Zmiany poczyniłam na blogu, w życiu prywatnym i zawodowym.
Taka renowacja człowieka nie mogła obyć się bez zakupów, nie dla kobiety, oj nie ;)
przecież to nierealne uśmiechu nie przypieczętować wyśmienitą latte z przyjaciółką, uśmiechając się zalotnie do mężczyzn. Nie, darujmy sobie te tłumaczenia, to nie ma najmniejszego sensu...bo to był dzień który zmienia życie, ten który daje wyraźny krok do przodu.
Zmiany zaczęłam od...wymiany pędzli.
Mój skromny zestawik, który tachałam z sesji na sesję powoli przynosił mi więcej wstydu niż zadowolenia. Dla każdej osoby, która zajmuję się bliżej wizażem, wie że pędzle to najważniejsza część w tej profesji. Oszczędzałam ile mogłam, wzbraniałam się przed zakupem bardzo długo. Tłumaczyłam sobie, że przecież wizaż to nie mój zawód, to hobby...które przerodziło się w pracę. Tą codzienną, wśród masy kolorów, niezliczonej ilości pięknych Pań i słów płynących z zadowolenia. Te wszystkie pochwały popchnęły mnie krok dalej. A skoro pędzle mam już na full wypasie...to czas nimi działać :)) Dopiero kiedy je kupiłam, wykonałam pierwszy makijaż, wpadłam jeszcze bardziej w ten magiczny świat. Z wyrafinowanym poczuciem estetyki, zabrałam się za fotografię. Na razie same pędzle, bo na makijaże będzie jeszcze czas. Nie chciałam dziś im odbierać tego uroku, niech ten post należy tylko do nich :)
Zatem moje drogie Panie, dziś ten post dedykuję marce Zoeva, która bowiem wpłynęła znacząco na moje życie.
Przekonała mnie jeszcze bardziej do ukazywania i przekazywania swoich umiejętności. Otworzyła na nowo oczy na ten świat i dała się porwać rozpuście. Bo apetyt na nowe pędzle, rzecz jasna i nieunikniona rośnie z dnia na dzień. I z pełną odpowiedzialnością chcę Wam dziś przekazać, ze to pędzle dla tych osób, które naprawdę kochają i doceniają piękno, pragną szkolić swoje umiejętności w tym kierunku i wiedzą po co kupują te pędzle. W innym przypadku, nie ma sensu wydawać na nie pieniędzy, bo chociaż to solidna marka i zestawy kształtują się bardzo korzystnie cenowo, to kobieta, która raz w tygodniu weźmie te pędzle w obroty nie doceni ich. Posiadając je, chce się ich używać codziennie i nie widzi się już innej opcji. Zoeva daje to poczucie wygody psychicznej, dzięki ergonomicznym rączkom i solidnym wykonanym skuwkom trzymającym w należytym układzie włosie, mamy pewność że to zakup, dosłownie na lata!
Czarny charakter rączek oprószony diamentowym pyłem to kunszt dizajnu niemieckiego producenta. Uwielbiam, ponad wszystko, doceniam każdy najmniejszy szczegół i jaram się nimi nieprzyzwoicie; stwierdzam "są moje i nie zawaham się ich użyć!". Piękna i skromna dwunastka sprzymierzeńców kobiet do oczu i brwi, z bliska wygląda następująco:
Moje małe, białe perełki do oczu, od góry po kolei pozują:
224/Luxe Defined Crease - służy do oprószania i rozprószenia cienia tworzy delikatną mgiełkę;
227/Luxe Soft Definer 227 - typowy pędzelek do rozcierania i operowania cieniem na całej powiece;
234/Luxe Smoky Shader - służy do nakładania cienie na całą powiekę z efektem "dociskania" ich;
231/Petit Crease - służy mi do nakładania cieni w wewnętrzny kącik oka oraz do delikatnego wstępnego blendowania
230/Luxe Pencil - uwielbiam jego "spiczasty kształt, który wciąż trwa, mimo częstego mycia. Doskonale wspomaga tworzenie makijażu typu „Smokey Eye”, geniusz w dziedzinie aplikacji i mieszania cieni;
315/Fine Liner -syntetyczny, sztywny pędzelek, którego główka została wykonana z miękkich i elastycznych włókien syntetycznych, dzięki czemu możemy tworzyć różnej grubości kreski
Genialność białych pędzli to przede wszystkim bardzo! wysoka jakość włosia, który sam utrzymuje odpowiedni kształt, wygodne i krótkie trzonki (14,5-16cm), precyzyjnie wykonane skuwki tworzy te produkty wysoko profesjonalnymi, dając poczucie zadowolenie klienta od pierwszego użycia.
Czarne rumaki:
142/Concealer Buffer - pędzel o szerokim wachlarzu zastosowań, do oczu, do twarzy jako aplikacja punktowo korektora czy rozświetlacza;
226/Smudger - pędzel stworzony do wykonywania makijażu typu „Smokey Eye”. Owalny, spłaszczony pędzelek o delikatnym, miękkim włosiu służy do rozprowadzania i rozcierania cieni;
322/Brow Line - typowy pędzelek do uzupełniania brwi oraz precyzyjnego rysowania kresek na dolnej i górnej powiece;
317/Wing Liner - poręczny, syntetyczny pędzelek do rysowania brwi i kresek cieniem, eyelinerem w żelu;
228/Crease - wyśmienicie spisuję się w roli tworzenia wyraźnej linii i rozmycia jej, np.w załamaniu powieki. Bardzo miękkie włosie ułożono w okrągłej skuwce i przycięto na kształt wydłużonej kulki;
237/Detail Shader - doskonały do precyzyjnej aplikacji cienia, posłuży do wyznaczenia załamania powieki jak i nałożenia minimalistycznej ilości cienia;
Moje pędzle mieszkają w oryginalnej kosmetyczce dołączonej do zestawu. Wbrew obawom wygląda ona na porządnie wykonana, efekt odwzorowania skóry naturalnej bardzo mi się podoba, nie wprawione oko myślę, że nie odróżni jakości materiału ;) Zamek chodzi błyskawicznie, nic się nie zacina, a sam środek...to no cóż, piękna, podszewka to żywa fuksja, na widok której od razu uśmiech maluje się na twarzy :)) Moje pędzle mają bezpieczny dom, a te brudne pakuję do osobnej torebki, którą widziałyście już na zdjęciu drugim. Takie rozwiązania sobie cenię, etui okazuje się niezawodne przy wyjazdach w plener, albo chociaż w codziennym użytkowaniu do przechowywania pędzli. Wszystko w tym zestawie współgra ze sobą. Pędzle zostały wykonane z włókniny syntetycznej, włosia kozy, kuca pony lub mieszanek. Przy ich pomocy stworzymy każdy, jaki się nam wymarzy makijaż oczu. Jest to zestaw absolutnie niezbędny, w którym nie ma niepotrzebnego pędzla :) używa się każdego i mówię to ja, która zawsze malowała się o trzech pędzlach na krzyż ;) Czuję się rozpieszczona tą niemiecką jakością i mam ochotę na więcej i więcej. W środku serca cieszę się ogromnie, że mimo sentymentu do rodzimej marki Hakuro, zdecydowałam się na Zoeva, bo jakość nieporównywalna a cenowo wychodzi, licząc na sztukę tak samo. Przy czym asortyment Hakuro nie sięga do pięt Zoeva ;)
Komplet pędzli kosztował mnie 239,90zł. Kupiłam je w sklepie internetowym Mintishop klik , którego jakość i obsługę (brawa za pięknie opakowania przesyłki) doceniam i będę na pewno wracać.
Jeśli macie ochotę zobaczyć pędzle jeszcze bardziej "z bliska" wystarczy kliknąć na dane zdjęcie, aby je powiększyć :)
Jest tu więcej miłośniczek pędzli Zoeva? Czy tylko ja szaleje za nimi? ;)
Ach... zazdrość mnie zżera, bo marzę o tych pędzlach! :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będą moje :)
U mnie to była chwila, no dobra dłuższa chwila :P
Usuńserce bolało przy przelewaniu pieniędzy na konto Mintishop ale teraz raduję się, że aż miło :D
Piękna kolekcja. Na moje potrzeby byłaby za duża, ale dwa z tej firmy sobie upatrzyłam.
OdpowiedzUsuńTo jest fajne, że można kupić sobie osobno, niekoniecznie zestaw. Jakie Ci chody po głowie?:)
UsuńŚliczny ten Twój zestaw,niech Ci dobrze służy!
OdpowiedzUsuńMam 5 pędzli zoeva: duo-fiber,do pudru,do kresek i 142 i 234,które masz. Potwierdzam,że są świetne:)
Dzięki, zapewne przez najbliższe kilka lat z nim się nie rozstane ;)
UsuńJak się spisuję duo-fiber? Ja mam taki żal trochę kupować osobno te pędzle, z racji ich podstawowej ceny. W zestawie zdecydowanie korzystniej cena się kształtuję :)
Mam ogromną ochotę na set tej firmy! Na razie mam jeden pędzel, do blendowania, ale jest tak rewelacyjny, że wymieniłabym wszystkie na te z Zoevy :) Dopisuję do listy marzeń ten zestaw :)
OdpowiedzUsuńWarto w nie zainwestować, sama zbierałam się z tym za długo i żałuję, że tego kroku nie podjęłam wcześniej. Teraz jeszcze bardziej lubię malować :D ?No to spełnienia marzeń życzę w szybkim tempie :))))
UsuńŚliczne są te pędzle. I do tego tak ładnie zapakowane :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czarne pędzle (rączki) z białym włosiem, ta kosmetyczka dodatkowo mnie kupiła. Marzy mi się jeszcze zestaw z tymi do twarzy, oj marzy!
UsuńPedzle niesamowite, chociaz powiem szczerze ze w zyciu nie wydalabym tyle na pedzle. Nie dlatego ze drogie czy cos w tym stylu. Po prostu makijaz ograniczam ostatnimi czasy do minimum, czasem uzywam tylko tuszu do rzes, wiec bylby to dla mnie bezsensowny wydatek :) gdybym jednak chciala sie malowac i planowala zajac sie tym na powaznie to na pewno bym sie skusila
OdpowiedzUsuńTeż tak mówiłam, ale tutaj wychodzi mnie niż 20zł za sztukę, zatem cena jak za Hakuro, a jakość...ekhm bez porównania! mnogość wersji tych pędzli, jakość wykonania i precyzja - człowiek zapomina ile za nie zapłacił, bo używając je, powtarzam sobie zawsze, one są znacznie więcej warte! więc gdybyś jednak chciała...to kupuj i nie żałuj :)
UsuńZ Zoeva z tego co pamiętam mam 109, ale mam mieszane uczucia. Po pierwszym myciu jakoś tak mi się rozczapirzył, a nigdy nic takiego mi się nie działo z pędzlami :(
OdpowiedzUsuńA taki ładny :) jak go suszysz? poszczególne swoje pędzle zawijam w ręcznik papierowy, aby nie straciły kształtu, może w tym tkwi problem? albo podczas mycia, zbyt drastycznie działasz włosiem? :(
UsuńPrzepięknie prezentuje się ten zestaw! Gdybym nie miała już tyyyyyylu pędzli pewnie bym się skusiła. Póki co jaram się tą kosmetyczką, strasznie mi się spodobała jak już Sroka ją pokazała :D
OdpowiedzUsuńMarti, gdybym miała więcej pędzli to bym Ci zaproponowała wymianę, ale w tej sytuacji musisz obejść (i ja) smakiem :D Twoje kolekcjonerska kolekcja łapie za serce :) Zoeva też, to prawda. Przyznać się muszę, że mnie ta kosmetyczka uwiodła. Przecież mogłam kupić 2-3szt i po sprawie, ale nie, ja chciałam kosmetyczkę przecież :) (chociaż wiele już złego o niej słyszałam, to tych słów na szczęście mam zamiar nie potworzyć)i dobrze zrobiłam, bo nie dość że mam świetny zestaw, to zapakowany jest cudnie, więc o cenie już dawno zapomniałam i jaram się nimi malując dzień w dzień :)))
UsuńMnie by sie przydaly te czarne rumaki, szczegolnie 3 pierwsze. Moje biedne pedzelki slabo trzymaja cien i czasem mam wrazenie, ze nakladam go za duzo, bo tyle sie musze namachac, zeby go zlapac.
OdpowiedzUsuńKochana, kupuj zobaczysz różnicę! pokochasz smoky jeszcze bardziej :))) jak się spotkamy na kawkę to zabiorę swoją ferajnę i się przekonasz jakie to zacne zawodniki są :)))) teraz, chodzę w makijażu po 16-17h i serio - ozy zawsze mam w idealnym stanie, klientki aż nie chcą wierzyć, mówią że wyglądają jakbym przed chwilą robiła makijaż, ale to prawda. Podniosły jakość moich makijaży te pędzle baaardzo!
UsuńWow, więc jak tylko się urządzę robimy zlot czarownic na pędzlach :D może się już we wrześniu uda, to dobra pora na myślenie o jesiennych mejkapach.
UsuńMam od Zoeva zestaw pędzli zawierający te do twarzy i oczu i jak dla mnie są to najlepsze pędzle ever ;) myślę jeszcze nad zakupem Twojego zestawu i pewnie prędzej czy później będzie on mój :) podoba mi się w nich też to, że zestawy skomponowane sa bardzo sensownie i żaden z nich nie jest mi niepotrzebny i nie leży nieużywany :)
OdpowiedzUsuńŚwietne pędzle, ja też muszę się w końcu zaopatrzeć ;D
OdpowiedzUsuńPędzle prezentują się zabójczo, nawet kosmetyczka wygląda porządnie i elegancko! Myślę, że taki zestaw to dla mnie zbyt wiele, ich ilość przewyższa moje potrzeby, ale jest kilka pojedynczych sztuk, które chcę i na które na pewno się skuszę. Z tymi do twarzy chyba nie będę kombinować, bo RT skutecznie mnie sobą zauroczyło, ale za to oczy będą pewnie do Zoevy należeć :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zachwycam się tu zdjęciami pędzli i opakowaniem na nie - całość wygląda bardzo szykownie! Ja sama raczej nie zdecydowałabym się na taki zakup, bo cieni na powieki nie nakładam zbyt często :)
OdpowiedzUsuń