Prezent niespodzianka cieszy podwójnie.
A potrójnie wtedy kiedy jest trafiony.
Z tego szczęścia zapomniałam go zaprezentować. Używam go namiętnie, codziennie. Przetestowałam trylion wariacji, będę je dodawać sukcesywnie, aż mi się ten granat znudzi. W co wątpię. Jest niebywałym kolorem. Matowym i chłodnym, czego chcieć więcej? Do zielonych i brązowych oczu, wprost idealny!
Niebieski też powinien uwieść na dłużej ;)
Zapakowany w Diorowski welurek, z którego lubi wypadać, ale przemilczymy tę sprawę rzecz jasna. Magia kolorów jaka się skrywa w środku przesuwanej kasetki, z której w pewnym momencie wyskakuje lusterko, mimowolnie wywołuje uśmiech na twarzy. Oczom ukazują się trzy pięknie cienie. Dwa z nich w pełni matowe. Baza, którą używam jako cień bo kolor jest na tyle piękny i widoczny na powiecie, że żal serce ściska, aby go ubrać w drugi kolorek, który leży ciut wyżej - granat, piękny i zmysłowy. Całkowicie matowy, dobrze kryjący, dla którego mogłabym wiele zrobić, ze względu na swoją urodę i to co robi z moim spojrzeniem. Trzecim cieniem jest błyskotka, która w odróżnieniu od klasycznych 5-tek Diora jest bardziej zbita, a błysk jaki pozostawia na powiece jest zdecydowanie wyraźniejszy. Same w sobie cienie są twardsze od 5-tek, jednak nadal przyjemne w użyciu i bajecznie proste w łączeniu kolorów.
Design dużo bardziej podoba mi się od klasycznej piątki. Cienie są węższe, zawsze je wcisnę do kosmetyczki czy torebki aby zabrać je ze sobą. Uwielbiam nimi tworzyć makijaż wieczorowy z dziennego w przysłowiową minutkę.
Dla mężczyzny, który wchodzi mi do łazienki, zapewne chcąc przekazać moją ulubioną informacje pt.: "jeśli w tym momencie nie wyjdziemy, spóźnimy się". Tym razem widzę jak usta otwierają mu się z wrażenia, niepotrzebna złość i emocje z bycia świadomym o spóźnieniu - odchodzą w zapomnienie. Bezcenne!
Dwa cienie - matowy i błyszczący, baza pod cienie i dwa mini pędzelki to wszystko co odbija się w uroczo mały lusterku. Naprawdę je uwielbiam, wygodnie się z niego korzysta podczas makijażu, do cieni blisko, a wszystko idzie sprawnie i szybko.
Dziś duet - błękitna baza i granat. Następnym razem w wersji iskrzącej, błyszczącej i kuszącej.
Uzależniłam się od tego trio.
Makijaż wykonałam na bazie, która na powiecie zostawia subtelny błękitny odcień, rozjaśnia oko. Dopełniłam fantastycznym granatem, domalowałam czarną kreskę eyelinerem... i gotowe!
Elegancki gadżet z niezwykłymi smakołykami, przyprawia moje serce o szybsze bicie. Dior oferuje kilka wersji kolorystycznych pod względem urody, koloru włosów i oczu. Jestem pewna, że każda kobieta od anielskiego blondu z błękitnym spojrzeniem po brązowooką z kruczoczarnymi włosami znajdzie coś dla siebie. 3-ka Diora to idealne połączenie trzech kolorów, które wzajemnie się uzupełniają. Trwałością cieszą, a w połączeniu z genialną kasetką ułatwiają życie. Wrzucamy granatowy welurek do torebki i mamy wszystko w jednym prostokącie co nam potrzebne pod ręką :) W każdej chwili możemy zmienić swój image.
ależ Ty masz piękne brwi! świetny makijaż :)!
OdpowiedzUsuńDzieki :)) Niebawem aktualizacja z brwi sie pojawi
UsuńPięknie, jak zwykle! :) Cienie idealnie dobrane kolorystycznie :)
OdpowiedzUsuńwygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńo matko, te kolory w połączeniu z Twoją tęczówką - boskie! :)
OdpowiedzUsuńPrzeslicznie! Wygladasz przepieknie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje kocie oczy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny makijaż:)
OdpowiedzUsuńPiękny makijaż. No i brwi... Będę czekać na notkę z nimi w roli głównej. 'Brwiowa' tematyka niesamowicie mnie ciekawi :D
OdpowiedzUsuńCierpliwości trochę poproszę :)) myślę jak ten temat na nowo ugryźć :P
UsuńI narobiłaś mi ochoty na 3 lub5 diora zła kobieto.
OdpowiedzUsuńDo tej pory miałam okazji używać tylko szminka i bronzera(akurat bronzer nieco mnie zawiódł)
Ehh, bo ja już taka jestem, że za Diorem, Chanelem i Armanim pójdę w ciemno :(
Usuńnie zawiedli mnie nigdy, a bronzer z Chanel polecam z całego serca. Z Diora marzy mi się jeszcze puder sypki z serii Nude.
Co do samych cieni, zdecydowanie wolę Diora od Lancome np. Kolory są bardziej przyjazne i twarzowe, lepsze w aplikacji o ciekawych wariantach kolorystycznych. NA moich powiekach trzymają się dobre 12h bez zmian, ale ja nie posiadam kapryśnych powiek całe szczęście. Mnie zadowalają, wolę mieć kilka paletek z kolorami piękny niż jedna z setką odcieni ;)
kolory są świetne, uwielbiam twoje kreski na górnej powiece!:)
OdpowiedzUsuńhttp://onlymyfashionstyle.blogspot.com/
moja Piękna :)))) hihi :))))
OdpowiedzUsuńDobra kobieto ja będę chichotać wiesz kiedy :D jak coś do mnie dotrze sesese :))
Usuńpiękny make-up i brwi masz świetne :)
OdpowiedzUsuńMam chyba inaczej skalibrowany monitor, bo widzę grafity i szarości zamiast granatu, zresztą to nie pierwszy raz, gdy widzę zupełnie inny kolor niż ktoś opisuje :(
OdpowiedzUsuńNiezależnie od tego, jaki to ma kolor, jest bardzo ładne, więc w ostatecznym rozrachunku wszystko jest w porządku :D
Haha no to masz roznice spora :D zobaczysz go na zywo :*
UsuńJak zobaczyłam na pierwszych zdjęciach paletę pomyślałam sobie "o matko jakie ciemne te kolory- okropne!" ale dalej jak ujrzałam cudo jakie z nich stworzyłaś!! Piękny makijaż, ja bym w życiu nie umiała tak kolorów nałożyć na siebie :(
OdpowiedzUsuńPozory czesto myla, dziekuje :)
UsuńJestes pewna, ze nie potrafisz? Moze warto w jakis wolny dzien pokombinowac z nowym makijazem :)