Hej Skarby :)
Odkąd zaczełam przygodę z makijażem, szukam tuszu idealnego. Przez moja kosmetyczkę przwineło się X tuszy, przez Waszą zapewne drugie Y... ;)
Pomyślałam, że tuszę do rzes podzielę na pewne segmenty półkowe, aby przekonać się i porównać, że niska cena może przyprawić nas również o wachlarz rzęs :)
Zaczynamy!
Dziś w pojedynku biorą udział dwie maskary w cenie do 30zł.
Przedstawiam Wam Eveline Volume Celebrity w złocie oraz w srebrze Hean Maxxi Lash Flexi.
Zarówno Hean jak i Eveline, zadbał o estetyczny wygląd maskar. Dla mnie osobiście ważny jest kształt maskary, jak leży w ręku, czy opakowanie się niszczy, czy może jednak upiększa naszą kosmetyczkę.
Lubię wszelkie błyskotki i świecidełka, dlatego przyznam szczerze, że do zakupu skłoniło mnie opakowanie:)
Dlaczego wybrałam te dwa tusze? Obie maskary łączy to samo: są to moje pewniaki, do których zawsze wracam po kolejnym nieudanym hicie reklamowy wartym fortunę ;)
Producent pisze:
Maksymalne pogrubienie i zagęszczenie rzęs to efekt o którym marzy nie jedna kobieta. Tusz z woskiem Carnauba i keratyną wzmacnia i odbudowuje strukturę rzęs. Nie kruszy się i nie rozmazuje. Modelująca silikonowa szczoteczka idealnie rozprowadza tusz na rzęsach, perfekcyjnie rozdziela i podnosi rzęsy. Efekt: elastyczne rzęsy i zero grudek
Substancje aktywne:- proteiny pszeniczne - odżywiają rzęsy, wzmacniają i chronią przed niekorzystnym wpływem środowiska i nadmiernym wysuszeniem- hydrolizat keratyny - wzmacnia, ma działanie silnie regenerujące- D-pantenol - odżywia,, nawilża i stymuluje wzrost komórek rzęs. Ma zdolność utrzymywania wilgoci dlatego przeciwdziała wysuszaniu i ich łamaniu- Wosk Carnauba - odżywia, nadaje połysk
Cena: 10-16zł/10ml
Moja opinia będzie jasna i klarowna:)
Lubię ją! I to bardzo. Co prawdą dałam za niego 16zł, mimo, że wiem, że jego cena regularna waha się w granicach max.13zł. Moja ciekawość była tak ogromna przetestowania tej maskary, a trud zdobycia jej, przyczynił się do machnięcia ręką na te 3złote;)
Przede wszystkim trwałość, trwałość i jeszcze raż trwałość! Zabójcza :) Dziewczyny mówię Wam, spokojnie wytrzymuje 10h. bez bazy, z opadającą grzywką na moje oczy.
Nie ma mowy o uczuleniu, a tym bardziej o kruszeniu, ścieraniu się przy końcach. Tusz przepięknie wydłuża i rozdziela i to w nim lubię najbardziej. Do pogrubienia mu daleko.
Szczoteczka jest prosta, silikonowa. Początkowo mnie przeraziła swoim stożkowym kształtem, jednak w praktyce okazała się bajecznie łatwa w obsłudze. Chwalę sobie ją, ponieważ to jedna z niewielu szczoteczek, które nabierają odpowiednią ilość tuszu, a ja nie muszę nic przy niej kombinować.
10ml wystarcza mi na 4,5miesiąca codziennego użytkowania.
Maskara nie zmienia konstystencji, do samego końca jest mokra i łatwo nią się maluje. Rzęsy po lewej, są pomalowane jedną warstwą Hean MLF. Czas? Mi to zajmuje max. 1,5minuty :)
W demakijażu jest bardzo łatwa, nie miałam problemu z pozbyciem jej się z rzęs. Odnośnie odżywienia, może to dziwne...ale malując nią przez miesiąc rzęsy, po 2tygodniach rzęsy po demakijażu wyglądały dużo lepiej, a kiedy rano siadałam do lusterka, było mi tak jakoś łatwiej je malować :)
Producent pisze:
Maskara Volume Celebrity to pierwszy kosmetyk, który łączy w sobie właściwości tuszu do rzęs i serum odbudowującego, pozwala na perfekcyjne połączenie ekstremalnej długości, niezwykłej objętości i gęstości rzęs. Wyjątkowo perfekcyjnie wyprofilowana szczoteczka precyzyjnie rozdziela i unosi rzęsy od nasady aż po same końce, oraz zapobiega powstaniu grudek.
Kosmetyk zawiera specjalnie wyselekcjonowane składniki pielęgnacyjne:
- Mineralne pigmenty i naturalny Wosk Carnauba -
- D-panthenol
- najcenniejsze składniki z olejku Jojoba, bogatego w witaminy A, F i E - dogłębnie nawilżają, uelastyczniają i wzmacniają rzęsy.
Regularne używanie wyjątkowego tuszu Volume Celebrity doda Twoim rzęsom witalności i elastyczności!
Już po miesiącu stosowania:
- Twoje rzęsy są gęstsze i mocniejsze do 90%.
- Twoje rzęsy są dłuższe i grubsze do 67%.
Efekty:
- Pogrubienie x 10 i podkręcenie rzęs o 45`
- Perfekcyjne rozdzielenie i zero grudek.
- Piękne i przykuwające uwagę spojrzenie.
- Skuteczna pielęgnacja dzięki naturalnym składnikom.
-Witalność i elastyczność na całej długości od nasady aż po same końce.
Cena: 10-14zł/7ml
Moja opinia:
Jestem nią zachwycona i polecam każdemu komu się da:)
Już po pierwszej warstwie, otrzymuję delikatna firankę rzęs (zdjęcie obok). Trwałość również zabójcza jak u pana wyżej. Czego chcieć więcej zapytacie? A no..wydłużenia. Tego mi bardzo brakuję w tym tuszu.
Szczoteczka gumowa o dość dziwnym kształcie. Kiedy w sklepie oglądałam tester, z przerażeniem dotykałam tych małych igiełek w środkowej części szczoteczki. Dopiero tuszując rzęsy, doszłam do wniosku, że to dzięki takiemu profilowi zawdzięczam uniesienie, podkręcenie i solidne pogrubienie.
Wydajność również dobra, ale z biegiem czasu, po jakiś 3miesiącach tusz zaczyna gęstnieć i robi się suchy.
Irytuję mnie lekko ilość tuszu, która nabiera się na szczoteczkę. Przy pierwszej warstwie, za jednym zamoczeniem, mogłabym wymalować siebie i sąsiadkę.
Demakijaż zaliczam do szybkich i przyjemnych, aczkolwiek nie zauważyłam działania serum. Owszem nie gubię rzęs przy zmywaniu, ale przypisać właściwości super odżywczych nie mogę, ot takie.
Podsumowując:
Najpierw poznałam Eveline, dopiero później odkryłam Hean i kiedy zobaczyłam, że moje rzęsy mogą być jeszcze dłuższe, zaczęłam od nowa szukać idealnego tuszu..a byłam już tak blisko ;)
Decyzja była trudna, komu przyznać srebro a komu złoto, bo jednak każdy tusz ma swoją wadę. Ogłaszam, że według moich oczekiwań w przedziale cenowym 8-30zł wygrwa...
Eveline Volume Celebrity!
Przyznaję, że pogrubienie wzięło górę i łatwość dostępu (drogerie, Super-Pharm). Stopniując warstwy tusz idealnie nadaje się do wieczorowego makijażu, czego za chiny niestety nie mogę osiągnąć z Hean.
Hean to typowy dzienniak, który pięknie wydłuży i podkreśli naszą naturę lub nada się jako baza, a na niego właściwy pogrubiający tusz. Powiecie zatem po co mi w takim razie Hean, skoro wybrałam Eveline. Hean ma w sobie ta moc wydłużenia, szybciej się nim maluje rzęsy i zawsze mam pewność, że nie zrobię sobie krzywdy malując się w pośpiechu.
Zanim się pożegnam chciałam zapowiedzieć w najbliższym czasie recenzje dwóch kosmetyków, które dostałam do przetestowania od firmy Mollon :)
Do zobaczenia,
pozdrawiam i całuję :)
eveline , efekt naprawde swietny ;-) pieknie pogrubia rzesy!
OdpowiedzUsuńKurczę niewiem którą bym wybrała,chyba obie:-)czekamy na recenzje:-)
OdpowiedzUsuńA ja o dłuższego czasu zastanawiałam się nad maskarą z Eveline i po takiej cudownej i ciekawej recenzji zakupie sobie tą z Eveline jak skończy się moja z Peggy Sage :)
OdpowiedzUsuńnieźle, ten z Eveline daje ładny, wyraźny efekt :)
OdpowiedzUsuńja też ciągle poszukuję tuszu idealnego, ostatnie moje rozczarowanie to L`Oreal, Volume Million Lashes Mascara, ale nie poddaje się i szukam dalej.
OdpowiedzUsuńEveline, faktycznie lepiej pogrubia i zdecydowanie ja wolę:)
OdpowiedzUsuńNeffisa - no widzisz, ja natomiast od 2,5tyg testuje właśnie tego Loreala i powiem Ci jestem zachwycona! niebawem pokażę rzęsy po nim:)
fajne tusze, nigdy nie zwracałam na nie uwagi ale widzę, że to był spory błąd :) może uda mi się gdzieś dorwać Eveline.
OdpowiedzUsuń