środa, 9 listopada 2011

Hej kobitki najwspanialsze :)

pierwsze trzy słowa wstępu brzmią optymistycznie, co jest całkowitym przeciwieństwem mojej aktualnej sytuacji. Nie będę snuć tutaj fantazji co by było gdyby, ani rozpamiętywać błędów. Pragnę tylko przekazać Wam, że rozwój jest niemożliwy bez pomyłek. Zapewne wiele z Was doszło już dawno do tego wniosku, a inne nauczyły się żyć z tym problemem. Prawie 2tygodniowe milczenie, było oznaką, że potrzebuję oddechu. Nie chodziło o złapanie zwykłego dystansu, tylko poczucie pewności siebie, uświadomienie sobie, że jestem na tyle wartościową osobą, że błędy to część mojego rozwoju osobistego. W ten sposób najlepiej poznam siebie, poczuję kim naprawdę jestem i ile potrafię wziąć na swoje barki. Smutne? Prawdziwe. Takie wnioski mnie motywują, nie zapadam w typowy paraliż "Co teraz?", tylko po prostu działam. Nawet wtedy kiedy moje działania nie są na tyle skuteczne jak sobie wyobraziłam, najważniejsze że wiem, że ta droga jest właściwa.

Nie udzielając Wam swoje stanu, popatrzcie w czym paradowałam przez ostatnie 7dni w tygodniu:D:




Moje serce zabiło tak mocno, że prawie dotknęło lady z kasą fiskalna w Inglocie. Kolor ten poznałam dzięki koleżance i od razu się w nich zakochałam! W drżących rekach trzymałam 20,50zł i udałam się do kasy z tym oto cudeńkiem o numerze 891.
Magiczność ta uwiodła mnie na amen... to mój pierwszy lakier z tak ciemnej gamy kolorystycznej, ale nie żałuję zupełnie. Szarość złamana z grafitem, do tego multum świecących drobinek na srebrno i ten połysk... Sprzyja, że czuję się w nim wyśmienicie wyjątkowa:)
Każde spojrzenie na paznokcie, wywołuje we mnie uśmiech i zadowolenie. Kto by pomyślał, że to właśnie Inglot poprawi mi humor w te ciężkie dni oprócz fryzjera :D







Po 2dniach dorobiłam srebrne wzorki na nim. I tak wyglądał po 7dniach:


Podsumowując napiszę tylko tyle, jestem zaskoczona pozytywnie lakierem od Inglota, mimo iż zarzekałam się na amen, że więcej nie kupie nic z tej tej kategorii od tej firmy. Przyznaję, jestem wdzięczna wręcz czasami swojej intuicji, która dała kolejną szansę Inglotowi ze względu na kolor. Aplikacja, wysychanie, krycie po 2warstwach jest dla mnie czymś co baardzo lubię.

Dziękuję za uwagę:)
całuję gorąco, pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. ciekawy kolor i ładne wzorki :)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że bardzo spodobał mi się ten lakier :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne są Twoje pazurki:) mogę wiedzieć czym zrobiłaś ten wzorek ? Pozdrawiam Edyta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję dziewczyny :)

    *Edyta, za pomocą stempli. Płytka m26 nie wiem co to za firma, ale w Konadzie są podobne wzorki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, masz przepiekne paznokcie!

    OdpowiedzUsuń