sobota, 27 października 2012

Czasami myślę sobie, że...

...ja jestem szalona, zaskakująca i porywcza, ale pogoda to dała dzisiaj czadu na maxa 

Nie będę dziś oryginalna, że wieczór spędzam pod kocem i z kubkiem gorącej herbaty 



Wybrałam się po pastę do butów. Lasocki, CCC, Badura, Kazar wszystkie impregnaty i pasty bezbarwne wykupione. Ja rozumiem, że spadł śnieg za oknem, temperatura wybiła ładną okrągłą liczbę zero, ale ludzie bez przesady... Nie dość, że pustki w sklepach, to ludzi jak mrówek. Wyjazd z CH zajął 15min.

I tak sobie myślę, czy to tak rodziny spędzają wolny czas?
Czy to właśnie o to chodzi, aby zjeść obiad w fast foodzie już od małego brzdąca, kończąc w ubranie go w najdroższym butiku? To daje tyle radości?
Z przykrością stwierdzam, że może gwarno i tłocznie, ale to nie ma nic wspólnego z ciepłem i miłością, wręcz przeciwnie - głośno od płaczu i kłótni i to własnie z tymi najmłodszymi...

Tymczasem... nadrabiam zaległości blogowe, gazetowe i literackie. Autobus energii Jon Gordon to książka motywująca, którą chłonie się rozdziałami. Dla mnie przekaz jest prosty - jak nauczyć się wzbudzać w sobie i zarażać innych pozytywną energią. Uświadomić sobie, że to Ty wybierasz kierunek, w który jedziesz i czym zatankujesz bak 

*Chwila dla siebie*

*Coś dla osłody*, bo jakby inaczej, o podniebienie trzeba dbać 


*Codzienny rytuał*

*Plan na jutro* życzcie mi powodzenia w ta zacną pogodę...
894km może być ciekawie 


Tak wiem, to * białe szaleństwo!* 


Jutro powinnam coś napisać, to znaczy, że dałam rade 

14 komentarzy:

  1. Życzę Ci miłego wieczoru dziś i udanego wyjazdu jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej to prawdziwa zima zawitala do polski :O jestem w szoku i zycze powodzenia na jutrzejsza wyprawe :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez nie rozumie tego, dlaczego ludzie tak pędzą d tych centów handlowych. Jak mają wolny dzień zamiast spędzić dzień na czymś miłym z rodzina to szwendają się po sklepach, Ja mieszkam na wsi i do najbliższego centrum mam 50 km, rzadko tam bywam i naprawdę nie rozumiem co ludzie w tym widzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to ogromnie dziwi... Rozumiem, że może to ich jedyny czas na zakupy i robią je "hurtowo", jednak dziś parkując na +2,5, przechodziłam obok szeregu restauracji. I tam była kumulacja ludzi, którzy tylko przyszli coś zjeść do Maca, Kfc czy Shinxa... Ewidentnie złapałąm jakiś uraz i nie dziwię się dlaczego najczęściej robię zakupy przed pracą...

      Usuń
  4. A co Cię tak wzięło na robienie tylu km?
    Mnie źle na samą myśl o jeździe autem (bo pociągiem może jeszcze być)

    i czy tylko ja jestem tak do tyłu, że telefonu używam tylko do dzwonienia? czuję się jak własna babcia:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze pare cmentarzy zaliczyć i przy okazji odwiedzić rodzinę. Jednak mam nadzieję, że jutro drogę zasypie i nigdzie nie wyruszę. Będę miała leniwą niedziele! :D

      Nie jesteś do tyłu, ja po prostu mało jestem w domu i telefon to moje źródło "pracy". Często zdjęcia na bloga robię telefonem, notki również piszę w ten sposób. O sprawdzeniu pogody czy załatwieniu jakiegoś przelewu nie wspomnę. Dodatkowo świetny GPS - ułatwienie drogowe, informator korków we Wrocławiu :P w sumie w takim celu kupowałam ten telefon, przebierałam i marudziłam, ale teraz nie chcę bez niego żyć ;)
      Wygodniej, łatwiej i przyjemniej.

      Usuń
    2. Ja noszę 10 calowy laptop, wiadomo że już nie to co telefon na 3 minuty się nie opłaca wyciągać, ale i tak muszę go czasami nosić, to sobie w międzyczasie spojrzę na ulubione strony.
      Na podróż pociągiem to i tak lżejsza opcja niż stos gazet.

      Dla mnie pisanie z telefonu jest za męczące, a może to tylko kwestia przyzwyczajenia. A tak chociaż czasem mogę sobie pobyć offline, co mi na dobre wychodzi.
      Z telefonu w internecie korzystam tylko jak muszę coś bardzo pilnego sprawdzić.

      A zdjęcia mój telefon robi średniej jakości (samsung avilla) albo ja się nie umiem obsłużyć, dlatego nawet z tego aparatu w telefonie nie korzystam.

      Nie wiem czy się wybrałaś czy nie, ale lepiej teraz niż w mega korkach pierwszego listopada.

      Usuń
    3. Gdybym miała podręcznego laptopa to zapewne też bym nie potrzebowała tel. Ale, że dla mnie laptop to za dużo, bo zależy mi na internecie i GPSie, to postawiłam na Samsunga Galaxy S2 i od 9miesięcy użytkuję go skutecznie. Większy ekran rozwiał problem z pisaniem na klawiaturze, sama tego się obawialam, a z moimi paznokciami trafienie w te literki, oznacza tylko jedno - klawiatura jest genialna i przyznam szczerze, że często piszę nawet jedną ręką mimo gabarytów telefonu.

      Ja mam aparat cyfrowy do robienia zdjęć, więc tutaj nie oceniam telefonu, po prostu robi takie jakie robi, ale jest to jak najbardziej znośna jakość, skoro nieraz publikuję coś na blogu robione właśnie S2.

      Podsumowując dla mnie to kwestia przyzwyczajenia, nic więcej :)
      Każdy używa to co lubi.

      Wyjazd się odbył, bo 1-2 listopada mam cały maraton po Wrocławiu i okolicach już zaplanowany...

      Usuń
  5. Jak biało! to nie to co u mnie było :( A herbata z cytryną zawsze dobra ♥

    OdpowiedzUsuń