Pamiętacie te lata beztroskie? Błękitne niebo przybliżało każdym swoim dniem do lata.
W pewnym okresie magiczne słowo "wakacje" doprowadzało niejednego pierwszoklasistę czy licealistę do frustracji. Odliczało się dni, gorzej niż minuty do końca lekcji. Wszystkie dzieci wyczekiwały, i nieważna była pogoda, ważne było to słowo - wakacje. Niezależnie czy u dziadków na wsi, czy z tymi w mieście.
Z rodzicami nad morzem, a może w górach. Były też i takie dni, gdzie odważna córka nauczyła sie z przyjaciółką z podwórka sama jeździć na rowerze, bo mamie przecież by serce w poprzek stanęło, gdyby zobaczyła te wszystkie moje upadki. I od tej pory, jako pięciolatek sama mogłam jeździć do przedszkola.
I mama chociaż kamień na sercu miała, to się zgodziła. Bo nigdy nie chciała mnie zatrzymywać w działaniu, tak jak ja jej. A potem było już z górki. Brałyśmy rower i rolki, szukałyśmy asfaltu w pobliżu, gdzie można by się nauczyć jeździć. I jak przypomnę sobie, to tak we dwie, uczyłyśmy się od siebie nawzajem. Chciałyśmy potem pokazać rodzicom, koleżankom czego to my nie potrafimy. Byłyśmy najlepsze, a ten szpan kręcił nas coraz mocniej. Ale były też dni, kiedy oblane potem grą tenisa na rolkach padałyśmy na łąkę, wśród maków i stokrotek plotłyśmy wianki na głowę.
Czy teraz dzieci robią to samo? Plotą warkoczę ze stokrotek?
A może same kwiatki? Czy patrzą w błękitne niebo i potrafią czerpać z tego radość?
Jeździć w kiecce na rowerze i buczeć z byle powodu? To ostatnie to zapewne, ale czy przed i przedostatnie i kolejne wcześniej... Czy odróżnia cielę od krowy, a żabę od ropuchy? ktoś sprytny powie, ze dzisiaj to się liczy język i wykształcenie, zapomina po drodze, jak ważna jest charyzma w życiu codziennych.
Że tych emocji z domu rodzinnego nie da się niczym zastąpić, a lat dzieciństwa nie przeżyje się drugi raz. Dopiero na resztę możemy zapracować sami.
Schowałabym dzisiaj najchętniej ręce do kieszeni. Jednak uczynić tego nie mogę, bo to o paznokciach dzisiaj powinno być. Nie do końca tych idealnych, aby pokazać, że nie zawsze, nawet mi, wychodzi jak się chce. Mimo, że ten manicure znam i praktykuję w tym zestawieniu po raz trzeci, to wyszedł najgorzej ze wszystkich. Ale nie o tym ja chciałam pisać, tylko o pięknych błękitach, które są idealny wspomnieniem lat dzieciństwa i tego błękitnego nieba.
Essie, Rock The Boat pochodzi z letniej kolekcji 2013r. To idealna pora na zapoznanie się z nim bliżej. Bliźniaczo podobny odcień do sławnego Bikini So Teeny, różniący się jedynie ilością drobinek, dzięki którym kolor jest zaledwie jaśniejszy o jakieś 1/2 tonu. Zestawiony zostało z Borrowed&Blue, któremu osobny post poświęciłam tutaj [klik] z racji bytu i pogłosek, że kolory te są również podobne do siebie. Nieścisłość została rozwiana, ja z chwilą zakupu wiedziałam już, że Rock The Boat, daleko leży od Borrowed&Blue. Nie jest to nawet ta sama jednostka kolorystyczna.
Owszem mamy tutaj błękit, ale czysto niebieski, bardzo wyraźny. Po prostu niebieski kolor, a nie żadna rozbielona niebieskość jak to jest w przypadku Borrowed&Blue. Iskrzące drobinki widoczne w buteleczce giną na paznokciach, niezależnie czy to nałoże dwie solidne warstwy, czy trzy cieniutkie są one widoczne tylko przy bliski zbliżeniu ;)
Wszystko było by pięknie, gdybym tą emalią nie zdała sobie sprawy, że jednak wolę wersję z szerokim pędzelkiem. Ten tutaj, cienki i długi nie pomaga w aplikacji, dość rzadkiej emalii.
Potrzeba precyzji i czasu na wykonanie nim malunku. Nie zniechęcam do niego, bo mi pokazał błękit nieba na wyciągnięcie ręki, jednak nie mogę zachwalać tej jednostki pod niebiosa, gdyż nie jest ona doskonała.
Ma swoje wady, z którymi nauczyłam się żyć. Jestem w połowie buteleczek obu lakierów i wiem, że będą to pozycje które zużyję do końca.
odwrócone ombre nie łatwa to sztuka, sama robiłam może kilka razy :O
OdpowiedzUsuńMi się szalenie podoba zamysł tworzenia moony, zapewne jeszcze nie raz powtórzę, chociaż to prawda trzeba mieć chwilę na mani, aby skupić się na precyzji, czego u mnie dzisiaj zabrakło :P
Usuńwspaniałe moony :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie robiłam
Malinko, dziękuję :) jest z tym trochę zabawy, przynajmniej dla mnie, bo ja leworęczna jestem i, że tak powiem, wszystko od drugiej strony robię :P
UsuńWygląda świetnie, zwłaszcza że użyłaś cudownych kolorów :)
OdpowiedzUsuńKolory to tutaj robią robotę o jaką mi chodziło :) uwielbiam to połączenie! będę wracać zapewne do innych wariacji łącząc tą dwójkę w mani :)
UsuńSkłoniłaś mnie do wspomnienia mojego dzieciństwa, to nie było tak dawno, ale z łezką w oku wspominam czasem, bo już niby dorosła jestem, ale czasem się marzy, żeby wrócić do tych beztroskich chwil.
OdpowiedzUsuńA manicure bardzo ładny, boskie paznokcie :)
Miło mi, że zachęciłam Cię do powrotu w tamte lata :) u mnie jest podobnie, nie zapomnę nigdy jak doczekać się nie mogłam 18-tych urodzin, a starsi mówili "jeszcze zatęsknisz", już tęsknie.
UsuńCo do wstępu - ja jeszcze rok temu czekałam na te beztroskie wakacje ;) ale czas wziąć się do roboty. Wakacji beztroskich już nie będzie... Szkoda mi tego, ale co zrobić. Życie płynie dalej. A na Borrowed & Blue skusiłaś mnie w 100%! Niech no ja tylko dorwę ten odcień gdzieś w necie :) A co do samego Twojego mani - idealnie czy nie - i tak świetnie wygląda w zestawieniu z Twoimi zdjęciami :*
OdpowiedzUsuńMnie, na samą myśl łapie przerażenie. Tyle dobrego, ze mało mi do szczęścia potrzebne :)
UsuńAle gdzie te lata się podziały? Niby jest co wspominać, ale bladego pojęcia nie mam jak to zleciało :))
A ja myślałam, że Borrowed&Blue to nie Twoja bajka, i kręcisz nosem na niego :P to mnie zaskoczyłaś! Podzieliłabym się, ale już prawie... 3.4 buteleczki zużyłam :O
Jeju, tyle dzisiaj zdjęć porobiłam, ale jak tylko zobaczyłam ten mój za dokładny obiektyw w większym rozmiarze monitora... no, dziękuję przy tym zostańmy :D :*
Jejku, jakie to cudowne!
OdpowiedzUsuń:D Czasami mi się uda.
UsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńWooow cudny manicure
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadł do gustu :)
UsuńOstatnio zachorowałam na rozbielony błękit i namiętnie próbuję go szukać :D
OdpowiedzUsuńCzyli Borrowed&Blue mógłby być Twój :)
UsuńŚwietne połączenie!
OdpowiedzUsuńI jakie piękne zdjęcia!
Dosłownie poczułam wakacyjny klimat :)
:)) dziękuję! Czasami taki spontaniczny relaks przed domem, bywa owocny w zdjęcia ;)
UsuńNie lubię niebieskości co do zasady, ale Rock The Boat wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuń:) jak widać przekonać potrafię :D Używam go namiętnie odkąd go mam, jeden z moich ulubionych, mimo tego pędzelka. Ale daję rękę, niech no tylko się pojawo w wersji z szerokim pędzelkiem, a kupię go, bo kolor jest szalenie mój ;)
UsuńNie mam pojęcia o czym pisałaś, bo za bardzo skupiłam się na zdjęciach *.*
OdpowiedzUsuńOj Marti, jak ja Cię uwielbiam :*
UsuńA przesłanie było!
UsuńZ wielką wzajemnością! :***
UsuńJak tu miło się zrobiło :D
Usuńświetne kolory,uwielbiam mietowe pastele :)
OdpowiedzUsuńNa lato, do opalenizny to obowiązkowy element :) sama nie wiem czy wolę wszelkie blue czy mint w wersji pastelowej ;)
Usuńbardzo fajny manicure ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńPrzepiękny mani, gdybym miała tak cudne paznokcie też bym szalała. Na moich niestety cały efekt ginie :(
OdpowiedzUsuńA co z Twoimi nie tak?
UsuńMoja pielęgnacja nie jest trudna, ale jak widać skuteczna. W bocznej zakładce znajdziesz wszystko na temat moich paznokci, jak chcesz, poczytaj może akurat coś Ci się przyda :)
Manicure jak zwykle perfekcyjny :) kolor błękitnego nieba i wspomnienia beztroskiego dziecinstwa (huśtawki, trzepaki, guma do skakania)... Och :) Tylko tak dalej a zaczne poszukiwać wehikułu czasu :D
OdpowiedzUsuńOprócz boskich paznokci uroczo-kobiece buciki również robia furorę na drugim planie. Zdradź proszę gdzie takie cudo mozna kupić.
Agnieszko, dziękuję :))
UsuńTaaak, guma do skakania to był hit :D a siatka do siatkówki z bramy wjazdowej była najlepsza na świecie na mojej dzielnicy :D
Sandałki, balerinki? nie wiem jak je nazwać są z Zary. jeszcze widziałam je dostępne chociaż dawno je kupowałam, o tutaj je pokazywałam klik
do wyboru były jeszcze w wersji nude/beżowej.
Z dziewczynami rozmawiałyśmy o ich wygodzie, na szczęście okazały się bardziej wygodne niż myślałam i dołączyły do tych ulubionych, często noszonych :)) są przepiękne! Złoty pasek na kostce i obcas dodają szyku i takiej klasy w stroju codziennym, nie żałuję zakupu :)
Ja nie ogarniam nawet zwykłego frencza, a tu takie cuda :) Oba kolory świetnie razem się prezentują :)
OdpowiedzUsuńMogłabym napisać, ze to taki odwrócony frencz bo najpierw pomalowałam paznokcie Borrowed&Blue, a potem malowałam łuk Rock The Boat. Nawet prosta sprawa, tylko żmudna :P wymaga jednak tego skupienia. Próbuj, dasz radę! :)
UsuńJa nie wiem czy kiedykolwiek pokazałaś kolor, który by mi się nie spodobał. Może nie w każdym ja bym się czuła dobrze, ale patrząc, zachwycam się u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBo ja już taka jestem, ze same najpiękniejsze sztuki wybieram i potem Was kuszę, hehe :)))
UsuńPrzepięknie, może sama kiedyś spróbuje :)
OdpowiedzUsuńZdobienie nie należy do trudnych, koniecznie spróbuj bo ładnie upiększa manicure :)
Usuń