środa, 18 grudnia 2013

Jedna marka, dwie nazwy, ten sam cel - eliksir piękności do włosów Schwarzkopf

Chemik Hans Schwarzkopf założył firmę w 1898 roku. Wymyślił i wprowadził na rynek pierwszy szampon w proszku.Schwarzkopf oznacza innowacyjność, niezawodność, jakość, zaufanie i kompetencję, których fundamentem jest pasją pięknych włosów, co powinny odzwierciedlać produkty wypuszczone spod ich skrzydeł.

Schwarzkopf & Henkel jest jedną z największych firm kosmetycznych na rynku. Znajdziemy u nich produkty do stylizacji, koloryzacji, pielęgnacji włosów, zapachy jak i nawet pasty do zębów. Odrębną formę ma tworzyć linia Professional, która zajmuje czwarte miejsce wśród ekskluzywnych marek salonów fryzjerskich.


Poczucie etyki i zaufanie, którym obdarzamy zbyt często ślepo marki, które tylko prześcigają się reklamami. Dlaczego tylko? Bo oprócz opakowania i upychania tego samego produktu, w nowy dizajnerski wygląd, skład pozostaje bez zmian. Działanie otrzymujemy to samo, produkt nawet nie różni się zapachem, ani kolorem. Oj nieładnie, nieładnie droga firmo.  Różnica kolosalna jest w cenie, trzy produkty jednej marki w trzech odsłonach:

  • Syoss, Beauty Elixir Absolute Oil ok.25zł/100ml,
  • Gliss Kur, Gliss Kur Hair Repair Serum, ok.30zł/75ml,
  • Schwarzkopf Professional, BC Boncure, Oil Miracle, Miracle Finishing Treatment ok.65zł.100ml


Firma na pewno wyszła naprzeciw potrzebą przeciętnego Kowalskiego i Nowaka, który żyje jak burżuj i kupuje pierwsze lepsze.
Ironicznie zaczęłam, całkiem poważnie zrecenzuję dany produkt, ujmę go jako jeden, nieważne w jakim opakowaniu, dobrze?



Wczesna jesień to okres kiedy do swojej pielęgnacji włosowej chętnie sięgam po wsparcie silikonowe w pielęgnacji końcówek. Wiem, że uszkodzenia mechaniczne sa nieodwracalne i tylko nożyczki sa w stanie ujarzmić problem, dlatego staram się zapobiegać niż żałować. W tym celu zakupiłam olejek, który w sposób magiczny ma uchronić moje włosy przed negatywnymi skutkami warunków atmosferycznych.


Eliksir piękności Syoss/Gliss Kur/BC Boncure Preparat o cudownym bursztynowym kolorze to istne bogactwo składników odżywczych i tłuszczów nienasyconych zawartych w olejku arganowym, wyjątkowo cenionym za swoje przeciwutleniające właściwości. Olejek pomaga wzmacniać naturalny kolor włosów, pozostawiając je odżywione. Nie ujmuje im objętości, wygładza pozostawiając śliską otoczkę na włosach, która wyraźnie chroni końce przed przesuszeniem.


Według producenta Eliksir może być stosowany w różny sposób:
- przed myciem włosów - dzięki czemu nie będą się plątały w trakcie mycia, szczególnie ważne dla osób o zniszczonych włosach,
- po myciu włosów - stosowany na wilgotne włosy bez spłukiwania odżywia je i wygładza oraz zapobiega ich plątaniu się,
- przed wyjściem - chroni włosy przed szkodliwymi czynnikami atmosferycznymi oraz ułatwia ułożenie fryzury.


Nigdy w życiu takiej chemii bym nie uznała jako cudo odżywcze przed myciem - dlatego nawet go nie nakładałam, od tego mam oleje godnych i zaufanych marek. Opcja po myciu na wilgotne i suche włosy przed wyjściem, jak najbardziej się u mnie sprawdza. I takie zastosowanie Wam polecę. Wraz z odpowiednią pielęgnacją nawilżająco-regenerującą moje wiecznie przesuszone włosy, szczególnie na końcach nie sprawiają mi problemów. Nie plączą się, są zdyscyplinowane i wygładzone. Loki nie tracą na skręcie, a wystylizowane na prosto nie puszą się bezczelnie, doprowadzając mnie do szału. Dostrzegłam działanie ochronne, natomiast nabłyszczenia dodatkowego nie zauważyłam. W tym celu będę poszukiwać dalej produktu, który da mi ta radość z posiadania tafli, którą wiem, że moje włosy potrafią osiągnąć. Musze się tylko o to postarać. Obecnie ochraniam je Syossem, a w torebce w razie zmożonej wilgotności na zewnątrz trzymam miniaturkę BC, którą uzupełniam czterokrotnym naciśnięciem czarnej pompki. Bursztynowy, kleisty olejek o miłej nucie zapachowej zawsze nakładam od ucha, aż po końce.


Wczoraj nabyłam serum nabłyszczająco-wygładzające z Hair Coif, jestem ciekawa czy pobije swoim działaniem, słynne eliksiry "piękności" i co zrobi z moimi lokami ;)
Macie swoich ulubieńców w tym temacie?

42 komentarze:

  1. Wiedziałam, że Gliss Kur i BC to to samo, ale że Syoss też? Nieźle w kulki lecą z konsumentami :/
    Miałam kiedyś miniaturkę tego BC i fajnie się u mnie sprawdzał jako ochraniacz końcówek, lubiłam go. Aktualnie kończę serum z Biowaxu, które też jest całkiem dobre, a zamówiłam sobie olejek z Equilibrii, który jak dotąd same pozytywne opinie zbiera, a i markę lubię, więc ufam, że się sprawdzi :)
    Piękne zdjęcia, jak zawsze! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, polecieli po bandzie na całego :P
      Polubiłam się bardzo z BC, szukałam zamiennika tańszego dla niego i powiem Ci, że szoku doznałam. Miałam do wyboru Gliss Kura i Syossa, oba w promocji po 21,99 :D wzięłam ten większy. Są identyczne, w działaniu również. Moje włosy nie lubią olejku arganowego solo, ale upchanego w tych składach tolerują bardzo. Serum z Biowaxa zużyłam kilka butelek, do czasu, kiedy to 3 opakowania pod rząd, nawet z reklamacją trafiłam na zjełczałe :/ tak to zapewne byłabym mu wierna, ale nie mam sił na zabawy, czy trafię na nowy, czy przeterminowy produkt. Kupowałam zawsze w SP.

      O Equilibrii nie słyszałam nawet będę czekać na Twoją relację :)

      Od poniedziałku we Wrocławiu słońce pełną parą, to i zdjęcia chcę się robić. Dziękuję :*

      Usuń
    2. No ja się nie dziwię, też większy bym wybrała ;) U mnie olej arganowy szału nie robi, olej jak olej, czasem używam na włosy. Dużo lepiej sprawdza się makadamia i wonogronowy - uwielbiam zarówno ja, jak i moje włosy :)
      Pamiętam, jak pisałaś u mnie w komentarzach o tej sytuacji :/ Dlatego właśnie doszłam do wniosku, że na razie nie chcę wracać do niego, spróbuję czegoś innego :)
      Na pewno napiszę co nieco o Equilibrii, liczę na to, że się sprawdzi :)

      Usuń
    3. Tylko teraz zużyć go nie mogę, hyhy :D chcesz trochę ;)?
      Piszę do Ciebie maila :))

      Usuń
  2. Kiedyś miałam Glisskur i najlepiej sprawdzał się przed myciem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, czyli jednak warto sprawdzić i tę kwestię ;)

      Usuń
  3. A ja używam Loreal Eliksir Odżywczy i działanie ma podobne, przy czym wg mnie mimo wszystko dodaje blasku trochę :) Na moich lokach sprawdza się fajnie, końce się nie puszą i do tego jest MEGA wydajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad nim też gdybałam, ale jakoś zapomniałam jak przyszło do zakupu. Z ciekawości porównam w drogerii składy. Wydajności nic nie mogę zarzucić Syossowi, czasami mam wrażenie, że prędzej mi się znudzi niż go zużyję :D

      Usuń
  4. Produkty z Hair Coif bardzo się lubią z moimi włosami :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardzo dobra wiadomość, możesz coś polecić od nich?
      Mnie ich serum urzekło, pięknie pachnie i nabłyszcza te moje falo-loki, podoba mi się ten efekt :) zobaczymy jak się sprawdzi na dłuższą metę.

      Usuń
    2. Wszystkie produkty, które mają do suchych i zniszczonych włosów sa ekstra :) Nie trafiłam jeszcze na ani jeden zły produkt od nich. A serum rzeczywiście jest cuuuuudowne. Zuzyłam już 2 i szykuję się na zakup następnego :)

      Usuń
    3. Pierwsze, które ujarzmiło mój puch - uznaję to za bardzo dobre działanie, na razie nie powala mnie na kolana, ale myślę, że jak odstawię go po czasie, to poczuję co daje moim włosom dobrego :) Dobrze, że polecasz, bałam się, że kupiłam już kota w worku :P

      Usuń
  5. Słyszałam o tym akcie nabijania w butelkę nieświadomych klientów już jakiś czas temu, nie podoba mi się to, ale daje jednocześnie do myślenia. Czym ludzie kierują się w dokonywaniu zakupowych wyborów i dlaczego firmy o ugruntowanym wizerunku pozwalają sobie na takie praktyki. Odpowiedź jest przerażająca, ale niestety prawdziwa.

    Ja niezależnie od pory roku sięgam po silikony w formie olejkowego serum. Tak, jak w pielęgnacji ich unikam, to uważam, że ochronę 'nawierzchnią' powinno się włosom zapewnić. Zimą wiatr, mróz, czapki, szale. Latem żar z nieba, palące słońce. Jesienią deszcze i ten paskudny puch na głowie ;)
    Aktualnie kończę olejek z Matrix (oprócz zastępu silikonów ma w składzie olejek makadamia, argan, moringa), całkiem przyjemny i nieprawdopodobnie wydajny (służy mi już ponad rok). Jakiś połysk zapewnia, ale nie jest to żaden spektakularny efekt. Pamiętam, że miałam kiedyś serum z L`Oreal Professionnel, Lumino Contrast - sprawowało się całkiem nieźle, oraz Chroma Riche z Kerastase - też w porządku, ale czegoś mi w nim brakowało. Mam chęć wypróbować któryś z tych nowych eliksirów Kerastase - może spiszą się lepiej? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawa była głośna kilka miesięcy temu, wtedy o tym nie pisałam, ale uważam, że warto przypominać takie rzeczy w okresie keidy każda z nas praktycznie, poszukuję tego typu produktów do włosów. Smutna jest prawda, szczególnie że produkt dobry. Mnie ciągle nurtuje pytanie po co powielać dany produkt i to nie raz, a dwa. Boję się myśleć ile marek nas tak robi w kuku.

      Miałam Twojego Matrixa, kiedyś byłam fanką tej marki. Ampułki i rytuały z Biolage bardzo lubiłam. Eliksiry Kerastase też mnie kuszą, jutro będę w salonie fryzjerskim po maske Davines, to podpytam o te olejki. Mają tam tez Joico, L'oreal więc sobie porównam to i owo. Bo L'oreala to ja lubię, czy to w wersji Professionnel czy Kerasastase, a Chroma Riche miałam przyjemność przez chwile używać i jak maskę z tej serii uwielbiam z mamą to mleczko nie zaskoczyło mnie. Nie pamiętam jak Ty, co mi w nim nie pasowało. Może kiedyś wrócę, ale najpierw to mnie ciekawi ich cement i przy tym pozostaje :)

      Usuń
  6. Olejek z Syoss wspominam bardzo dobrze, pasowała mi jego gęsta konsystencja. Ładnie ochraniał włosy przed zniszczeniami i faktycznie je świetnie wygładzał, u mnie zauważalny był także lekki połysk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo gęsty, to prawda. Może moje włosy już są tak błyszczące, że nie dostrzegam tego, hehe :D

      Usuń
  7. Oj nieładnie ze strony Schwarzkopf:/ Niemniej takie tricki to niestety już nie nowość. Inna nazwa, inne opakowanie a klientowi już się wydaje, że to inny produkt, a wystarczy zerknąć uważnie na skład, żeby się przekonać, że to wszystko to samo. Klient musi być czujny i się nie dać:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uzywam Kerastase i czasem tez Morrocanoil. Nigdy nie uzywalam olejkow, o ktorych piszesz, ale Twoj artykul to jeszcze jeden dowod na to, by nie twierdzic uparcie, ze drozsze jest lepsze.
    Fajnie sie to czytalo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak już mam i jako przeciętny Kowalski, szukam alternatyw, aby portfela nie rujnować ;) bo co z tego, że wydam na te cuda majątek, jak później bedę w stresie żyć, czy to wszystko tego było warte, pochodzę do tematu analizując nadal swoje potrzeby, włączam rozsądek i dokonuję wyborów. Powiedz mi proszę jak widzisz Kersastase na tle Morrocanoil? Możesz polecić coś do ochrony przed temperaturą (suszarką jest moim przyjacielem, koniec kropka), na końce do codziennego użytku? ;) Będę wdzięczna, jak i reszta czytelników myślę ;)

      Usuń
    2. Tak szczerze? Wole wlasciwie uzywac Kerastase. W sumie oba olejki daja podobny efekt, ale Kerastase jakos zawsze przyjemniej sie uzywa. Z Moroccanoil jeszcze mam troche problem z dostepnoscia, bo musze zamawiac. Nigdy go nie widzialam w ktoryms z salonow u mnie, a Kerastase jest akurat tam, gdzie sobie wlosy ciacham :-)
      Do wlosow, jesli uzywam suszarki (a ostatnio to sie raczej nie zdarza) uzywam cementu z Kerastase. Ten cement jest mi bliski juz od wielu lat i byl to moj pierwszy kosmetyk z K. takze mam do niego sentyment :-)

      Usuń
    3. Dzięki śliczne ;) I u mnie Moroccanoil byłby dostępny online, zapewne nie zmienię swojego wyboru i jak skończy się mój nektar termiczny, to kupię cement. U mnie suszarka jest nieodłącznym elementem to uzyskania loków jakich lubię, nie zrezygnuję z tej wygody, w szczególności, że odkąd je suszę wyglądają lepiej. Sądzę, ze to sprawka nektaru właśnie :)

      Usuń
  9. Słyszałam właśnie, że wszystkie 3 są tym samym produktem, bardzo niefajnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Już nic mnie nie zdziwi jeśli chodzi o tego typu chwyty. Chyba dlatego wybieram zazwyczaj kosmetyki ze średniej i niskiej półki cenowej, często polskich firm, czasem miło się dać zaskoczyć :) Jeśli chodzi o włosy to nie jestem maniaczką, niemal wszystkie odżywki obciążają mi włosy,prostuję włosy i muszę zabezpieczać końcówki, do tego też stosuję sera obecnie mam marion z olejkiem arganowym, jest ok, jak byłam ostatnio u fryzjerki stwierdziła, że jest całkiem nieźle jak na niemalże codzienne prostowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum arganowe Marion jest bardzo fajne, wg mnie, dużo fajniejsze od podobnego produktu Joanny.

      Usuń
    2. Podziwiam z tym codziennym prostowaniem, a raczej rozumiem co przechodzą Twoje włosy. Nawet mała temperatura, to jednak temperatura, który niszczy włosy. Musisz je mocno nawadniać :) a zarazem oczyszczać, aby się mniej przetłuszczały. Sama sie dziwię sobie, jak mam trzy dniowe włosy i wyglądają bardzo dobrze, kiedyś to było nie do pomyślenia, ale pamiętaj, zdrowy włos ma prawo rosnąć, jeśli będzie miał do tego odpowiednie warunki - spokojny, zadbany skalp, wtedy nie będzie buntu, dodatkowego sebum, swędzenia itp.

      Ja nawet nie szukam arganowego olejku do swoich włosów, ale myślę że każde silikonowe serum pomoże Ci w ochronie końcówek ;)

      Usuń
  11. Ja będę monotematyczna - moim niekwestionowanym ulubieńcem jest Davines defining shine drops. Uwielbiam też Moroccanoil oil treatment...tylko ta cena...:-(
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś czuję, że dla mnie Davines to będzie odkrycie 2014roku :) Mam zamiar przestawić się na ich pielęgnację, powoli żałuję, że zakupiłam serum z Hair Coif, skoro tutaj takie cudowne krople widzę. Ehh, będę pamiętać ;) Jutro wybieram się po zakup maski regenerującej, tą na bazie oliwy z oliwek. Korci mnie również spray termoochronny, miałaś może? albo serum na końcówki? Warto kupić? Pytam, bo nie wiem czy nie będzie się powielać zakup z cementem termicznym Kerastase, a widze że już trochę poznałaś tą markę na swoich włosach. Nawet nie wiesz jak się cieszę z tych "monotematycznych", a jakże cennych dla mnie komentarzy :))
      Ceny mało przyjazne...ale mam nadzieję, że warte tego.
      Pozdrawiam ciepło :))

      Usuń
    2. Serum na końcówki mam, używam, uwielbiam. Spray termoochronny...jak wiesz mam jasne blond włosy, które codziennie prostuję. Jeśli pryskałam sprayem wilgotne włosy i prostowałam - porażka. Ale shine drops na mokre włosy a spray na suche - REWELACJA :-). Nie miałam jeszcze produktów z tej nowej serii More Inside ale nie będę już chyba próbować skoro tamte produkty mi pasują. Miałam jeszcze sól morską - nie polecam. Można znaleźć tańszą o takim samym działaniu. Doskonały jest też lakier do włosów ( structuring mist spray ) ale miałam go tylko raz. Dużo wydaję na pielęgnację włosów ale 86 zł za lakier to już dla mnie przesada...
      K

      Usuń
    3. Nie wiem tylko, czy masz włosy cienkie, grube, falowane/proste - napisz mi proszę :)
      Tak je zachwalasz, że nie sposób mi się im oprzeć. Bede pamiętać o tym serum i spray'u, który właśnie bym zakupiła do stosowania raz na ruski rok przy prostowaniu swoich włosów, stąd też zakup zapewne będę długo odwlekać, bo jest on niekonieczny tak bardzo jak np. ich maski do włosów. Mam nadzieję, że jutro do zakupów dołącza mi kilka próbek to sobie przetestuję :))

      Drogi ten biznes, jak się patrzy. Sama jednak nie używam nic do stylizacji, lakiery i pianki to nie moja bajka - uff, chociaż tyle dobrego. Nie chciałabym wydać tyle kasy nawet na ulubiony lakier. Tak jak piszesz, wszystko ma swoje granice. Dziękuję Ci raz jeszcze, że tutaj jesteś :))

      Usuń
    4. Tak jak wcześniej Ci napisałam - czasami anonimowi też mają coś ciekawego do napisania. To ja Ci dziękuję, że dajesz taką możliwośc i nie zakładasz, że każdy anonimowy komentarz musi być obraźliwy. Ale wracając do davinesa...jestem do tego stopnia świrem, że jeździłam kilka lat temu do fryzjera do Bydgoszczy - a jestem z Gdańska. I to tam u Agnieszki Piskozub po raz pierwszy spotkałam się z firmą Davines. To chyba jedyna firma z tych co znam, która ma takie same ceny w sklepach internetowych, stacjonarnych i salonach fryzjerskich. W Bydgoszczy po raz pierwszy kupiłam szampon i odżywkę, pozostałe produkty kupowałam już pojedyńczo przez internet. I tak z niewielkimi przerwami na poszukiwanie tańszego cudu wciąż stosuję Davinesa.
      Włosy mam gęste ale cienkie, kręcone, z natury suche i puszące się jak tylko "złapią" trochę wilgoci.
      K

      Usuń
    5. A tak w ogóle to sprawdzę w moich stosach próbek czy nie mam Davinesa. Dam Ci znać mailem jak przeszukam te setki saszetek :-))))))
      K

      Usuń
    6. Skoro i Ty jesteś kręconowłosa, to ja już nic nie potrzebuję. Twoja rekomendacja mi wystarczy :))
      Z założeń staram się wychodzić w życiu. Chciałabym, aby każdy miał równe prawo głosu, nie neguję anonimowych osobowości. A jeśli spotka mnie coś nieprzyjemnego, to albo będzie to słuszne, albo konieczne względem danej osoby, bądź jak coś mam Was, a Wy już taką osobę wierzę, że doprowadzicie do pionu :) Tak sobie z wieloma osobami mejluję, które wiem, że nas czytają, ale nie mają chęci pisania i ja się nie gniewam. No bo na co? Staram sie stworzyć miejsce, w którym każdy ma prawo wyrazić swoją opinie, bez krępacji obojętnie czy droga mejlową czy tutaj.

      Znalazłam we Wrocławiu salon, który pracuje na Davines, chociaż fryzjera nie zmieniam, bo Ani zaufałam i niech już tak zostanie, to rozumiem Twojego hopla ;) ja Ci mówię, te kręcony włosy nie od parady mamy w genach, musiały z nas świry wyrosnąć :D no bo kto by się kręcił wokół nich, jak nie my same. Ciesze się, że znalazłaś swoją pielęgnacje i Twoje włosy ją lubią. To jest najważniejsze!

      Twoja propozycja jak się domyślasz jest nie do odrzucenia, dziękuję i pozdrawiam ciepło :))

      Usuń
  12. dzięki Twojej uprzejmości też mam Sch :**

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiedziałam, że to ta sama firma.

    OdpowiedzUsuń
  14. czy ja jestem jedyną w blogsferze osobą, która olejów na włosy nie stosowała? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, zawitasz jeszcze raz do Wrocławia to ja Cie bez oleju nie wypuszczę, masz to jak w banku :D

      Usuń
  15. jesli chodzi o syossa to u mnie on wypada kiepsko,raczej unikam

    OdpowiedzUsuń