Ulubione smaki dzieciństwa należą do lata. Te ukryte pod warstwami są szczególnie radosne.
Żadne mi w głowie czekoladowe, słodkie, ciężkie ciasta.
Serniki na nowo zapewne zawitają jesienią.
Teraz królują owoce. Uwielbiam je przetwarzać. Niestworzone ilości pakuję w ciasto i rozpływam się nad nim :)))
Sobota, lenistwa czas :)) Kawa. Ciasto. Relaks.
KOCHAM ŻYCIE!
Schodzi w pięć minut... potrafię je robić dwa razy dziennie...nawet w nocy. (Sobotę trzeba mieć w końcu wolną:)) Na potrzeby najbliższych.
Podobno najlepsze, z owocowych.
Polecam Wam gorąco!
Składniki:
5 jajek
250 g margaryny
3 szklanki mąki
1/2 szklanka cukru
1/2 szklanki cukru pudru
2 łyżki kakao
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
owoce sezonowe lub słoik dżemu
opcjonalnie cukier wanilinowy
Sposób przygotowania:
Przesiać mąkę, dodać proszek, cukier (plus cukier wanilinowy), posiekać margarynę, żółtka, wyrobić ciasto. Podzielić ciasto na 3 części - do jednej dodać kakao - schłodzić (1 godz. w lodówce).
Przesiać mąkę, dodać proszek, cukier (plus cukier wanilinowy), posiekać margarynę, żółtka, wyrobić ciasto. Podzielić ciasto na 3 części - do jednej dodać kakao - schłodzić (1 godz. w lodówce).
Pierwszą część ciasta rozkruszyć (albo zetrzeć na tarce) na blasze wysmarowanej margaryną, na to wyłożyć owoce, a na nie część ciasta z kakao. Białka ubić na sztywno, stopniowo dodawać cukry. Rozsmarować na cieście, zetrzeć na pianę pozostałą część ciasta. Piec około 40 minut w temp. 180 st. C.
Pleśniak to placek, składający się z czterech warstw. Pierwszą z nich stanowi spód z rozwałkowanego, kruchego ciasta. Na tym spodzie wykładam właśnie umyte, owoce sezonowe lub mrożone. W ilości big.
Maliny, jeżyny, jagody, wiśnie, agrest, jabłka, wszystko się nada co macie pod ręką :)
Serce plesniaka stanowi kolejna warstwa startego na tarce kruchego ciasto z dodatkiem kakao. Na to wykładam ubitą na sztywno pianę z białek, do której pod koniec dodaję cukry. Ostatnią, wierzchnią warstwę, stanowi kolejna warstwa, startego na tarce, jasnego ciasta.
Plesniak to ciasto o wielu twarzach, unikalny smak tworzony jest przez warstwy, które w połączeniu tworzą go tym ulubionym, wyjątkowym. Nazywany przeróżnie - skubańcem, przekładańcem, strzępcem - jakkolwiek, nosi w sobie jedno - sentyment, do dzieciństwa :)) myślę, że nie tylko mojego.
Maliny, jeżyny, jagody, wiśnie, agrest, jabłka, wszystko się nada co macie pod ręką :)
Serce plesniaka stanowi kolejna warstwa startego na tarce kruchego ciasto z dodatkiem kakao. Na to wykładam ubitą na sztywno pianę z białek, do której pod koniec dodaję cukry. Ostatnią, wierzchnią warstwę, stanowi kolejna warstwa, startego na tarce, jasnego ciasta.
Łapcie ostatnie sezonówki i do piekarnika marsz! delektować się ta przyjemnością,
ktoś chce? :)))
ktoś chce? :)))