Wszystko wymyka mi się spod kontroli, sesja to taki okres napięcia, a kiedy dochodzą jeszcze szczególnie dni takie jak Dzień Mamy, to już w ogóle atmosfera sie podkręca
*26maj*
To nie tylko mojej Mamy święto, ale też i moje. Moja rodzicielka, była na tyle sprytna, że wybrała takie imię dla mnie, abyśmy miały okazję razem świętować
Długo główkowałam się, co tym razem dać na prezent i wymyśliłam w ostatniej chwili, coś co obie nas ucieszy. W Saturnie znalazłam tego co szukałam - mikser z obrotową misą i milionem końcówek o których zawsze marzyłam
...także zaraz po egzaminach, wróciłam do domu, wręczyłam prezent i zabrałam się za pichcenie
w Saturnie powiedzieli, że gwarancję podbiją dopiero po przetestowaniu zakupu, no to była świetna okazja do sprawdzenia nowego przepisu
Radość moja była nieziemska, zielony mikser dodał mi powera i przyznać muszę, że kolejne ciasto, które robiłam pierwszym raz, a okazało się strzałem w dziesiątkę! Jest perfekcyjne!!!
Połączenie kremowego sera z nutką gorzkiej czekolady, doprawione wisienkami... niebo w gębie
Jeżeli lubicie serniki inaczej, polecam z całego serducha
*Przepis*
*Kawka do kompletu*
*Ogród Japoński*
tak się składa, że kolejny raz pokazuję Wam to miejsce, jednak trochę o innej pomoże. Maaasa różaneczników i azalii japońskich wprawiła mnie w fantastyczny nastrój
*Kaczuchy*
*Makijaż - zwyklaczek*
*Targi motoryzacyjne*
baaardzo zależało mi na uczestnictwie w nich; a jakie było moje rozczarowanie kiedy już tam byłam!
Niestety, to chyba najgorsze targi Hali Ludowej; Jedynie co cieszyło moje oczy to Maserati GranTurismo i możliwość uczestniczenia w driftowaniu, przejażdżka Hammerem, ale jednak to nadal był spory niedosyt.
Na drugim końcu Wrocławia był jeszcze zlot pojazdów Polski Ludowej, były też gigantyczne looody bananowe z bita śmietaną i polewą czekoladową, jednak zabrakło sił już na fotografowanie
Jestem szaaalenie zadowolona z tego weekendu, mimo intensywnej nauki i budzika o 6 rano, spędziłam ten czas intensywnie i nie pozwoliłam, aby przyjemności i to co lubię przegrały z nauką
szkoda tylko, że poniedziałek dał mi już nieźle w kość, a to dopiero początek tygodnia, a ja czuję się wykończona
szkoda tylko, że poniedziałek dał mi już nieźle w kość, a to dopiero początek tygodnia, a ja czuję się wykończona
Pozdrawiam ciepło
piękne zdjęcia, a ciacho wygląda smakowicie. :)
OdpowiedzUsuńteż muszę zrelaksować się w weekend:) miniony był bardzo intensywny. autko fajne:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Park Szczytnicki i Ogród Japoński. Te kwiaty są przepiękne, u mnie też kilka zdjęć :))
OdpowiedzUsuńhttp://karolina-everydaypleasures.blogspot.com/2012/05/park-szczytnicki.html
Szkoda, że ja nie widziałam tej gamy kolorystycznej. Żałuję, że te kwiaty już przekwitają, tym bardziej że Szczytnickiego jeszcze nie odwiedziłam. Mam chrapkę przez Twoje piękne zdjęcia:D
Usuńwydaje mi się, że przy tak dużych i odstających uszach nie należy ich pokazywać, traci na tym Twoja uroda.
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze się czuję w takich upięciach, lubię swoje uszy i nie widzę w nich nic złego :)
UsuńMuszę się wybrać do Japońskiego, dawno nie byłam.
OdpowiedzUsuńzachęcam szczerze, szczególnie, że bilet ulgowy kosztuje 1,50zł a to naprawdę niezła odskocznia jest od życia miastowego :)
UsuńJaka to gazetka z tym przepisem?
OdpowiedzUsuńJesli sie nie myle to przepis ukradziony z bardzo dobrego bloga whiteplate.
To pewnie "przepis czytelniczki"?
http://whiteplate.blogspot.com/2008/03/mj-ostatni-deser.html
faktycznie, to ten sam sernik. Ja ten przepis poznałam dzięki "palce lizać" - dodatek do Gazety Wyborczej.
UsuńNo cóż... skądś muszą brać te przepisy, szkoda tylko, że nie podają źródeł