czwartek, 26 czerwca 2014

Eliksir odbudowujący do włosów, Wella Luxe Oil geniusz w kroplach

Mówią, że na przeprosiny należy przygotować coś ekstra.
I tak sobie myślałam, jakbym tą swoją nieobecność na blogu swoim jak i Waszych mogłabym wynagrodzić (jeśli w ogóle jest to możliwe;)) Obiło mi się o uszy, że najlepiej po dłuższej przerwie pokazać coś najlepszego, zachwycić tak żeby to wejście było zapamiętane z wielką klasą.
A czym ja mogę Was zachwycić swoją skromną osoby?
Włosy, bo to ten ważny atrybut kobiecości może być? :)))
Nie... dziś będzie o tym co robić, aby włosami zachwycać wszystkich dookoła i siebie w szczególności, o!


Wy już dobrze wiecie, ze wierzę w moc olejów. Nie wyobrażam już sobie bez nich pielęgnacji włosów.
Są moim stałym punktem w dbaniu o to co nosze na głowie i uznaję je za niezbędne, nie do zastąpienia jak to się mawia. Oleista maź wbrew pozorom może być przyjemna, ładnie pachnąca i przyjazna w użytkowaniu. Taka, po której widać efekty i ciszą one oczy nie tylko nasze ale i otoczenia. Włosy błyszczą jak szalone, a nam do refleksów potrzebne jest tylko naturalne słońce :))
Nie ma tutaj mowy, że swój błysk, o który tak często pytacie zawdzięczam tylko maskom i odżywkom.
Nie, nie i jeszcze raz nie. To systematyczne olejowanie daje takie korzyści!
Zarówno posiadaczki słabych, kruchych, łamliwych i zniszczonych przez detergenty włosów, jak i te z mocnymi i zdrowymi powinny zaprzyjaźnić się na dobre z tą metodą :) To wcale nie wymaga wiele czasu, wystarczy znaleźć odpowiedni olej dla swoich włosów i być systematyczną w działaniu.


Eliksir, o którym dziś mowa jest produktem typowo odbudowującym i zabezpieczającym w jednym. Złoty płyn, zamknięty w szklanej, solidnej i pięknej buteleczce. Brzmi dumnie, jest bajecznie.
Można go stosować jak wszystkie inne oleje przed myciem, ja jednak praktykuję go w kwestii "po" podczas suszenia i/lub na wykończenie.
Połączenie trzech olejków, zaczynając od ostatnio bardzo modnego arganowego, (chyba już nie ma marki na rynku, która nie miałaby czegoś w swojej ofercie z arganem ;)), następnie jest i mój ulubiony migdałowy, znany z niesamowitych właściwości nawilżających oraz jojoba dla pełnego ujarzmienia włosa.
Taka mieszanka z góry była skazana na sukces. Nie wyobrażałam sobie inaczej i ten produkt, oficjalnie zostaje okrzykniętym (tak, krzyczeć potrafię z radości ;)) najlepszym produktem do zabezpieczenia końcówek włosów i nadania im niepowtarzalnej miękkości, elastyczności, sprężystości i pełnego blasku w jednym. Prezentują sie szalenie zdrowo, są sypkie i wyraźnie zdrowsze. Ochronna formuła tworzy delikatny film, który z każdą kolejną aplikacją pogłębia swoje działanie. Włosy zyskują na kondycji podczas systematycznego stosowania. I mogę wreszcie napisać, że moje włosy przeszły transformację odkąd go używam. Końcówki dużo mniej się rozdwajają, a nawilżeniem i gładkością włosów wciąż się zachwycam. Jest absolutnie przepięknie, gdyż jeszcze nigdy nie były tak w dobrym stanie, po 4 miesiącach od ostatniej wizyty u fryzjera. Jeśli wiec jutro nie poleci mi sporo centymetrów u fryzjera, to znak że eliksir działa, a ja nadal będę go dumnie stosować :)


Wella, Luxe Oil kontroluję moje kręcone włosy już podczas suszenia. Swoje dobrocie aktywuję podczas ciepła termicznego zarówno przy użyciu suszarki jak i prostownicy, ale też i bez tego sprzętu spisuję się świetnie! Dla pełnego rozświetlenia i wydobycia blasku z włosów, na mokre aplikuję 3 krople od ucha po końce. W celu zapewnienia dodatkowej ochrony podczas dnia codziennego, na suche włosy nakładam jeszcze 2 krople zaczynając już prawie od skalpu :) Formuła jest ultra lekka, nic nie obciąża tylko upiększa i pozostawia prześliczny zapach :))


I patrząc na te powyższe zdjęcia, wiem że nie zamienię go na żaden inny. Znalazłam ideał i z całego serca Wam go polecam. Jeśli jeszcze go nie znacie, nadróbcie to szybciutko :)) nie pożałujecie.

Cena: w zależności od miejsca zakupu 35zł (sklepy fryzjerskie online) do 80zł (salony fryzjerskie)
Pojemność: 100ml


*wszystkie zdjęcia można powiększyć, klikając bezpośrednio na nie.

20 komentarzy:

  1. Bardzo go lubię, rzeczywiście jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie! To dzięki Tobie na niego się skusiłam, teraz sovie przypomniałam jak o nim pisałaś, a ja zapragnęłam go miec :)) dziekuje Ci bardzo, bo znalazłam ideał! :*

      Usuń
  2. Może sie skusze gdy wykończenie elseve

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kooooniecznie, bo jest wyjątkowy w swoim działaniu. Inny niż te wszystkie co miałam, wreszcie coś długoterminowo pielęgnuję i ochrania :)

      Usuń
  3. skuszę się na niego! mam Elseve i też sobie chwalę, powoli dobija denka , idealny moment na wypróbowanie tego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana bedziesz zachwycona :)) wybor i u mnie padl na Welle po skonczeniu Syossa. Roznica jest ogromna zaczynajac od konsystencji. Sama sie przekonasz jaki dobry to produkt jest :) jego glownyn zadaniem jest odbudowa i zabezpieczanie, zwiazek z keratyna i olejki to jest moc :) nie szukam juz innego, bo jest piournsko wydajny i pasuje mi w kazdym calu :)

      Usuń
  4. Jaaaaki blask! :) Niestety, jestem w połowie mythic oil, więc zanim zdenkuję go, by wypróbować Wellę, troszkę czasu minie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) spokojnie, teraz nasz przynajmniej presje zuzywania L'Oreala aby kupic Welle. Na dobre Ci to wyjdzie, bo bedziesz miala porownanie, a przeze mnie wiesz juz na co sie skusic :D

      Usuń
  5. Kobieto, z nieba mi spadasz! :D
    Dobijam właśnie do dna Equilibry, który sprawdził się u mnie średnio, żeby nie powiedzieć, że kiepsko :/ Miałam zapisany ten olejek w notatkach, za sprawą Eli z all-about-elle, a Ty mi o nim przypomniałaś. Już wiem, co niebawem kupię :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Equilibre lubie za szampin aloesowy, cenie go bardzo. Nie mialam nic innego z ich firmy, jednak ja jak Ty o Wellj uslyszalam pierwszy raz od Elle i niewatpliwie ciesze sie, ze o nim napisala bo produkt jest fantastyczny :) bedziesz zadowolona :*

      Usuń
  6. Muszę go koniecznie wypróbować! :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Oo, no i zamawiany przez internet nie jest wcale drogi :) W sumie, to w nim tyle olejów co kot napłakał... ale może właśnie dlatego tak Ci służy? U mnie na pewno by się nie sprawdził, bo moje włosy źle reaguję na alkohol (chyba, że w znikomej ilości). A włosy masz piękne, no i ich kolor jest fantastyczny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie, w internecie nie przeplacamy ;) moze i mamy tutaj chemie, ale mamy tez dzialanie. I ja lubie stosowac silikony, bo to one zabezpieczaja koncowki orzed rozdwajaniem. Wierze rowniez w moc keratyny, ktory dba o uszczerbki we wlosiu ;)

      Usuń
    2. No właśnie zauważyłam, że sera, które zawierają sporo olejów u wielu osób powodują przyklapnięcie, bo są ciężkie, a produkty na bazie silikonów i alkoholu ładnie ujarzmiają i nawilżają włosy i nie ma aż tak dużego ryzyka, że później powstaną tłuste strąki. Ja już mam swojego faworyta- jedwab z Green Pharmacy i nie zamierzam go na razie zamieniać (chociaż kto wie, lubię nowości). Jest lekki, a jednocześnie ładnie wygładza i lekko natłuszcza włosy zapobiegając utracie nawilżenia :)

      Usuń
    3. Moje włosy natomiast jedwabiu nie lubią, przekarmiły się chyba Biovaxem A+E :D Czytałam różne opinie o Twoim ulubieńcu, przy moich wysokoporowatych włosach jednak myślę, że by ich tak ładnie nie zdyscyplinował i ujarzmił, tylko dociążył.
      I zgodzę się, że z olejami łatwo przedawkować. Sama się o tym przekonałam, jak nie raz o jedną pompkę za dużo wycisnęłam. Dlatego doceniam ten ultra lekki, dobrze że też masz swojego ulubieńca. I mnie zapewne będą kusić nowości i kiedyś coś kupię, jednak obecnie jestem zbyt mocno zakochana w efekcie. No i wydajnością to on nie grzeszy, także nie szybko będą zmiany ;)

      Usuń
  8. Mam go na liście do kupienia od października odkąd polecono mi go w Norwegii. Nie wiedziałam, że można kupić w Polsce i w dodatku za takie przyjemne pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chcę go, chcę! Ale Twoje włosy sprzedałyby mi wszystko przecież :D Pięknie się zapowiada i teraz jestem w kropce, bo skoro nadaje się również do zabezpieczenia włosów przed suszeniem, to staje się automatycznie konkurencją dla mleczka Daviness i nektaru Kerastase. Namieszałaś mi w głowie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na serio chcesz takie włosy, o które trzeba dbać, poświęca czas aby zachować ich optymalny (w moim rozumieniu to słowo może miec inne znaczenie :D) wyglad? :D

      Ja nad mleczkiem z Davinesa nadal mysle. I to z Kerastase baaardzo lubie, nie pomoge Ci w wyborze, bo ja uwazam mimo wszystko, ze taki nektar czy mleczko by mi sie przydalo, a na wilgotne wlosy bym wtedy dala ze dwie krople tego olejku i byloby cacy. Czuje, ze nie da sie obejsc i trzeba miec dwa produkty :D to zawsze lepiej niz trzy, hehehe :D :*

      Usuń
  10. Ja na razie uzywam eliksiru odzywczego z loreal i jestem zadowolona, ale o tym pomysle w przyszlosci. Dla mnie te wszystkie olejki(ktore sa prawie samymi silikonami) sa podobne i nie potrzebuje wiecej niz jednego takiego na raz.

    OdpowiedzUsuń