niedziela, 6 kwietnia 2014

W ogrodzie jestem...panią Architekt

Chyba Wam o tym jeszcze nie mówiłam ;) Wybierając kierunek Architektura Wnętrz, mama nic nie mówiła. Zapisując się na Architekturę i Urbanistykę, mama siała dumę dookoła. Kiedy jednak dowiedziała się, że jej dziecko jest na Architekturze Krajobrazu, mama zzieleniała. Poważnie zaczęła się martwić o mnie, wpadła w histerię i to nie była troska, to było przerażenie. Ja i ogród, to jak pies i kot. Sama idąc na pierwsze zajecia, szłam jak na ścięcie głowy. W życiu nie przypuszczałabym, że dla tego trzeciego kierunku, jestem w stanie założyć rękawice w kwiatki, spocić się i ubrudzić od stóp do głów, sapać gorzej niż nie jeden maratończyk, bo na studiach pokazywali kosiarki spalinowe ze wspomaganiem, a w garażu stała wiadomo, ta najtańsza. Rzucić wszystko dla praktyk w terenie i jeździć wszędzie tam, gdzie bliżej natury.

Z początkiem wiosny martwa natura budzi się do życia. Pasjonaci ogrodu zacierali ręce już na początku marca, snując wizję jakim widokiem będą raczyć się spoglądając przez okno, z każdym kolejnym promykiem słońca. Otwieram okno na oścież i czuję hiacynty, forsycje i magnolię w szczególnej mierze.

W niedzielny poranek, pełen słońca, aparat sam wpadł mi w ręce i wyszłam przed dom w poszukiwaniu wiosny. Ostatnie weekendy, przedpołudnia zaowocowały kilkoma przyjemnymi barwami. Nasz ogród powstał z myślą o czterech porach roku. Wiosna, to przewaga pasteli, dużo bieli, różu i fioletu, a dla kontrastu kolor żółty i niebieski, współgrający z niebieskimi elementami wyposażenia ogrodowego. Lato to pełna paleta barw, zaś jesień jest czerwona łamaną pomarańczą, która pięknie współgra z pierwszymi płatkami śniegu.  Z Leonem pokażemy Wam, nasz skromny raj na ziemi...Chyba nikomu nie muszę tłumaczyć, dlaczego tak bardzo pokochałam swój zawód :)




46 komentarzy:

  1. No proszę, czasem można pokochać coś, co na pierwszy rzut oka nie wydaje się naszą wymarzoną profesją. Masz pięknie w ogrodzie! A kot świetny. Taki rudzielec to wymarzony kot mojego chłopaka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się bardzo, że los mnie tak pokierował, nie będę ukrywać :))
      Kot i mój był wymarzony - Luiz, bliźniaczo podobny, jak nie identyczny co Leon, który kocha mnie bardziej, niż ja jego... ale i tak jest wspaniale :)

      Usuń
    2. Te kocury muszą być cudowne :D

      Usuń
    3. Są, i są bardzo kochane. Oddane. Tylko trzeba się liczyć, że pierwszy od budzika jest jego poranny buziak w nosek ;) a, i uwielbia spać na środku mojego łóżka, ot taki z niego królewicz. Nie chrapie na szczęście :) za to śpiochem jest w soboty :D
      ufa mi bezgranicznie, aplikacja różnych leków i jego pielęgnacja w tym codzienne mycie zębów wprawia mnie wciąż w zdumienie. Tłumaczę sobie, ze rozumie, że wszystko to dla dobra jego, jednak schowane pazurki i potulne uchylanie pyszczka nawet w takich momentach jest przesłodkim widokiem.

      Usuń
    4. Tak samo ma mój chłopak :) jego koty bardzo mu ufają, mimo że czasem rzucają się jak węgorze przy aplikacji leków czy wyciąganiu kleszczy :)

      Usuń
    5. Zabawne :) mój to nawet się sam prosi i pokazuję gdzie ma kleszcza. Sama jestem w stanie mu go wyjąć, leży grzecznie i mi ufa. Ale to wyjątkowy przypadek, klinika weterynaryjna w której ma już swoje osobiste ciocie - weterynarz, dzwonią i pytają o jego zdrowie. To kot, któremu gdy tylko zniknę z pola widzenia, zrobi wszystko aby mnie dogonić. Śmiejemy się, że działam na niego jak lek uspokający, od razu się uspokaja. To jest takie miłe, jak wiesz, że taki czworonożny przyjaciel Ci ufa bezgranicznie :) przecież mój Leon to nawet w kocim szpitalu był, rozkochał wszystkicb swoją aparycją, ale cyrk to dopiero odstawił, jak ja po niego przyjechałam. Czy ja mówiłam, że to mistrz fikołków i przewrotek jest? :D

      Usuń
  2. zazdraszczam takiego pięknego ogrodu :) Śliczna fotorelacja Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest do zrobienia :)) jak masz kawałek ziemi i nie masz na nią pomysłu, to ja chętnie coś wymyślę :D
      miło mi, dziękuję :*

      Usuń
  3. Przepiekne to wszystko!!! Kiedys mialam duzy ogrod w Polsce i mialam podobne pieknosci, teraz na obczyznie juz niestety nie :/, ale mamy tam za to wiele ogrodow botanicznych, po ktorych mozna sie ze spokojem przechadzac :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zapewne jest kwestią przyzwyczajenia, jednak móc wyjść o poranku na taras...sądze, że niczym nie da się zastąpić, Szczególnie jak uwielbiałaś swój ogród. Za to ja, tych ogrodów botanicznych będę Wam zazdrościć! Różnorodność gatunków, sprawia że nawet w Polsce często bywam w ogrodzie botanicznym. Najczęściej jest on obowiązkowym punktem do zwiedzenia, szczególnie jeśli jest poza Wrocławiem ;)

      Usuń
    2. Ja kiedys bardzo czesto bylam we wroclawskim ogrodzie botanicznym, bo tam mialam duzo zajec z zoologii i botaniki, ale jak zrobilam specjalizacje to juz tam tylko bylam przelotem.

      Usuń
    3. Twoja praca wydaję sie być interesująca :> i ja sporo zajęć przesiedziałam w botanicznych jak i w ogrodzie Japońskim, rysując poszczególne elementy kwiatów co prawda, bądź czysty rysunek zabytków Wrocławia przez pryzmat przyrody. Pamiętam jak nas kiedyś słonko przygrzało i po 8h rysunku wróciłam z jednej strony opalona :))

      Usuń
  4. Magnolie uwielbiam! Są takie dostojne, a jednocześnie delikatne i kruche :) Piękny ogród! Kot Leon prezentuje się niczym król tego małego raju :) Też mam takiego Rudzielca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnolia jak dla mnie to królowa ogrodu :) wieloletnia, dorodna robi szczególne wrażenie. A ten dywan z płatków pod nią... to mój ulubiony widok :)

      Hah, Leon to jest król terenu, brakuje tylko jego królowej, ale ona gdzieś dalej, wygrzewała swoje czekoladowo czarne futro :)) Odkąd jestem na Instagramie z przerażeniem stwierdzam, ile z nas ma takiego "samego" kota :D w promocji był, czy co? ;))

      Usuń
    2. Mój Rudzielec to dachowiec - znajda i przez to głównie taki ulubieniec :) Muszę wrzucić jego fotkę na Insta. Fakt, ostatnio mam miejsce wysyp rudych kotów, nie wiem o co chodzi ;)

      Usuń
    3. Mój też dachowiec, ale ja tam lubie europejską rasę :) Jego mama była z nami 7lat, wiedziałam, że to będzie niezły charakterek, bo Lusia była moją ukochaną kotką i wszystkie dzieci miała "wyjątkowo" ładne i z pazurkiem ;)

      Dużo osób chce mieć rudego kota, wydaje im się oryginalny po prostu. Kiedy mielismy dom tymczasowy dla zwierzaków, rudzielce pierwsze znajdywały nowy dom. Dziś jednak wiem, że te koty są na ogół są słabsze od rówieśników pod względem zdrowotnym. Coś w stylu tych z białym umaszczeniem. Jednak wiadomo, wyjątki zapewne bywają. Mój niestety dużo choruje.

      Usuń
  5. Zdjęcie absolutnie piękne! No ale rudy kolor oczywiście najpiękniejszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasna sprawa, Leon każde zdjęcie pokoloruje swoim futrem, które wyłania się na pierwszy plan :)) oczywiście całkiem przypadkiem, jednak jego ulubiona rola przy pozowaniu jest podbieganie do obiektywu i dawanie mu buziaka ;) chyba czuję jaki jest piękny, a ten obiektyw taki czarny i nijaki chce mu dać troche koloru hehe

      Usuń
  6. Poczułam się jak w magicznej krainie.
    Mam koleżankę, która skończyła chemię, a po nie zrobiła podyplomowe studia z aranżacji ogrodu i w tym się spełnia. Warto podążać za marzeniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te miłe słowa :)
      Koleżanka należy do tych odważnych, to trudna decyzja, ale niewątpliwe jedna z lepszych w jej życiu. I chociaż u mnie nie jest tak kolorowo w życiu zawodowym jak na obrazach, to dla tych kilku ujęć warto pracować i podążać "za marzeniami" :)

      Usuń
  7. Pięknie! Zawsze chciałam mieć ogród :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogród to piękna sprawa. Ten wypielęgnowany, do biegania boso, bo trawa to najlepszy masaż dla stóp... ten w którym wszystko jest inne, a świat się zatrzymuję, my odpoczywamy. I ten, który daje tą możliwość spostrzegania jak blisko jesteśmy natury o każdej porze dnia i nocy. Bo cieszy nas, i grill czy piknik ze znajomymi całkiem inaczej smakuję. A wtedy człowiek jeszcze bardziej wyczekuję tych słonecznych dni :)

      Usuń
  8. Kocham ogrody kwiatowe i pracę w takich ogrodach, choć nigdy nie robiłam tego profesjonalnie :) Teraz niestety mieszkam w bloku i pozostają tylko kwiaty doniczkowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama z pasji prowadzi nasz ogród od lat. Od zawsze było to jedno pole kwiatów, kawałek dalej warzywnik. Dziś, jej zdrowie nie pozwala na utrzymanie go w dawniejszym czasie. Nastąpiła mała modernizacja, nie pozbawiłam jej ulubionych kwiatów, bo to nadal jej ogród, tylko łatwiejszy w utrzymaniu, a nadal kolorowy. Dar do kwiatow ma nie mały, kolekcja 54doniczek w domu do dzisiaj mnie przeraża, wiem że nigdy nie zechcę mieć nawet połowy z tego co ona hoduje, to mimo wszystko, podziwiam tych, którzy tak dbają i pielęgnują swoje roślinki. Trzeba mieć zamiłowanie do tego, Twoje parapety domniemam muszą być piękne :)

      Usuń
  9. Ale fajnie! :) Ja na kawiatach się nie znam. Rozróżniam tylko róże i tulipany :P No i może gerbery i żonkile :D hyhy

    Leon *.* Jak moja Kicia no :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybierając ten kierunek moja wiedza była podobna do Twojej. Wystarczył jeden katalog, spis 2080 gatunków dostępnych na Polskim rynku... i wiedzą zaczęła napływać do świadomości, świadomość zaczęła kreować projekty, oczami wyobraźni chodziłam już po takich ogrodach...ach marzenia, piękne są :))

      I ja w Twojej Pięknej widzę Leona, chociaż na innych zdjęciach dopatrzyłam się małego krawacika przy szyjce. Leon jest calusieńki rudy, no może brzuszek ma podgolony, ale wszystko już ładnie zarasta i futro jego nabiera odpowiedniej długości. Mimo wszystko, patrząc na ich pozy, widzę w nich bratnią duszę :D

      Usuń
    2. Ja też bym się chętnie po takim ogrodzie przeszła, jednak niekoniecznie bym wiedziała co mnie otacza :) 2080 gatunków? :O matko i córko :)

      No Moja ma biały trójkącik na szyi :) ale i tak mi się wydaje, że wszystkie rude koty wyglądają podobnie :)

      Usuń
    3. Teraz nie masz co się dziwić co do mojej reakcji, myślałam że masz mojego Leona na kolankach :D sama jedynie widzę różnicę w wielkości, mój należy do tych większych i pyszczku, które z Twoją Kicia mają jak na moje oko podobno, takie pociągłe, pikne :))

      Usuń
  10. Ha, rozumiem ogrodnicze zboczenie zawodowe, ja jestem już nieuleczalnym rolnikiem, a jeszcze nawet inżyniera nie mam :) co to za bylina na 3 zdjęciu od końca (różowe kwiatki)? Ostatnio kupowałam kwiatki na cmentarz i nazwy nie było :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Twoim hoplem to ja się nawet nie równam :)) swoje zamiłowanie przekładam na wnętrza i styl. A te różowe to zagadka jest, szukałam przylaszczki i to podobno jej odmiana jest :)

      Usuń
    2. Rzeczywiście przylaszczka, moja mama miała podobne w ogródku, ale gdzieś chyba wybyły... W Działkowcu zawsze piękne jaskry pokazują, a potem nie można takich kupić nigdzie, strasznie mnie to frustruje, bo jaskrowate w ogóle mają coś w sobie, a co dopiero te ogrodnicze odmiany *.*

      Usuń
    3. Widziałaś najnowszy kwietniowy nr? *.* umarłam jak zobaczyłam te romantyczne ogrody. Wnętrzarskich pism mam kilka ulubionych, ale jesli ogrody to tylko Działkowiec. Kupuję namiętnie dla i informacji w pigułce :)

      Usuń
  11. Czyli mogłabyś polecieć szkołę policealną ap edukacja z architekturą krajobrazu do której uczęszczałaś? Warto iść do szkoły zaocznej ?-bo przyznam szczerze,że jedną już skończyłam we Wrocławiu-omega , ale ona nie cieszy się dobrą renomą...podobno jak ap edukacja. Ale może to zależy od kierunku...Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, szkoły jako szkoły nie mogę polecić. Za to kontakty i osoby, doświadczenie z praktyk oceniam na wysokim poziomie. Przynajmniej ja, po rocznych praktykach czuję poziom swojej wiedzy...tylko, że nic do tego nie miała moja szkoła. Praktyki załatwiałam sobie na Uniwersytecie, tam gdzie robiłam architekturę i urbanistykę. Wcześniej półroczne, odbywałam e pracowni architektury garden. Studiując dwa kierunki, policealna była uzupełnieniem. Prawda jest taka, że to egzamin zawodowy jest podstawą otrzymania kwalifikacji, a żadna weekendowa szkoła nie da Ci gwarancji na zdanie jego. Trzeba zbyt dużo samemu ogarniać materiału. Polecam takie szkoły, osobom z zamiłowaniem, te które same potrafią się uczyć, są zdeterminowane w osiągnięciu celu ;)

      Ps. Znamy się? :)

      Usuń
  12. Masz przepiękny ogród! Widać, że Leon czuje się w nim na swoim miejscu, jak w królestwie :D
    Działanie z zamiłowaniem zawsze przynosi pozytywne skutki, inaczej być nie może. I to widać u Ciebie - widać zamiłowanie do zieleni, do piękna i do estetyki, wszystko to mieści się w Twoich kadrach, które również są zatrzymywane z wyczuciem. Uwielbiam wgapiać się w Twoje foty, do tego zawsze są okraszone barokowymi opisami... Mówiłam już, że często przeczesuję Twoje archiwum blogowe? No, to nic się w tym temacie nie zmieniło :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Barokowe opisy - serio? :D profesor od historii sztuki byłby ze mnie dumny, haha :D dzięki śliczne, takie opinie motywują, bardzo. Ja po trochę wstydzę się początków swego bloga...ale one pokazują doskonale jak rozwinełam się w temacie. Jak to we wszystkim bywa, doświadczenie trzeba skądś zdobyć ;) Leon uwielbia być w ogrodzie, po Magnoli idealnie mu się wchodzi na dach. Zawsze mnie zadziwia jak on, nie najmniejsze postury wytucza sobie tak skomplikowane, dla mnie człowieka, ścieżki :D

      Fotografia to już inna bajka, chciałabym się kiedyś móc rozwijać i w tym temacie ;)

      Usuń
  13. miałam piękny ogród, kiedy się wprowadziłam. Teraz, przy psach, zostały jakieś smętne wspomnienia ogrodu. Ale o dziwo tulipany, szafirki, znów wyrosły i zakwitły, na przekór kundlom ;)
    Architektura krajobrazu to fajna sprawa, mało kto docenia, jaka to naprawdę wiedza. O doborze roślin chociażby - coś z czym zawsze miałam problem. Więc szacun :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze warto wydzielić psom teren do zabawy? To mądre zwierzęta, być może poszanują i Twoją stefę relaksu :) moje koty co prawda lubią również zabawę z kwiatkami, te latające płatki, pączki to dla nich wielka frajda ale znają granice i ja znam co ich kusi i tego unikam w ogrodzie :) dobor roslin to prawda, jest to naula przez lata. Rozrozniamy pory roku, podloze, mozliwosci osoby dbajacej o ogrod a przede wszystkim sasiadów naszych wybrańców, aby uniknąć takich rozczarowań jak np.pod orzechem nic nie urośnie, nawet trawa nie chce tam żyć. Ot taki szczegół, a może wiele zepsuć ;)

      Usuń
  14. Coś czułam że Twój zawód musi opierać się na wyobraźni, kreatywności... przez te Twoje cudownie plastyczne posty, które wielbię. :) Jeszcze cudowniej, że łączy nas ten piękny zawód :) Rozpoczynałam w szkole średniej całkiem spontanicznie i przepadłam :D
    Piękny masz ogród, kolorowy, cudowny... I moje ulubione choć niepozorne szafirki :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradziłam się wreszcie :) i ja mam słabość do szafirków jak i szachownic, bardzo je lubię. Za kolor i formę :) długo już siedzisz w ogrodach? Nawet nie wiesz jak sie cieszę, spotkać tutaj bratnią duszę :) milego dnia :)

      Usuń