Ostatnio nurtuje mnie pytanie, dlaczego kobiety noszące okulary, tak bardzo bronia się przed kreskami, intensywniejszymi kolorami na powiece. Sama jestem posiadaczką jednej pary drugich oczu i powiem szczerze, że z takich jak dzisiaj makijaży nigdy nie rezygnuje. U mnie to standard, kreska musi być - to podstawa, a co do niej to juz kwestia ubrania czy mojej zachcianki :)
Posiadam taki róź, w którym pokładałam wielkie nadzieje, ożywienia mojej twarzy. Mówię tutaj o Hean Satin Blush 03. Jest to piekny kolor kolarowo-brzoswkiniowy, o idealnej konsystencji = dobrze napigmentowany, prasowany, miekki. Jednak tutaj zachwyt mi opada. Do blond włosów przypuszczam, że kolor bedzie pasować, ale do moich - zdecydowanie nie. Szkoda mi go bardzo, więc skoro nie moge uzyc go do podkleślenia policzków, to znajduję inne zastosowanie. Wylądował na moich oczach i prezentuje sie to tak :
Na całą ruchomą powiekę użyłam cielistego cienia (Inglot Vertigo 09), wewnętrzny kącik oraz łuk brwiowy podkreśliłam białym mattem z MySecret. W zagłębienie zaaplikowałam róż, który wyciągnęłam delikatnie ku górze.
Wytuszowałam rzesy MF Masterpiecie Max (coraz mniej odpowiada mi ten tusz.. dlatego polecam użyć swój sprawdzony tusz i postawić na wydłużenie). Rzęsy odgrywają w tym makijażu duża rolę.
Dolna powiękę zaznaczamy matowym, ciemnobrązowym cieniem. Linię wodną malujemy białą kredką.
Używamy podkładu/pudru wg własnego uznania:) Konieczne jest muśniecię policzków rózem.
Po zrobieniu zdjęć zauważyłam, że w mojej kolekcji zabrakło szminki/błyszczyka w odcieniu beżu/nude.
Rozleniwiona z opóźnieniem w nogach ruszyłam w stronę przystanku mpk, poczekał na autobus, który zawiózł mnie do celu.
Niestety Douglas świecił pustkami jeżeli chodzi o szafe Essence i mój poszukiwany kolor pomadki in the nude (nr52) lub all about cupcake (nr53). Nie wiem co za człowiek dba o wygląd tej szafy, że pozwolił na wypełnienie jej po czubki w jeden odcien 33!
Trzeba było się pocieszyć, więc wybrałam drugą drogerie piętro niżej. Na wstepię Rossmann przywitał mnie miła niespodzianka promocyjną na moja ulubiona odżywke wygładzającą z Isany, więc od razu trafiły do koszyka dwie. Myslę sobie, że może chociaż kupię sobie lakier koralowy do paznokci tak sławiony u innych Blogerek i na Wizażu. Znowu to samo - szafa Wibo podobna do Essence, w której domininował jeden kolor lakierów - róż. Znowu nie ma tego co chciałam... Z nadzieja mijam każdą kolejna szafę. Mój wzrok utknął przy Rimmel, (gdzie hot nastolatki wybierały oczodająco czerwień do ust... coraz odważniejsze sa te dziewczyny...) siegam po jak najspokojniejszy kolor z całej palety, pada na Nude Delight. Zastanawiałam się jeszcze między Maybelline, ale cena mnie odstrasza i ten brudny beż oraz jak dla mnie brzydkie opakowanie. Rimmel wygrał i powędrował ze mną do domu:)
Opakowanie mieni się w zależności od światła na fioletowo-kobaltowo.
Miła dla oka korona zdobi wieczko szminki :)
Rimmel Hydra Renew jest szminką nawilżająca, zawierająca facktor spf20 oraz wit. A, C i E.
Producent obiecuję idealną miekkość i gładkość ust po zastosowani - zobaczymy jak z tym będzie ;)
Zapachem przypomina mi krem coś w stylu Bambino, Nivea..
Dwa powyższe zdjęcia, najlepiej oddają jej kolor.
Tak się prezentuje na mnie:
uwielbiam nude delight ale te z essence też bym chciala a znaleść nie moge ;/
OdpowiedzUsuńjak pięknie wyglądasz w okularach:) nosisz na co dzień czy może soczewki? Pięknie Ci, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj noszę soczewki, ale wieczorkiem zawsze wkładam okulary, a makijaż pozostaje ten sam i podobnie ja Ty uważam, że kreski i w ogóle mocny makijaż super wygląda w połączeniu z okularami.
OdpowiedzUsuńtaki mega sexowny ten makijaż ♥ :) i cudnie Ci w okularach :)
OdpowiedzUsuńpoza tym bardzo podoba mi się ten cielisty cień z inglota, piękny ;)
w szmince bardzo fajnie wyglądasz, jednak wolę Cię w żywszych kolorkach :);*
Bardzo ładnie wygladasz:-)W okularkach również!
OdpowiedzUsuńnie no, Ty chyba jestes moja zaginioną siostra! mamy strasznie podobny typ urody, jak juz pisalysmy zresta! :D do tego tez nie wyobrazam sobie zycia bez kreski, i to obowiązkowo eyeliner.
OdpowiedzUsuńcala twarz nabiera charakteru, wyrazu i nie jestem taka "nijaka" ;)
p.s. tez mam zielone oczy, to musi cos znaczyc!:D
siebie nie lubię w okularach,
OdpowiedzUsuńa Ty wyglądasz świetnie!
i taki piękny make up do tego ... :)
Ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńWyróżniłam Twój blog :)
http://pazurkicarmen10210.blogspot.com/2011/06/tag-sunshine-award.html
ja niestety jestem kiepska w rysowaniu kresek i posługiwaniu się cieniami do powiek... ćwiczę i ćwiczę, ale to jeszcze nie to ;)
OdpowiedzUsuńokulary też noszę, ale nie wyglądam w nich tak ładnie jak Ty :) ja w swoich czuję się jak bibliotekarka :O i coraz częściej noszę soczewki :)
Nienawidzę tej pomadki i żałuję, że ją kupiłam. Fakt, kolor ma piękny ale wcale nie nawilża ust a wręcz przeciwnie - moje usta po niej są wysuszone
OdpowiedzUsuńcień nałożony plackowato
OdpowiedzUsuń