Po erze eko-pielęgnacji, czas na rekonstrukcje dotychczasowych produktów. Włosy wysokoporowate, kręcone są na tyle dokuczliwe i ciężkie w obsłudze, że tylko posiadaczki z podobną czupryną na głowie są wstanie zapewne zrozumieć moje bolączki. To nie jest tak, że włos kręcony jest z natury ble i fu.
Włos taki ujawni swoje złe oblicze oczywiście, gdy mu na to pozwolimy.
Czasami taka pielęgnacja bywa jak walka z wiatrakami, na ogół wyrzekamy się za panującym trendem produktów z silikonami i innymi wypełniaczami. W moich ulubieńcach zobaczycie sporo chemii, sztucznej keratyny i innych dopalaczy, dzięki którym łuska moich włosów jest chroniona w aktualnej porze roku. Uszkodzenia mechaniczne, wiatr, deszcz, przed nami mróz to nieuniknione szkodniki zewnętrzne.
Postanowiłam podgrzać trochę temperaturę włosa, uchronić go tworząc woalkę silikonu na powierzchni, wychodząc z założenia, że lepiej zapobiegać niż leczyć tracąc centymetry u fryzjera ;)
Niepodważalnym ulubieńcem jest RevitaLuxe K-Pak produkt stworzony przy zaawansowanej technologi. Joico to marka, która towarzyszyła mi podczas dwóch dekoloryzacji. Przebyte dwa zabiegi u fryzjera rekonstrukcji ( zabieg składał się z: Joico K-Pak szampon, odżywka, hydrator, rekonstruktor), nastawiły mnie na tyle pozytywnie, że chętnie kontynuowałam swego czasu pielęgnacją ową w zaciszu domu z mini produktami 4x50ml. Doszłam do jednoznacznych wniosków, że najlepiej służy im hydrator i rekonstruktor. RevitaLuxe to nic innego jak kumulacja tych dwóch kultowych produktów, dlatego też widząc tą nowość w Hebe bez chwili zastanowienia wrzuciłam do koszyka złoto-czarny kartonik w cenie 79zł/150ml.
Tubka stawiana na zakrętce kryję w sobie żółtą, bardzo gęstą o przyjemnym miodowo-kwiatowym lekkim aromacie kremową odżywkę. Biotechnologia z zastosowaniem rewolucyjnych składników skutecznie regeneruje suche i zniszczone włosy. Peptydy Biomimetyczne tworząc opatrunek cząsteczkowy w ubytkach włosów, chronią je przed dalszym pogłębianiem, wpływając pozytywnie na macierz międzykomórkowa włosa nawilżając i odbudowując go. Naturalny proces rekonstrukcji, nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego. Oprócz aminokwasów keratyny znajdziemy 19 niezbędnych aminokwasów, które są odpowiedzialne za przywrócenie równowagi nawilżenia włosa nadając mu połysk i elastyczność. Odpowiednio dobrana kombinacja dociera w głąb włosa, zawarty w niej olejek jojoba nawilża, odżywia, dba jednocześnie o skórę głowy, ale przede wszystkim wspomaga przywrócenie naturalnej elastyczności włosa. Ekstrakt z aloesu odbudowuje barierę hydro-lipidową, wspomaga rozczesywanie i zabezpiecza włos przed utratą wilgoci poprzez domknięcie łuski. RevitaLuxe pełni podwójną funkcję nawilżenia, w widoczny sposób wzmacnia włosy. Przede wszystkim nie zawiera siarczanów, osoby po keratynowym prostowaniu mogą po niego sięgnąć. Moje wygładza, dyscyplinuję. zapomniałam czym jest problem z rozczesywaniem włosów po myciu. Najlepiej jego działanie jest widoczne na wyprostowanych włosach, włosy zyskują jednolitą tafle, bez niepokojącego przyklapu. Mimo porządnej regeneracji, nie przetłuszcza włosów, nie zabiera im objętości. Nie tylko sprawia wrażenie wizualnie piękniejszych włosów, on po prostu działa.
Po 4 regularnych miesiącach użytkowania ReviatLuxe moje włosy nie wymagają wizyty fryzjera, co mnie bardzo cieszy, gdyż lipcowa wizyta pozbawiła mnie dużo więcej kosmyków włosów niż było ustalone.
Podzielę się z Wami jeszcze jednym hitem, do którego bezapelacyjnie będę wracać.
Kerastase Nektar Termiczny, to pierwszy tego typu produkt w mojej pielęgnacji, a zarazem jedyny na który dałam się skusić. Nigdy nie wierzyłam w moc termo-aktywnych przed suszarką bądź inna wybraną stylizacją. Moje loki zamiast zdyscyplinowanych i wygładzonych, zamieniały mnie w najmniej urodziwego pudla. Taka prawda, że jak pies do jeża podchodziłam do tej miodowo- chemicznej nuty zapachowej.
Przedstawiony przez producenta jako wyjątkowe mleczko do stylizacji fryzur, które intensywnie nawilża i regeneruje suche, zniszczone włosy. Gwarantuje im pełną ochronę przed działaniem wysokiej temperatury prostownic, lokówek i suszarek przy czym zapewnia wyjątkowo naturalny efekt stylizacji. To drugi po Cemencie Termicznym produkt z serii termo-aktywnych, tym razem przeznaczony do pielęgnacji włosów suchych. Nektar termiczny pod wpływem ciepła uwalnia składniki aktywne chroniące włókno włosa przed uszkodzeniami. Po raz pierwszy w formule produktu Kérastase zawarto unikatowy ekstrakt z mleczka pszczelego, którego bogactwo w węglowodany, proteiny i lipidy.
Dedykowane dla suchych, wrażliwych włosów, które potrzebują odzyskać blask i nawilżenie.
Dostępny w przedziale cenowym 90-130zł.
Ilość na zdjęciu powyżej wystarczy na pokrycie moich cienkich, ale gęstych włosów do łopatek. Aplikacje zaczynam na wysokości skroni, aż po końce, zawsze na mokre włosy. Rozczesuję grzebieniem, w ruch wkracza suszarka. Stylizowane na prosto czy z burzą loków włosy są lekkie, odzyskują witalności i niesamowicie miękkie. Wszelkie serum na końcówki stosuję sporadycznie dla grymasu i zużycia, nektar pozostawia je wystarczająco zabezpieczone, tak jakby pogrubione. Odkąd używam Nektaru, nie jest mi dane zaobserwować negatywny wpływ suszarki. Wydaje się niemożliwe, ale swoje włosy oglądam codziennie, można by rzec, więc co mówię ;)
Czy kupię podobnie?
Kerastase Nektar Termiczny, to pierwszy tego typu produkt w mojej pielęgnacji, a zarazem jedyny na który dałam się skusić. Nigdy nie wierzyłam w moc termo-aktywnych przed suszarką bądź inna wybraną stylizacją. Moje loki zamiast zdyscyplinowanych i wygładzonych, zamieniały mnie w najmniej urodziwego pudla. Taka prawda, że jak pies do jeża podchodziłam do tej miodowo- chemicznej nuty zapachowej.
Przedstawiony przez producenta jako wyjątkowe mleczko do stylizacji fryzur, które intensywnie nawilża i regeneruje suche, zniszczone włosy. Gwarantuje im pełną ochronę przed działaniem wysokiej temperatury prostownic, lokówek i suszarek przy czym zapewnia wyjątkowo naturalny efekt stylizacji. To drugi po Cemencie Termicznym produkt z serii termo-aktywnych, tym razem przeznaczony do pielęgnacji włosów suchych. Nektar termiczny pod wpływem ciepła uwalnia składniki aktywne chroniące włókno włosa przed uszkodzeniami. Po raz pierwszy w formule produktu Kérastase zawarto unikatowy ekstrakt z mleczka pszczelego, którego bogactwo w węglowodany, proteiny i lipidy.
Dedykowane dla suchych, wrażliwych włosów, które potrzebują odzyskać blask i nawilżenie.
Dostępny w przedziale cenowym 90-130zł.
Ilość na zdjęciu powyżej wystarczy na pokrycie moich cienkich, ale gęstych włosów do łopatek. Aplikacje zaczynam na wysokości skroni, aż po końce, zawsze na mokre włosy. Rozczesuję grzebieniem, w ruch wkracza suszarka. Stylizowane na prosto czy z burzą loków włosy są lekkie, odzyskują witalności i niesamowicie miękkie. Wszelkie serum na końcówki stosuję sporadycznie dla grymasu i zużycia, nektar pozostawia je wystarczająco zabezpieczone, tak jakby pogrubione. Odkąd używam Nektaru, nie jest mi dane zaobserwować negatywny wpływ suszarki. Wydaje się niemożliwe, ale swoje włosy oglądam codziennie, można by rzec, więc co mówię ;)
Czy kupię podobnie?
Bez zastanowienia! Joico zapewne od razu w 500ml butli. Po głowie chodzi mi jeszcze szampon z podstawowej wersji, albo wersja nawilżającą, którą swego czasu miałam i bardzo sobie chwaliłam. To jedyne produkty wysoko-półkowe, do których będę wracać, ponieważ o takich działaniach nie znalazłam równie dobrych, a tańszych odpowiedników. Kerastase pokazało mi nowe oblicze termo-aktywnych produktów wraz z pielęgnacją, które działają. A ja wreszcie mam szansę zapuścić włosy dłuższe niż za łopatki. Czas pokaże czy powielę decyzję Nektaru, czy może jednak skuszę się na bestsellerową wersję Cementu Termicznego.
Znacie? Lubicie?
___________________________________________________________________________________________________
Spokojnie, w najbliższym czasie nie planuję dłuższej przerwy od ostatniej. Przesilenie jesienno-zimowe już za mną ;)
Witaj! :)))))
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych produktów, jakoś nigdy nie używałam takich typowo fryzjerskich marek. Poprawka - mam krem prostujący z Joico, ale coś wydaje mi się, że musimy się rozstać ze względu na termin ważności ;)
Zainteresował mnie ten preparat Revitaluxe, ale cena jednak zaporowa, jak narazie ;)
A jak wspominasz ten krem? Pomagał coś w życiu włosów ;)?
UsuńRevitaLuxe, aby zaoszczędzić łącze z innymi maskami/odzywkami. Dzięki temu 4 miesiące, a ja mam co wycisnąć z tubki ;) On jest bardzo treściwy, wystarczy odrobina do naszej mieszanki na włosy, a już widać różnicę. Tym sposobem używam go co mycie, służy mi w takim wydaniu ;)
To był taki typowo krem chroniący przed ciepłem suszarki i prostownicy, przy okazjipodczas suszenia włosów, prostował je. Byłam z niego bardzo zadowolona, bo używałam w okresie, kiedy jeszcze namiętnie prostowałam całość. Był piekielnie wydajny, stąd niestety się przeterminował. Teraz chyba już wycofali go ze sprzedaży, tak przynajmniej moja fryzjerka mówiła.
UsuńDobry sposób znalazłaś :) No i jak rozłożyć ten wydatem na 4 miesiące, to rzeczywiście się opłaca :) To tak jak z moją odżywką z JMO :)
Dzięki M. za odpowiedź ;) Nie będę sobie zawracać głowy poszukiwaniami, bo by się zapewne i tak skończyło jak u Ciebie, prędzej by się przeterminowało niż bym to zużyłam, jak włosy prostuję max. raz na miesiąc ;)
UsuńJMO kiedyś będzie moją, niech sie tylko nadarzy okazja :) Własnie mnie olśniło, że Joico ma też wersje podróżne, na allegro np. 50ml w cenie 29zł+ przesyłka. To zawsze jakaś alternatywa dla spróbowania, bez naciągania portfela, aż nadto :)
No ja również odeszłam od prostowania, jedynie grzywkę muszę ujarzmiać ;)
UsuńNa pewno się nadarzy ;) Zresztą Megdil fajną opcję mi podsunęła - można kupić dużo próbek tej odżywki, tak żeby w mililitrach wyszła ta sama pojemność, co pełnowymiarowego produktu i wyjdzie taniej, koło 50 zł :)
Fajna opcja z tymi podróżnymi pojemnościami, zapamiętam sobie :))
To jest jakaś myśl, chociaż od siebie mogę polecić Ci je na allegro użytkownika: orico_sklep. Sama kilka dni temu zamówiłam Joico po śmiesznie taniej cenie 40-45zl/szt. 300ml ;)
UsuńDziękuję:* Już idę sprawdzać :)))
UsuńCały czas myślę o tym Joico, chyba się zdecyduję, tylko wykończę ze 3 odżywki :-D
OdpowiedzUsuńU mnie skromnie jeśli chodzi o arsenał do włosów, więc śmiało myślę nad dużym opakowanie Joico, chociaż jeszcze niebieska seria po głowie mi chodzi, pamiętam, że włosy miałam nawilżone i takie lśniące, sypkie (oczywiste proste), z taflą...jak z reklamy :) Nie wahaj się, Joico ma bardzo dobre produkty :) Z Kerastase znam tylko różową wersję do blond pasemek mamy i to jest jej hicior. Podbieram czasami i na moich ciemnych doskonale rozumiem jej zachwyt :)
UsuńUwielbiam produkty Kerastase, tzn moje włosy je uwielbiają :) niestety portfel trochę mniej :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się :) Możesz jakieś polecić? :)
UsuńPortfel zazwyczaj nie lubi, tego co my lubimy :P
super post! obserwuje i zapraszam do siebie! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, marki owszem :) Ja też lubię silikony ostatnio, bo zniszczone końce jednak ochrony potrzebują :)
OdpowiedzUsuńMiło czytać, że Ci te kosmetyki służą - jak stylizujesz włosy na prosto? Na szczotce czy prostownicą? Dużo z tym zachodu, żeby doprowadzić sprężynki do ładu? :)
OdpowiedzUsuńSuszarką, po prostu nie używam dyfuzora tylko nakładam wąską nasadkę, a włosy rozczesuję palcami podczas suszenia nie pozwalając im się skręcić. Następnie używam prostownicy. Z obecnym punktem rosy, modelowanie na szczotce się nie sprawdzi u mnie, które wystarczało jeszcze miesiąc temu. Teraz po kilku minutach w tej mgle, będzie puch :( Prostuje okazjonalnie, chyba już dojrzałam do swoich loków i mało kiedy z nimi coś kombinuję, aczkolwiek nadal uważam je za najmilsze w wydaniu ultra gładkim :)
UsuńCo prawda nie mam włosów kręconych i wysokoporowatych, ale Joico ogromnie mnie zainteresowałaś. Będę musiała się przyjrzeć ich ofercie w Hebe :)
OdpowiedzUsuńTo firma warta uwagi, bardzo polecam :) W Hebe zdążyłam się zorientować występuję dość obszerna oferta, w cena atrakcyjnych. Mi np. jednego produktu mnie opłaca się zamawiać przez internet, wybieram Hebe. Kerastase kupuję w sieci Denique (Joico też tam jest, ceny jednak trochę wyższe) i też jak na fryzjerskie salony, uważam że z cenami na jedno wychodzi kupować na miejscu czy online. Zauważyłam tylko, że dopłacając te 20-30zł otrzymuję dużo wyższej klasy produkty, niż Wella, Goldwell, L'oreal Professional (chociaż to też matka Kerastase), Matrix, Schwarzkopft - marki sygnowane przez wiele salonów fryzjerskich, w mojej ocenie wypadają duużo słabiej ;)
Usuńpierwszy raz czytam u Ciebie o tej firmie :/. muszę zajrzeć do Hebe :)
OdpowiedzUsuńalbo do Denique, tam też znajdziesz Kerastase i Joico :)
Usuńnie miałam nigdy do czynienia z tą firmą ;)
OdpowiedzUsuńNa Joico mam ochotę, brałam jednak pod uwagę głównie Rekonstruktor i Hydrator, może jednak na początek skosztuję ich w jakichś miniaturowych wersjach, a Revitaluxe też z pewnością zapamiętam.
OdpowiedzUsuńNaturalna pielęgnacja ma swoje niezaprzeczalne plusy, ale jestem zdania, że wszystkie czynności/produkty/składniki należy dobierać do swoich potrzeb, a nie według klucza panującego trendu - cóż, również wpadłam w tę pułapkę. Wiele korzyści, mimo wszystko, z tego doświadczenia wyniosłam, ale równocześnie zadziało się to w kiepskim momencie, więc kosmyki wołające o ochronę i mocny oręż w końcu nie wytrzymały ;) Stąd ciągła regeneracja u mnie, na szczęście idzie ku dobremu :)
Nektar wspominam bardzo dobrze. Lepszego produktu ochronnego nie miałam, jak słowo daję. Włosy po takim 'seansie' były mięciutkie, pięknie nabłyszczone i co najważniejsze, rzeczywiście chronione - efekty tego były zauważalne w dłuższym okresie czasu (a codzienne używanie prostownicy nie sprzyja dobrej kondycji ani trochę ;)). Cement też używałam, on ma trochę inne zadanie, bo nie tylko ma chronić, ale i odbudowywać. Czasami obciążał mi włosy (przyznaję jednak, iż w tamtym okresie były one w znacznie lepszej kondycji). Zastanawiam się nad małym powrotem, bo koniec końców pozostawił dobre wrażenie, choć mało konkretne (kilka lat jednak zamazało jego ostrość ;)).
Składam właśnie zamówienie i ciągnie mnie do tych 4 kroków rekonstrukcji. Własnie często można spotkać w wydaniu 4x50/100ml, wg mnie optymalna ilość, a budżet :)
UsuńUlubieńców naturalnych też pokaże, jednak teraz miałam na uwadze zwrócenie uwagi na inne bodźce i potrzeby włosów. Dlatego jak sama piszesz, uważam, że jeśli lubiłaś cement i nektar, nie ma na co czekać. Ja włosy suszę co każde mycie, dla mnie nektar okazał się zbawienny, ale po Twojej rekomendacji wiem, że cement kupię przy okazji (mimo, że teraz jest już nowsza wersja, opinie czytane mnie zachęcają i tak) :) Kosmetyki fryzjerskie nie wykluczają naturalnej pielęgnacji, w moim przypadku mam wrażenie, że z ich pomocą mogę więcej osiągnąć, niż na samych naturalnych, patrząc na ponad roczną, zdrową pielęgnacje...ups, zatrzymałam się gdzieś w miejscu, długość ta sama, wizyty u fryzjera co 2-3 miesiące nie pozwalały na zapuszczenie włosów, niestety ;)
Jak często stosowałaś ten produkt z joico?
OdpowiedzUsuńJa nie miałam nic z jednej ani drugiej firmy, z joico nic bo dotychczas nie było zbyt dostępne stacjonarnie a kerastese, bo nie wierzyłam że jest warte swojej ceny.
Od 4 miesięcy co każde mycie. Od wczoraj przeszłam na serię niebieską Moisture Recovery - głęboko nawilżającą. Kupiłam szampon, odżywkę i balsam, zapowiada się baaardzo obiecująco.
UsuńTeż kręciłam nosem na Kerastase, aż się złamałam i kupiłam nektar. Następny będzie cement terminczy :) Kusi mnie również ich różowa maska do blond włosów z pasemkami - mama miewa ją i zawsze jej podbieram , mega jest.
A gdzie można dostać te próbki po 50 ml?
OdpowiedzUsuńNajczęściej na allegro, w zestawie do rekonstrukcji są 4 produkty po 50ml.
Usuń