wtorek, 14 czerwca 2011

Hej :)

Ostatnio nurtuje mnie pytanie, dlaczego kobiety noszące okulary, tak bardzo bronia się przed kreskami, intensywniejszymi kolorami na powiece. Sama jestem posiadaczką jednej pary drugich oczu i powiem szczerze, że z takich jak dzisiaj makijaży nigdy nie rezygnuje. U mnie to standard, kreska musi być - to podstawa, a co do niej to juz kwestia ubrania czy mojej zachcianki :)

Posiadam taki róź, w którym pokładałam wielkie nadzieje, ożywienia mojej twarzy. Mówię tutaj o Hean Satin Blush 03. Jest to piekny kolor kolarowo-brzoswkiniowy, o idealnej konsystencji = dobrze napigmentowany, prasowany, miekki. Jednak tutaj zachwyt mi opada. Do blond włosów przypuszczam, że kolor bedzie pasować, ale do moich - zdecydowanie nie. Szkoda mi go bardzo, więc skoro nie moge uzyc go do podkleślenia policzków, to znajduję inne zastosowanie. Wylądował na moich oczach i prezentuje sie to tak :



Na całą ruchomą powiekę użyłam cielistego cienia (Inglot Vertigo 09), wewnętrzny kącik oraz łuk brwiowy podkreśliłam białym mattem z MySecret. W zagłębienie zaaplikowałam róż, który wyciągnęłam delikatnie ku górze.

 Czarnym Eyelinerem z Golden Rose namalowalam kreskę wzdłuz rzęs i wyciągnełam ją ku końcowi. Tworząc efekt tzw. "mgiełki" użyłam w tym celu czarnego cienia z Hean i 1-2mm nad kreską, przy użyciu pędzelka (Inglot 31tt) namalowalam cieniem kolejna kreskę.


Wytuszowałam rzesy MF Masterpiecie Max (coraz mniej odpowiada mi ten tusz.. dlatego polecam użyć swój sprawdzony tusz i postawić na wydłużenie). Rzęsy odgrywają w tym makijażu duża rolę.
Dolna powiękę zaznaczamy matowym, ciemnobrązowym cieniem. Linię wodną malujemy białą kredką.
Używamy podkładu/pudru wg własnego uznania:) Konieczne jest muśniecię policzków rózem.


Po zrobieniu zdjęć zauważyłam, że w mojej kolekcji zabrakło szminki/błyszczyka w odcieniu beżu/nude.

Rozleniwiona z opóźnieniem w nogach ruszyłam w stronę przystanku mpk, poczekał na autobus, który zawiózł mnie do celu.

Niestety Douglas świecił pustkami jeżeli chodzi o szafe Essence i mój poszukiwany kolor pomadki  in the nude (nr52) lub all about cupcake (nr53). Nie wiem co za człowiek dba o wygląd tej szafy, że pozwolił na wypełnienie jej po czubki w jeden odcien 33!


Trzeba było się pocieszyć, więc wybrałam drugą drogerie piętro niżej. Na wstepię Rossmann przywitał mnie miła niespodzianka promocyjną na moja ulubiona odżywke wygładzającą z Isany, więc od razu trafiły do koszyka dwie. Myslę sobie, że może chociaż kupię sobie lakier koralowy do paznokci tak sławiony u innych Blogerek i na Wizażu. Znowu to samo - szafa Wibo podobna do Essence, w której domininował jeden kolor lakierów - róż. Znowu nie ma tego co chciałam... Z nadzieja mijam każdą kolejna szafę. Mój wzrok utknął przy Rimmel, (gdzie hot nastolatki wybierały oczodająco czerwień do ust... coraz odważniejsze sa te dziewczyny...) siegam po jak najspokojniejszy kolor z całej palety, pada na Nude Delight. Zastanawiałam się jeszcze między Maybelline, ale cena mnie odstrasza i ten brudny beż oraz jak dla mnie brzydkie opakowanie. Rimmel wygrał i powędrował ze mną do domu:)


Opakowanie mieni się w zależności od światła na fioletowo-kobaltowo.
Miła dla oka korona zdobi wieczko szminki :)
Rimmel Hydra Renew jest szminką nawilżająca, zawierająca facktor spf20 oraz wit. A, C i E.
Producent obiecuję idealną miekkość i gładkość ust po zastosowani - zobaczymy jak z tym będzie ;)
Zapachem przypomina mi krem coś w stylu Bambino, Nivea..



Dwa powyższe zdjęcia, najlepiej oddają jej kolor.

Tak się prezentuje na mnie:



11 komentarzy:

  1. uwielbiam nude delight ale te z essence też bym chciala a znaleść nie moge ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. jak pięknie wyglądasz w okularach:) nosisz na co dzień czy może soczewki? Pięknie Ci, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zazwyczaj noszę soczewki, ale wieczorkiem zawsze wkładam okulary, a makijaż pozostaje ten sam i podobnie ja Ty uważam, że kreski i w ogóle mocny makijaż super wygląda w połączeniu z okularami.

    OdpowiedzUsuń
  4. taki mega sexowny ten makijaż ♥ :) i cudnie Ci w okularach :)

    poza tym bardzo podoba mi się ten cielisty cień z inglota, piękny ;)

    w szmince bardzo fajnie wyglądasz, jednak wolę Cię w żywszych kolorkach :);*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładnie wygladasz:-)W okularkach również!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie no, Ty chyba jestes moja zaginioną siostra! mamy strasznie podobny typ urody, jak juz pisalysmy zresta! :D do tego tez nie wyobrazam sobie zycia bez kreski, i to obowiązkowo eyeliner.
    cala twarz nabiera charakteru, wyrazu i nie jestem taka "nijaka" ;)
    p.s. tez mam zielone oczy, to musi cos znaczyc!:D

    OdpowiedzUsuń
  7. siebie nie lubię w okularach,
    a Ty wyglądasz świetnie!

    i taki piękny make up do tego ... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ślicznie wyglądasz :)

    Wyróżniłam Twój blog :)
    http://pazurkicarmen10210.blogspot.com/2011/06/tag-sunshine-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. ja niestety jestem kiepska w rysowaniu kresek i posługiwaniu się cieniami do powiek... ćwiczę i ćwiczę, ale to jeszcze nie to ;)
    okulary też noszę, ale nie wyglądam w nich tak ładnie jak Ty :) ja w swoich czuję się jak bibliotekarka :O i coraz częściej noszę soczewki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nienawidzę tej pomadki i żałuję, że ją kupiłam. Fakt, kolor ma piękny ale wcale nie nawilża ust a wręcz przeciwnie - moje usta po niej są wysuszone

    OdpowiedzUsuń
  11. cień nałożony plackowato

    OdpowiedzUsuń