piątek, 6 czerwca 2014

Moc żurawiny w inteligentnym kremie na dzień się objawia, GoCranberry

W czasach kiedy substancję lecznice zyskują coraz większe grono zwolenników pozwolę sobie zadać Wam pytanie - od jak dawna znacie żurawinę? Cierpki, kwaskowaty smak jej jagód nazywany niegdyś "cytryną dla ubogich", w dzisiejszych czasach uwielbiany w wersji suszonej, wykorzystywany w przetworach domowych, dodawany do głównych potraw, nadaje im charakterystycznego smaku. Uwielbiam smak żurawiny, suszona często staje się moją przekąską dnia codziennego. Znam jej drogocenne właściwości jakie wprowadza do mojej diety, jednak nigdy nie myślałam o niej pod kątem medycyny. Dopiero o żurawinowych dobrociach mogłam się przekonać dzięki firmie NOVA Kosmetyki.

Odrobina teorii.
Seria GoCranberry pokazała mi, jaka jest moc żurawiny. Na efekty długo nie trzeba czekać, gdyż żurawina  w swoim składzie posiada całą gamę składników niezbędnych dla naszego zdrowia i skóry. Przede wszystkim zawiera witaminy: A, C oraz z witaminy z grupy B, żelazo, wapń, magnez, fosfor i jod. Zawiera także błonnik, kwasy owocowe, węglowodany, antyocyjany, flawonoidy oraz taninę. Wszystkie te związki poprawiają funkcjonowanie naszej skóry.


Przejdźmy do działania.
Niepodważalną prawdą będzie stwierdzenie, że żurawina to prawdziwy hit w kosmetykach GoCranberry. W kremie, jak sama nazwa wskazuje, posiada bardzo inteligentne właściwości na dzień, działa antybakteryjnie i oczyszczająco. Jako środek nawilżający sprawdzi się w kuracji cery trądzikowej, ale też u osób z cerą suchą, ponieważ w połączeniu z olejem i masłem arganowym, witaminą E, panthenolem i allantoiną doskonale nawilża i reguluję pH skóry. Zawartość cennych dla skóry witamin i biopierwiastków w żurawinie znakomicie odżywia skórę i poprawia jej funkcjonowanie. Krem przywraca również skórze promienny wygląd i blask.
Wygładza, napina, dba o jędrność i odpowiednią kondycję skóry przez cały dzień. Tak jak w kremie pod oczy, tak i w tym na dzień, szybko zauważyłam wzmocnienie, odżywienie i zagęszczenie skóry, mimo mojego młodego wieku. Myślałam, że takie rzeczy nie będą mi dane doświadczyć - myliłam się. Efekty są szybko zauważalne, już po pierwszym użyciu w ciągu dnia zauważyłam, że moja skóra błyszczy się zdecydowanie mniej, a po tygodniu używaniu kremu, efekt latarni opuścił mnie na dobre. Z każdym kolejnym użycie krem pogłębia nawilżenie i normalizuję skórę. Pełne wyciszenie i regenerację odczułam po 3 tygodniach, porannego użytkowania. Coś pięknego wreszcie spotkało moją cerę sfatygowaną kuracjami retinoidami.

kliknij na zdjęcie, aby je powiększyć

Czas na efekty.
Plusów tego kosmetyku jak można się domyślić, jest cały szereg. Nadaję się on idealnie pod filtr jak i makijaż. Biała, lekka aczkolwiek treściwa konsystencja kremu wchłania się w mgnieniu oka, bez pozostawiania po sobie śladu w postaci filtru czy późniejszego rolowania. Inteligencja tego kremu przewyższa moją wyobraźnie, a nie mam jej byle jakiej. Nawilża suche policzki, uspokaja strefę T. Higieniczne i proste opakowanie, jak w całej serii GoCranberry. No własnie, i tutaj mały minus. Owszem, dizajn prosty i przyjemny dla oka, to jednak w porannym stanie mając cztery takie same buteleczki z czerwoną czcionką, na śpiocha już nie raz bym nałożyłam krem do rąk na twarz i odwrotnie ;)

Z racji braku konserwantów, krem należy zużyć w okresie 3 miesięcy od otwarcia.
Mam nadzieję, że uda mi się zużyć ten produkt, w tak krótkim czasie. Jeśli jednak nie, to nie będę płakać, gdyż zdaję sobie sprawę, że jest to kosmetyk jak na genialny *skład i działanie warty ponownego zakupu, szczególnie że cena jest jak najbardziej przystępna dla portfela.



Cena: 35,50zł
Pojemność: 50ml
Dostępność: sklep internetowy NOVA Kosmetyki [klik], lista stacjonarnych sklepów [klik],
FB Novakosmetyki [klik]

*skład:
Aqua, Glycerin, Argania Spinosa Kernel Oil, Pentylene Glycol, Argania Spinosa Kernel Oil and Hydrogenated Vegetable Oil, Caprylic/Capric Triglycerides, Sorbitan Stearate, Panthenol, Squalane, Lanolin, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Cera Alba, Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Cetyl Alcohol, Sucrose Cocoate, PEG-100 Stearate, Xanthan Gum, Isostearyl Isostearate, Potassium Cetyl Phosphate, Behenic Acid, Cetyl Behenate, Decylene Glycol, 
Parfum.

  O innych kosmetykach z tej serii pisałam tutaj:
  • Krem pod oczy odżywczo-wygładzający [klik]
  • Solny peeling do ciała z solą z Bochni i z masłem Shea [klik]
Znacie kosmetyki NOVA? Oprócz serii GoCranberry posiadają linie olejków do twarzy, do ciała, malinowych, z nutą słowiańskich dobroci - do wyboru do koloru! 
Ktoś używał, ktoś poleca? :))

27 komentarzy:

  1. Markę poznaję dopiero czytając Twoje posty. Ale u mnie nagromadziło się ostatnio trochę zapasów, a i lista potrzeb długa więc szybko pewnie się nie spotkamy. Aczkolwiek żurawina brzmi dobrze, lubię ją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama poznaję tą markę dzięki sobie :D są to godne pozycje naszej uwagi i pieniędzy. Natura zawsze procentuje w latach ;)
      Rozumiem jednak Twoja kolejność, ostatnie zakupy z wojaży mówią wszystko :D

      Usuń
  2. Wow, na pewno staje w kolejce do mojej kosmetyczki! Skład przepiękny, witaminki są, mniam! Obecnie mnie coś zapycha, jak nie przejdzie po odstawieniu nabiału, to nominuję Redermic C :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo dobro, przekonasz się sama :)) tak jak moja skóra zraziła się do Sylveco, tak na nowo poznałam jak to miło może być i naturalnie ;)

      Nabiał i mi szkodzi, a produkty kozie to ju w ogóle masakra, a tak uwielbiam!! Nie mam zaufania do LPR to wiesz, na mnie początkowo robiły ich produkty wow, ale zawsze kończyło się tak samo - zapchaniem mieszków, gulami i ogólnym strajkiem czerwonym na twarzy. Obyś szybko wyeliminowała winowajcę!

      Usuń
  3. Brzmi świetnie :) Z tymi kosmetykami nie mam żadnych doświadczeń, cena jest bardzo przyjazna, ale i tak żałuję, że przydatność tego kremu to tylko 3 miesiące od otwarcia. W takim tempie chyba jeszcze nigdy nie zużyłam żadnego kremu do twarzy.
    Tak, czy inaczej, na pewno się nad nim zastanowię, gdy przyjdzie mi zmienić krem na dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ będzie Ci dane zapoznanie się z tym kremem, odbierz tylko paczuszkę :*

      50ml na 3miesiące to fakt, dużo. Cena za to niska jak za taką jakość to nie marudzę. No dobra, mogłabym pomarudzić, że nie widać ile jest produktu i kiedyś mogę mieć małe akuku, ale nie ma chyba kobiety która ma tylko jeden krem do twarzy otwarty :D

      Usuń
    2. Ej, jaką paczuszkę? Oj Ty! :*

      To Cię zdziwię, bo ja mam tylko jeden krem do twarzy :D

      Aha, tak przy okazji. Przekonałaś się już do delikatnych fioletów na paznokciach, prawda? :P

      Usuń
    3. Powinna już na Ciebie czekać, takie info dostałam od Poczty Polskiej wczoraj. Kurde, miałabyć niespodzianka i sie wygadała! Echhh :* w mailu później Ci wyjaśnię :)

      Ja mam dwa, a trzeci to taki ratunkowy Uriage Tolederm Riche, obowiązkowa pozycja w mojej toaletce <3

      Hahaha, tak przekonałam się do fioletów i nie tylko :* wiesz co do mnie wczoraj przyleciało? Pan Maximillian, Naughty Nautical jest bezapelacyjnie wspaniały i Cashmere Bathrobe <3333

      Usuń
    4. Niespodzianka jest :* Będę musiała ją jak najszybciej odebrać! :D

      Twoje nowe Essiaczki <3 Maksiu jest boski, Naughty Nautical uwielbiam (miałam zamiar zrobić nim dziś mani :D), a nad Cashmere Bathrobe zastanawiam się od jakiegoś czasu, bo bardzo mi się podoba :)

      Będę czekać na maila, a w tym czasie pozwolę sobie wystosować pewne fioletowe zapytanie :D

      Usuń
    5. Coś czuję, że Naughty Nautical przez kilka kolejnych mani nie opuści moich paznokci, cudo a nie lakier <3

      Na maila odpisałam :*

      Usuń
  4. Jeśli taki dobry to nie zalujmy go na dekolt i wtedy być może zuzyjemy do końca i w terminie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy krem na twarz stosuję na szyję, od czasu do czasu też na dekolt :) z racji tego, że nie widzę ile produktu zostało, zapobiegawczo postanowiłam podzielić się nim z kilkoma osobami, niech same się przekonają jaką on ma moc :))

      Usuń
  5. Z tej serii najbardziej ciekawi mnie serum, wierzę w moc żurawiny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że nie skusiłam się na to serum. Tyle osób je zachwala, sądzę że na lato to będzie idealna propozycja do skóry sfatygowanej promieniami :))

      Usuń
  6. Cena jest śmiesznie niska biorąc pod uwagę to, co znajduje się w samym pojemniku. Chętnie kiedyś wypróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Aż się dziwię, że za takoe dobroci w składzie płacimy tak mało. Nic tylko się cieszyć i smarować :D

      Usuń
  7. Nie znam tej firmy, ale żurawinkę lubię bardzo. Szczególnie w duecie z zasmażanym Cammbertem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mamo, mniam mniam mniam <333 z kozim Camembertem w sałatce też pycha :D na fb jest ankieta na najlepsze potrawy z żurawiną, tam to jest dopiero kuszenie :D

      Usuń
  8. to jedyny kosmetyk z linii Go Cranberry,ktory sie u mnie niestety nie sprawdzil :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Do tej pory czytałam tylko o intensywnie nawilżającym serum tej marki.
    Same pozytywne słowa, rzecz jasna!
    Apetyt rozbudzony :)
    Przejrzę cały asortyment. I może wybiorę coś na noc.
    Bo na dzień niedawno zaczęłam stosować Phenome :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może serum? Tyle dziewczyn je zachwala, co nawet wida po komentarzach tutaj ;) serum to podobno ich hit :) seria żurawinowa zawiera innowacyjny składnik, które przez cały dzień trzyma odpowiedni poziom nawilżenia. co używasz z Phenome? Będę czekać na opinię :))

      Usuń
  10. Znam serum do twarzy tej marki, Jest świetne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twoje pozytywne słowa o nim :) właśnie u Ciebie pierwszy raz o nim usłyszałam :))

      Usuń
  11. Kochana, pisałam Ci już, że zarówno krem do twarzy jak i pod oczy oraz krem do rąk zdobyły moje serce i na pewno wcześniej czy później skusze się na nie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam ochotę przyjrzeć mu się bliżej.

    OdpowiedzUsuń