Moje skarby pochodzą z kolekcji PixieDust. Seria sygnowana w postaci nietuzinkowej tekstury z iskrzącymi drobinkami o wykończeniu matowym. W swojej kolekcji posiadam trzy z nich: Tomoko, Sunshine z tegorocznej jesiennej kolekcji i Dahlię. Należy zaznaczyć, że to mój pierwszy raz z marką Zoya, fascynacja kolorami tej firmy zaczęła się kilka lat temu, ale dopiero w tym roku, mogę nosić z dumą ich emalię na paznokciach. Szczęście mnie rozpiera z posiadania kilku sztuk.
Eksperci Zoya stworzyli kolory na tyle magiczne, że szybko obiegły świat. Zostały pokochane i zaakceptowane przez tysiące kobiet. Początek pięknej historii otwiera Dahlia z Tomoko.
Lakiery iście tajemnicze i magiczne, jedyne i niepowtarzalne piaski w swoim rodzaju.
Emalia zamknięta jest w buteleczce mieszczącej 15ml o terminie ważności 24 miesięcy od otwarcia. Co ważne nie zawierają formaldehydu, toulenu, DBP i kamfory! Samo dobro, nic tylko tylko malować paznokcie ;)
Sięgnęłam po dwa przepiękne lakiery Zoya: czarną Dahlie i szampańskie Tomoko. Stworzyłam manicure w stylu ruffian, pod pretekstem testowania dwóch lakierów na raz, na wykorzystanie trzech nie miałam niestety pomysłu. Powiedziałam sobie, że pomaluję tak, zmywam i sięgam po Sunshine. A tu niespodzianka, kolory mnie tak urzekły, że nie chciałam sie z nimi rozstawać!
Tomoko balansuje między złotem, a srebrem, zaś Dahlia to czysty kosmos w wersji black&silver.
Lakiery są bardzo płynne, glitter jest duży, lakiery iskrzą z daleka, na paznokciach ciągle coś się dzieje. Wrażenie jakie dają na żywo jest fenomenalne. To lakiery nie do podrobienia. Tekstura jak na piaski przystało przyprawia o dreszcz zadowolenia, wykończenie matowe przyczynia się do tego, że lakiery nie robią się zadziorne w stosunku do naszych ubrań. Pędzelek jest intuicyjny, nie za długi, nie za krótki, stąd też aplikacja staje się przyjemna, dokładna i bardzo łatwa. Świadomość krycia po dwóch warstwach, nawet Tomoko na Dahli wprowadza w osłupienie.
Nie jestem w stanie opisać swojego uśmiechu, kiedy pierwszy raz pociągnęłam nimi płytkę paznokcia i zobaczyłam jak to wszystko błyszczy i migocze. A to, że wypisuję tutaj masło maślane potwierdza tylko jedno - zakochałam się. Opis lakierów pozostawiam Wam, mam nadzieję, że ilość zdjęć Wam to ułatwiło, bo mi 5dni razem odjęło mowę w tym temacie.
Na początek w wersji pierwotnej.
W słońcu:
W oświetleniu sztucznym:
I z top coatem, który jeszcze bardziej podbił magię lakierów. Wyrównał powierzchnie, a one lśniły jak szalone:
Mimo codziennego pośpiechu, potrafiłam na chwilę złapać się na tym, jak patrzę na swoje paznokcie, podziwiając jak się błyszczą. Zainteresowanie zrobiły też wśród osób obcych. Wspominać chyba nie muszę o koleżankach? Jedne nawet mnie posądzały o hybrydy, bo takich cudów to nie sprzedają - śmiały się. A jednak, świat jest piękny. Zoya umila życie i mnie jako początkującą lakieroholiczkę spełnia w swoim nałogu, uzależniając jeszcze bardziej.
Lakiery nosiłam 5dni bez odprysków, zmyłam je również bez większego problemu.
PixieDust mnie zachwyciły, uważam je za idealne uzupełnienie jesiennego stroju.
Zdecydowanie godne uwagi, zgodzicie się ze mną? :)
ja bardzo lubię takie połączenia
OdpowiedzUsuńRuffian to moje ulubione manicure, łatwe i efektowne ;)
UsuńO Bozusiu jakie piękne <3 zakochałam się w nich :)
OdpowiedzUsuńPiękne, piękne nie kłamałam :D
UsuńTakie połączenie wyszło Ci bosko,a efekt który możemy podziwiać jest naprawdę rewelacyjny! :) Zazdroszczę,Zoya ma piękne piaski :)
OdpowiedzUsuńStrasznie zazdroszczę! Sama nie wiem, który bardziej mi się podoba :P
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze ja mam ten sam problem? Koniecznie muszę pomalować paznokcie nimi solo i zobaczyć jak cała ręka się ma w jednym kolorze. Nie znudzą mi się szybko i będą się pojawiać różne wariacje kolorystyczne ;)
UsuńTakie połączenie wyszło Ci bosko,a efekt który możemy podziwiać jest naprawdę rewelacyjny! :) Zazdroszczę,Zoya ma piękne piaski :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To prawda, ta seria jest nieziemska!
Usuńczarny bardzo bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA pódzież Ty, zmoro lakierowa, bo się z zazdrości czerwona zrobiłam! Czekaj no, ja Ci się odwdzięczę :D
OdpowiedzUsuńOho! pierwsze groźby już są :P To ja czekam! :D
UsuńByłam dzisiaj w SP na Szewskiej i nie było nowej serii, tylko ta neonowa :( W Douglasie w Galerii pani powiedziała, że mieli mieć tydzień temu i nie przyszła dostawa. Jutro wysyłam chłopa na polowanie, więc w czwartek lub piątek spełnię groźby :D
UsuńTo czekam :) W Młynie zmienili szafę, jest ta nowa z oświetleniem ledowym - zabójstwem dla lakierów... Domyślam się, że przy okazji przyszła im nowa kolekcja i niektóre lakiery zostały wymienione na nowe ze stałej kolekcji.
UsuńLedy szkodzą lakierom? Nie wiedziałam. Kiedyś się mówiło, żeby lakiery trzymać w lodówce, potem, żeby tego nie robić i już w końcu sama nie wiem, co zadziała.
UsuńCiepło jakie wytwarzają niestety tak.
UsuńByłam w Koronie i faktycznie, cieplutko w tej szafie, a większość lakierów rozwarstwiona. Ta seria, o której mówiłaś, to było coś zupełnie innego - nie ma jeszcze jesiennych kolekcji :( I mojego "The lace is on" również nie było, był jakiś podobny, ale jednak nie ten. Cóż, trzeba czekać :)
UsuńSama myślałam go kupić, więc był. Na wysepce w tej szafie. Widocznie się zmył :(
UsuńTotalnie zakochałam się w Dahlii ♥
OdpowiedzUsuńPołączenie zjawiskowe, naprawdę robi wrażenia! :)
Tu już ją kochałaś w buteleczce :))
Usuńkolejny raz powtórzę - masz nosa do lakierów :*
Ale wtedy nie totalnie ;)
UsuńDziękuję :**
masz swietny kształt paznokci , od tego zacznijmy :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci ty pazurków jak cholera! i do tego jeszcze te lakiery - no bajka ♥
OdpowiedzUsuńLubię malować paznokcie, lubię piękne lakiery i zadbane paznokcie. Lubię też Twojego Essiaka w odcieniu nude , ale nie lubię tego, że kryje po 3-4 warstwach :(
UsuńOhhhh! *.* Jestem zakochana w Twoim manicure! Pazurki idealne na jakieś wielkie wyjście, na bal :)
OdpowiedzUsuńKaaasiu dziękuję :*
UsuńManicure tworzyłam z myślą o sukience (w poprzednim poście kawałek jej widać) i wpasowało się idealnie :)
oj, tak zgodzę się z Tobą całkowicie! Są piękne ;)
OdpowiedzUsuńAle masz paznokcie <3 piękne połączenie tych lakierów. Pragnę ich <3
OdpowiedzUsuńDziś już wiem, że Zoya uzależnia <3
UsuńDahlia jest wyjątkowej urody, obłędnie wygląda zarówno w swoim 'surowym' stanie, jak i z naniesionym topem <3
OdpowiedzUsuńZapoluję na tę sztukę, tak, jak na Godivę z tej samej serii :)
Mnie Godivia nie pociąga, może dlatego, że glitter jest drobniejszy od Tomoko, a ona cała spokojniejsza? Za to chętnie ją zobaczę u Ciebie i tak ;)
UsuńTen złoty mi się bardziej podoba, ale razem też tworzą ciekawy efekt.
OdpowiedzUsuńolśniewające są! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Dahlia. Ale raczej nie kupię, bo i tak zwykle kończę na zwykłych lakierach bez 'farfocli'
OdpowiedzUsuńOne nie haczą, są naprawdę miłe w noszeniu wdzięczne w swoim uroku osobistym. Przemyśl to, czasami fajne są takie odmiany
Usuńfenomanalnie obłedny duet! *.*
OdpowiedzUsuńgenialny genialny i zakochałam się
OdpowiedzUsuń