poniedziałek, 7 października 2013

O makijażu stworzonym przez wizażystkę z efektem upiora...

Drugą z rzędu sobotę spędziłam w Douglas, o pierwszej mile wspominanej możecie poczytać tutaj.

Forma spotkania różniła się, marka Clarins postawiła na indywidualność i godzinne spotkanie miało zawierać zapoznanie się z produktami marki, analizę kolorystyczną oraz wykonanie makijażu przez profesjonalną wizażystkę.

Weekendy spędzam aktywnie, to czas na spotkanie ze znajomymi i imprezy. Przyznaję, że na rękę było mi to spotkanie sobotnie z marką Clarins, nie musiałam robić makijażu z samego rana, a przy okazji zakładałam, że będę wyglądać olśniewająco (śmiać mi się chce, chyba nigdy nie wyrosnę ze swojej naiwności ale o tym za chwilę). 
Na sobie miałam wieczorową sukienkę, którą pani wizażystka miała się zainspirować. 
Myślałam, że powiedziałam jasno i wyraźnie na czym mi zależy, czyt. mocny makijaż oka w stylu smoky, nie pogardziłabym domieszką złota, bo taki kolor zawierała moja kreacja.

Makijaż był tworzony od podstaw.
Oczyszczanie twarzy i pielęgnacja kosmetykami Clarins to raj dla zmysłów. Uwielbiam ich linię zapachową, tak samo pachnie tonik, serum, podkład - efekt nic się nie gryzie, moje nozdrza nie wariują od ilości zapachu.

Wypadałoby opisać makijaż, ale ja naprawdę nie wiem co mam Wam o nim napisać, bo moja pierwsza reakcja po otworzeniu oczu i zobaczenia siebie spowodowała, ze ledwo ślinę przełknęłam, zarumieniłam się mocniej ze złości, może z przerażenia? Cisnęło mi się na usta WTF?! Gdzie moje brwi?! Gdzie złoto i mocny makijaż? A kiedy pani wizażystka (chociaż to słowo mam ochotę przekreślić, bo takich wpadek się nie wybacza, to jest niedopuszczalne moim zdaniem) zapytała się mnie co kładziemy na usta i w dłoniach trzymała brzoskwiniowy, malinowy i transparentny błyszczyk... aby nie rzec NIC JUŻ NIE CHCE, powiedziałam uprzejmie transparentny... Zwróciłam uwagę na oczy, z których róż cisnął się na pierwszy plan i z przerażeniem poprosiłam o przyciemnienie tego koloru, wskazując bardzo ciemny grafit na palecie. Efekt jest, że grafitu nie ma, ja mam jakiegoś placka na czole nie wiadomo skąd, i niedomalowaną twarz. 
I chociaż Boga tutaj nie powinnam mieszać, to dziękowałam mu, że do samochodu miałam tylko dwie kondygnacje schodami ruchomymi. Myślałam, ze się spale ze wstydu.


Może ja dramatyzuję dziewczyny, nie wiem naprawdę co o tym myśleć. Chciałam się doszkolić w temacie makijażu, nie ukrywam, że po to tam chodzę, spodobała mi się ta przygoda i chciałabym ją kontynuować, ale czy jest sens? To fantazja jednej kobiety, zrobiła mnie na 30stkę, zostawiła z plackiem na twarzy, podrażniła skórę pędzlami, takich drapaków to ja w życiu nie miałam (Hakuro mnie rozpieściło....). 
Szybki telefon do chłopaka z uprzedzeniem jak wyglądam i zaszycie się w łazience na 15minut. 

Jedno jest pewne, dzięki tej osobie doceniłam swoją urodę bez makijażu. Wolałabym pójść na imprezę bez niego niż w takim. 

Na szczęście sytuację uratowała torebka bez dna i zawsze z paletką Sleeka Au Naturel, podkładem, pudrem i tuszem pod ręką. Balsam Carmex na ustach i jakoś to się poszło bawić. 


I mała zapowiedź :)



EDIT I:
Akcja Clarins w Douglasie przynajmniej w Galerii Dominikańskiej we Wrocławiu trwa do 20 października.
Jeśli ktoś jeszcze był w rękach Pani w wieku ok.40lat, blond włosach, bardzo sympatycznej, będę niezmiernie wdzięczna za relacje.

EDIT II:
Widziałam ten fiolet na żywo, piękny, bardzo ciemny, jednak miał on stanowić akcent w makijażu, ponieważ nie przepadam za fioletem ale chciałam go polubić, ten makijaż miał mi to zapewnić. Pani zapewniła mnie również, że makijaż który stworzy będzie pasował do obecnej kreacji - czarnej sukienki ze złotymi elementami.

Dziękuję za uwagę, miłego dnia życzę!

45 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że w Douglas jest słabe oświetlenie dlatego nie widziała, że masz tylko część twarzy pomalowaną. Za to nie rozumiem zupełnie jej makijażu oczu...Za to Ty poradziłaś sobie o wiele lepiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym samym Douglasie malowałam się tydzień temu sama, bez wpadki, bo Panie mi wszystko ładnie dobrały. Ta kobieta była wizażystką marki Clarins, powinna znać się na rzeczy sto razy lepiej - takie już mam wymagania, jak ktoś pracuje dla danej firmy i ją reprezentuje. Niestety, tak nie było jak widać.

      Na źle dobrany podkład można jeszcze przymknąć oko, ale na fiolet na powiece? Całokształt w moim rozumieniu mijał się z wieczorowym makijażem.

      Usuń
  2. heheheh może w trakcie rozmowy z Toba inne osoby miały patrzeć Ci na ten punkt na czole a nie w oczy ;p Makijaż w Twoim wykonaniu jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe -> wszyscy tak reagowali :D
      To prawda, miałam czym przyciągać ludzi! hahahah

      Dzięki :*

      Usuń
  3. heh mnie malowały kiedyś dwie słynne makijażystki, jedna nie umiała mi zrobić kreski, inna brwi, a konturowanie twarzy tragedia - sama wzięłam pędzel i zrobiłam co trzeba hehe nie było to w Douglasie, ale w temacie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O historiach moich i Twoich słyszałam wiele razy, ale w życiu nie myślałam, że to mnie spotka :D
      Szczególnie, że markę znam, a Pani wiedziała jaki obecnie podkład używam, mogła chociaż to dobrze zrobić ^^

      Usuń
  4. Serio zrobiła Cito makijażystka, a nie 6 letnia dziewczynka? ;)
    Rzeczywiście widać, że pani nie znała się totalnie na rzeczy, ciekawe na jakich zasadach została zatrudniona...
    Twój makijaż jest prześliczny, 100 razy lepszy od tamtej amatorszczyzny :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, serio :D
      Mieliśmy ubaw to prawda, ale najgorsze było, ze to czoło mnie swędziało :P To nie była byle jaka plamka!

      Mam ochotę przejść się do Douglas i porozmawiać na ten temat z osobami tam pracującymi. To mój ulubiony Douglas i nie chciałam mu psuć renomy :P

      Pani ta pracuje do 20 października (już edytuję post dla przestrogi;))

      Usuń
  5. Ja bym nie wyszła z tej perfumerii i chciała rozmawiać z kierownikiem. Dodatkowo zgłosiałbym sprawę do firmy. Bo wydaje mi się, że ie byłą to wizażystka a dermokonsultatntka, której kazali wykonywać makijaże. Bo niestety firmy sobie tną koszta i zamiast wizażystek zatrudniają studentki, które mają sprzedawać kosmetyki. Gdyby klientki wyraziły swoją opinie, to może by firmy zmieniły politykę. Post ten powinien zostać przesłany maile do firmy Clarins :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani ta wiedziała, że makijaż oka mi nie pasuje. Niestety wpadki z kolorem rzuciły się na pierwszy plan po wyjściu z Douglasa, chociaż od początku nie grało mi coś z czołem, ale naprawdę, serca nie miałam się tam przyglądać wśród ludzi - chciałam jak najszybciej uciec, szczególnie że stanowisko Clarins było na środku perfumerii. W tym momencie zatrzymała mnie jedna wizażystka, aby ocenić makijaż - powiedziała, że jest ŚLICZNIE. Zgłupiałam, rozpuściłam włosy i uciekłam.

      Mail to dobry pomysł, prześlę go. Zawitam tez kontrolnie czy ta pani nadal tam jest i poruszę temat, bo nie wyobrażam sobie co by było, gdybym z takiego makijażu jechała gdzieś na ważną dla mnie okoliczność. Takie akcje nie mają psuć renomy marki, a zachęcać.

      Usuń
  6. o nie, hahaha. Masakrycznie Cię urządziła :D Niestety w Sephorach i Douglasach pracują przede wszystkim laski, które mają jedynie teoretyczne szkolenia z wizażu. Stąd taki efekt. A przy okazji totalne niezrozumienie tematu, bo w końcu podpowiadałaś jej nawet kolory :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedyne, co usprawiedliwia tę panią to fatalne oświetlenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja dwa lata temu bylam na takiej akcji wlasnie z tej firmy. Makijaz nie byl zly ale najgorsze bylo to ze ta kobieta ktora robila mi makijaz zaczela od przetarcia mi twarzy suchym wacikiem i zaczela nakladac krem. Kiedy zapytalam sie czy nie powinna mi umyc tej twarzy czymkolwiek przed nalozeniem kremu (a bylam od rana w szkole, mialam na sobie makijaz i wiadomo zanieczyszczenia) ale ona powiedziala ze moja skora jest tak odwodniona ze wszystko mi "wypila" wiec nie ma potrzeby mycia twarzy. Jak dla mnie to bylo cos niedopuszczalnego i totalnie nieprofesjonalnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba żartujesz? W głowie mi się to nie mieści. To ja przyszłam do nich bez makijażu, owszem przemyła mi twarz tonikiem, bo wiedziałam, że twarz mam czystą. Nie chce myśleć co się działo z porami pod makijażem, a na to krem i znowu makijaż oO jestem w szoku, uważałam tą firmę za porządną.

      Usuń
  9. Mnie podobnie załatwiła "wizażystka" na próbnym makijażu ślubnym. Przeryczałam większość dnia. Na szczęście ostatecznie pomalowałam się sama i byłam bardzo zadowolona z efektu końcowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twój post. I nie dziwię się całkowicie, że powierzyłaś to zadanie sobie. Owszem, jest dużo dobrych wizażystek, ale ciężko na nie trafić.

      Usuń
  10. Trudno uwierzyć, że to makijaż profesjonalisty. Moim zdaniem takiej fuszerki nie tłumaczy nic, również światło, które, prawda, nie sprzyja odpowiedniemu doborowi kolorystycznemu, ale tytuł makijażysty zobowiązuje do odnalezienia się w każdej sytuacji, niezależnie od tego dla jakiej firmy pracuje i z kim/na kim pracuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie masz rację. A to wszystko potwierdza, fakt fioletowego cienia, który rzekomo miał pasować.

      Usuń
  11. Raz jedyny raz dałam się kiedyś pomalować i wtedy nabawiłam sie kompleksów, bo to co mi ta Pani zmalowała nie przypominało makijażu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję. Ja się tyle komplementów nasłuchałam o rzęsach i zadbanej cerze, że chyba miałam przymknąć oko na całokształt :D No niestety mam oczy, może noszę okulary, po to właśnie żeby lepiej widzieć. W makijażu czułam się fatalnie i jedyne o czym marzyłam to go zmyć. W tym fiolecie czułam się jak klaun z podbitym okiem.

      Usuń
  12. miałam podobnie gdy wyszłam po makijażu Revlon :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podchodzę do tego tak, że będę omijać zaproszenia od firm. Kobiety, które pracują w tym Douglasie tworzą przepiękne makijaże i wiem, że one nie zrobiłyby mi czegoś takiego. Ta pani była z firmy Clarins i nie dziwi mnie już wcale, że inne firmy raczą podobnymi dziełami. Szkoda, bo to fatalna reklama.

      Usuń
  13. i dlaczego ja się boję chodzić do kosmetyczki? oto odpowiedź ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie na marne powstało tyle blogów makijażowych, to jest pewne :D

      Usuń
  14. O masakra ... Ale mimo słabego oświetlenia to tej plamy na czole to nie dało by się nie zauważyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahah no dokładnie :D Plamę zapamiętam do końca życia i przysięgam, że ja nigdy nie odwalę takiej fuszerki :P

      Usuń
  15. o maaatko.. nie wiem co mam powiedziec. ale znam ten ból bo też tak kiedys miałam , wyszłam z jedna kreska na dół a z druga do góry . teżod profesjonalisty . druga jak mnie pomalowała moja nauczycielka , też jak twierdzi swietna wizazystka , jak się zobaczyłam w lustrze to sie zapytałąm , ze Pani mnie chyba nnie pomalowała bo nic tam nie było..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee tam się nie znasz, teraz jest trend na nude jak u Ciebie albo na klauna jak u mnie i jest wesoło :D

      Usuń
  16. Jakbym Cię tak zobaczyła ulicy, to bałabym się spytać, co Ci się stało - bardzo niezdrowo wyglądasz w tym odcieniu fioletu, wydaje mi się, że jakaś śliwka w akcencie bardziej by tu się urządziła. Jeśli idzie o modelowanie, to już lepiej ja - bronzerowa nowicjuszka, lepiej sobie z tym radzę :D

    A co do pierwszej reakcji: hehehe było :D jak czytam, że niektórym dziewczynom zafundowano coś takiego na ślubnym, to naprawdę współczuję, to dopiero stres. Cieszę się, że mój pierwszy makijażowy raz był właśnie z Tobą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, no bo to jest cyrk na kółkach ;) Ale powiem Ci, ze miałam niezłą dekoncentracje prowadząc samochód, czasami myślałam, że źle widzę, no bo nie wierzyłam. Sama w życiu malowałam tylko kilka osób, ale serce w to wkładam i no z plamami to nikt spod moich rąk nie wyszedł ;) Też sie ciesze, że Cie nie zraziłam do makijaży przez innych :D

      przy okazji napiszę tutaj - byłam w SP, widziałam już przebraną jesienną kolekcje! Pospisywałam nazwy i będę przeglądać swatche, bo -20% i cena fajna wychodzi, lakiery są świeże (przynajmniej w młynie koło Korony)

      Usuń
    2. Cholera jasna, a ja byłam w Magnolii! Mój TŻ się chyba nie da namówić na zakupienie dla mnie, jak to określił, remizowego The lace is on :D no nie, no nie, no nieee!

      Usuń
    3. Widziałam go dzisiaj :) Jeśli chcesz mogę Ci go kupić i podrzucić w ten sam dzień lub w jakiś dogodny dla Ciebie, a jak nie to proś TŻ, bo dwa ostatnie były. Szafa jest nowa, a one są na samej górze, rzucają się w oczy :D

      Usuń
    4. Coś czuję, że czeka nas poważna rozmowa dzisiaj :D jak nie wyjdzie, to dam znać, dziękuję!

      Usuń
    5. Jasne, masz mój numer pisz :) Codziennie mogę wybrać drogę do/z pracy koło SP, nie ma problemu.

      Usuń
  17. Pani dodała Ci 10 lat.
    Porównanie jej makijażu i Twojego- ekhm, aż ciężko coś powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  18. o rany jaka masakra!!! ale za to Twój makijaż przepiękny ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. O kurde jakie plamy na twarzy Ci zrobiła, masakra ;/

    OdpowiedzUsuń
  20. To chyba jakieś wolne żarty są... Jesteś przepiękną kobietą, a ten makijaż sprawił, że wyglądasz na starszą, pomijam okropne błędy techniczne. Zaś Twoje dzieło to prawdziwe mistrzostwo, wyglądasz cudnie i świeżo :-)) I jakąś boską kieckę widzę!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki Natalia :)
      Sukienka jest dość odważna, lecz piękna i dla mnie :D

      Usuń
  21. Nie wierzę... Masakra. To już któryś z kolei taki post o makijażu wykonanym przez 'wizażystki' w sklepie. Z ciekawości chyba pójdę do Hebe na makijaż ( z kartą 5zł) i zobaczę jak mnie pomalują :D .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, tez o tym przez chwilę pomyślałam :D w YR np. wykonują sprzedawczynie makijaże, które zostały specjalnie przeszkolone... czasami to mi się nóż w kieszeni otwiera :P

      Usuń