niedziela, 13 października 2013

Cera otulona płatkami róż: różany olejek Khadi, woda różana Dabur

W olejach siłę dostrzegłam odkąd stosuję je na włosy. To moja pierwsza jesień bez opieki dermatologa ;)
Podjęłam się tego wyzwania, chociaż długo się wahałam. To jak mam wrażliwa i skłonne do zapychania pory przekonałam się nie raz. Co prawda trądzik zażegnałam, to mając świadomość, że w naturze nic nie ginie chucham i dmucham na to co osiągnęłam taką oto pielęgnacją KLIK


Swoją pielęgnacje cery dzielę na pory roku. Po wakacyjnych wojażach moja skóra domagała się nawilżenia. Zirytowana okrojonym tematem kremów pod oczy +20 sięgnęłam po oleje.

Olejowa pielęgnacja skóry głowy jest niewątpliwie moim najukochańszym rytuałem, którego nie odmawiam sobie już od prawie 2lat. Khadi do włosów zawsze kupuję w stacjonarnym sklepie Helfy. Jak wiadomo sklep ten jest pełen pokus, a możliwość zmacania i wąchania tego wszystkiego grozi zgubieniem poczucia czasu. W ten oto przyjemny sposób porzuciłam standardową - kremowa pielęgnację na rzecz olei.
Nowy nurt w pielęgnacji wyznaczył olejek różany do twarzy i ciała Khadi oraz woda różana Dabur.
Duet stosuję codziennie, jako pielęgnację skóry na noc. I nie zamierzam przestać!


Długo broniłam się przed tym olejekiem, to w końcu koszt 60zł. Skąd miałam wiedzieć, że jest mi on niezbędny?  Na blogach powstał szum, wiedziałam, że to taka fala, wszyscy używamy oleju, a przetrwają tylko te które sa naprawdę dobre ;) Czy to na włosy, rozstępy, te antycellulitowe, przeciwtrądzikowe, do pielęgnacji włosów, dodawane do farb, do kąpieli... zapewne połowę i tak ominęłam, a o większości tylko jestem w stanie wywnioskować z nazwy do czego mogą służyć. Więc jakim cudem oparłam się pokusom i stałam się posiadaczką różanej wersji Khadi?

Zapach mnie kupił. Jedne z nas są snobkami, sroczkami które cenią wygląd, inne jak ja, biorą to co rozpieszcza nasze nozdrza. Zapach jest otulający, słodki, taki uspokajający. Obłędny aromat różany podnosi komfort stosowania olejku, daleko mu od sztucznego, chemicznego czy babcinego wydania róż.
Szybko się wchłania, z wodą różaną wręcz błyskawicznie, skóra jest dopieszczona, nawilżona i miękka. Nie tłuści poszewki.


Olejek do masażu ciała i twarzy z różą zalecany jest do pielęgnacji wszystkich typów skóry. Zawiera naturalne oleje roślinne i zioła, które rozjaśniają miejscowe przebarwienia, redukują piegi, wyrównują koloryt. Jest on również przeciwzmarszczkowy, wygładzający i zmiękczający skórę.
  • Brezylka sappan poprawia cerę, wykazuje właściwości złuszczające.
  • Manjistha poprawia krążenie, oczyszcza skórę, wykazuje właściwości tonizujące, antybakteryjne, ściągające.
  • Czerwone drzewo sandałowe polecane na jasne blizny i przebarwienia.
  • Kurkuma i Kasturi Manjal wpływają korzystnie na cerę.
  • Płatki róży uwadniają i zmiękczają skórę.
  • Szafran rozjaśnia cerę. 
  • Migdały, kiełki pszenicy i witamina E odżywiają skórę.
  • Olej z nasion lnu czyni skórę miękką i zapobiega zmarszczkom.
  • Geranium uwadnia suchą i dojrzałą skórę.
  • Palmarosa spłyca zmarszczki, wydziela przyjemny różany aromat.
  • Olej do twarzy i ciała z różą wykazuje czynne działanie aromaterapeutyczne:
  • Palmarosa łagodzi stany wyczerpania nerwowego, daje równowagę emocjonalną.
  • Geranium uspokaja, działa antydepresyjnie.


Po nocy z olejkiem gołym okiem zauważam takie zmiany jak:
- zmniejszone pory!
- rozjaśnioną, promienną cerę
- odżywioną, poprawioną kondycję skórę
- nawilżoną, nie tłustą, a sprężystą skórę
- leczy drobne ranki i wypryski (u mnie spowodowane trądzikiem kosmetycznym)
- wyrównuje produkcje sebum

Różany olejek zagościł w mojej pielęgnacji na dobre. Na razie odnotowuję same zalety tej naturalnej pielęgnacji olejami. Myślę, że sekret kryje się w naturalnych dobrociach, oleje to skondensowana bomba witaminowa - naturalne, nieperfumowane, pozbawione dodatków, bez silikonów, wpływają na jakość skóry, koją ją, a przede wszystkim są wielofunkcyjne. Odstawiłam wszelkie kremy na noc, na rzecz tego olejka. Ponadto pokusiłam się o stosowanie go na rzęsy i w okolicach oczu. Spisuje się genialne, nawilża  i odżywia, kondycja rzęs również na plus, stąd tez oddalam zakup typowej odżywki do rzęs. Po prostu, chcę sprawdzić, czy tym olejkiem mogę też dodać im uroku, na razie zauważyłam ich wzmocnienie i odżywienie.
Kluczową sprawą jest jednak oczyszczanie przed i po użyciu olejku. Co prawda olejek nie zapycha, ale musimy pamiętam o dokładnym demakijażu, a rano o zmyciu olejku, np. płynem micelarnym


Ubytek jaki widzicie na zdjęciach powstał w ciągu 2tygodniowego, codziennego użytkowania. Pioruńsko wydajna butla mieści w sobie 210ml fenomenalnego olejku w cenie 59zł. Chyba muszę zacząć go stosować na całe ciało, bo w takim tempie to on się prędzej przeterminuje, niż ja go zużyję ;) Polecam kupować na pół np. z koleżanką, mamą, wtedy nie dość, że cena jest przyjaźniejsza to mamy pewność, że nic się nie zmarnuje.
Nakrętka ze standardową dziurką nie sprawia problemu, chociaż ja mam zamiar przelać olej do atomizera z pompką, dla większego komfortu aplikacji.


Wodę różaną kupiłam z czystej ciekawości, dla dopełnienia pielęgnacji olejkiem. Jesienią w chłodne poranki źle odbieram pryskanie twarzy wodą termalna, tak już mam. Była w promocji za 11zł, kupiłam i odpłynęłam. Wyglądem nie zachęca, szklana butelka mieści w sobie idealną wodę. O zapachu różanego ogrodu, lecz ulotnym po aplikacji dość szybko. Miała pełnić rolę hydrolatu do przemywania twarzy, a stała się płynem po wieczornym demakijażu i ukojeniem oczu, kiedy zabraknie im snu.


Jest to kosmetyk wszechstronny:
- koi i nawilża skórę i oczy
- tonizuje i uspokaja
- łagodzi podrażnienia
- odświeża cerę
- spisuję się genialne w oczyszczaniu cery z resztek makijażu
- włosy ją lubią, mniej się puszą
- ...można jej używać w kuchni ;)


Słowem podsumowania, naturalna pielęgnacja mi służy :)





29 komentarzy:

  1. ja się olejów nieco boję.. na włosy nie kładę, na twarz też jakoś mi nie pasuje.. traktuję jedynie nimi ciało, ale to też nie mogą być zbyt tłuste, bo czuję się brudna i śliska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może spróbuj olejków schnących na początek :)

      Usuń
    2. U mnie na włosach to podstawa, nie wyobrażam już sobie życia bez nich - chociaż początki był trudne.
      Kładąc na twarz coś tłustego, oleistego... byłam odważna, muszę przyznać :D
      Najważniejsze, że ten olejek nie jest kleisty, wchłania się po 20minutach i zostawia taką miłą powłoczkę, która jak komuś przeszkadza można zmyć np. wodą różaną. Ja się przyzwyczaiłam i zostawiam tak jak jest, a rano budzę się gładka...i piękna (ah ten narcyzm :P)

      Usuń
    3. Ech, to nie narcyzm, to solidne poczucie realizmu :D
      A ja lubię tłuściochy, tylko od rycyniaka od razu zaczyna mnie coś swędzieć i tak drapię się po nosie przez godzinę, póki go nie zmyję :)

      Usuń
    4. a ja, pomimo suchej skóry, nie lubię tego uczucia tłustości :/

      Usuń
    5. Ja prawie zawsze mieszam olejki z żelem hialuronowym, wtedy nawet te tłuste są mniej tłuste.
      A ogólnie bardziej przeszkadza mi olej na włosach i skórze głowy niż na twarzy.

      Usuń
  2. ach ja lubię te kwiatki w kosmetykach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też je cenię, ale jak się dowiedziałam ile ton płatków róż jest w moim 210ml to w głowie mi się zakręciło :o

      Usuń
  3. też mam swoją "ćwiarteczkę" wody Dabur i bardzo ją polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyjemna w użyciu jest bardzo, ten zapach mnie zniewala :)

      Usuń
  4. mam w posiadaniu wodę/mgiełkę różaną Fitomed i jestem szczerze oczarowana. psikam nią wieczorem twarz i naprawdę jest fajnie nawilżona i przyjemna w dotyku :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o Fitomedzie wiele dobrego, będę miała na oku ;) dzięki!

      Usuń
  5. Ouu, te olejki do twarzy chodzą za mną na paluszkach od dłuższego czasu i szepczą do ucha pokusy :) również uwielbiam różane zapachy, a w wodę różaną, która jest świetną bazą do toników z półproduktami, zaopatruję się w Smakach Świata (w Renomie i Magnolii jest ten sklep). Kosztuje tam ok. 8 zł.

    Jak pozużywam moje olejowe zapasy, to zwrócę uwagę na olejki Khadi, myślałam również o wiesiołku, ale póki co mam awokado, kiełki pszenicy, pestki śliwki, masło shea i własnej roboty masełko do twarzy z mieszanki różnych olejów, jakie miewałam. Wymieniłam tylko te, które kładę na twarz, bo włosowa kolekcja sięga dalej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smaki Świata odwiedzam regularnie, uwielbiam ten sklep :) stosowałaś tą wodę solo? nie wiem jak to zrobiłam, ale nigdy jej tam nie widziałam. Może nie chciałam widzieć :D
      Dziś odkryłam przez przypadek fajny eko sklep w hali Tęczowej, dobry zbiór eko produktów w jednym.

      Usuń
    2. Ona stoi zwykle na tym samym regale, co olej kokosowy albo naprzeciw. Nie stosowałam jej solo, bo wciąż sobie obiecuję, że najpierw zużyję wodę termalną, a potem zacznę na niej robić toniki, bo mam pełno półproduktów. Ostatnio widziałam w Smakach również podobną wodę z kewry, ale nie wiem, na co to może działać.

      Usuń
    3. Ten sklep nazywa się "Kuchnie świata", ale "Smaki" chyba też, tylko nie wiem, który jest który :D

      Usuń
    4. Chyba Smaki... ja chodzę do tego blisko pierników i innych smakołyków z Torunia :D

      Usuń
  6. Kochana, jak zwykle przepiękne zdjęcia :) Opis jeszcze bardziej zachęcający, coś czuję, że i ja przepadnę z tym olejkiem ;) Zapisuję go sobie na koniecznej liście zakupowej! Mam nadzieję, że zapachem przewyższy mój jak dotąd ukochany Nuxe lub będzie bardzo blisko. Polubiłam stosowanie olejków na twarz zamiast kremu na noc :)
    A czy próbowałaś używać go na włosy? Jestem ciekawa, jak by się na nich spisał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach no i zapomniałam napisać, że zapach różany to jeden z moich ulubionych w kosmetykach, jeśli coś ma różany zapach to naprawdę istnieje bardzo mała szansa, że mi nie podpasuje ;)

      Usuń
    2. Na początek to całusa łap :*

      Hm, to są dwa inne zapachy, Nuxe określam bardziej na taki pudrowy, landrynkowy? A ten jest bardziej otulający- różany, ja od razu go zaakceptowałam. Jest intensywniejszy od Nuxe, ale całkiem innym w każdym bądź razie ;)

      Usuń
    3. Złapałam :* :))))

      Domyślam się, że są różne, chodziło mi o to, że obydwa pewnie będą w ścisłej czołówce moich ukochanych aromatów :) Dobrze wiedzieć, że jest bardziej intensywny, lubię takie mocne wonie :)

      Usuń
    4. :) zapomniałam napisać, że na włosach on się nie sprawdza, nie widzę różnicy.

      Usuń
  7. Widzę, że woda zmieniła opakowanie. Ja zużyłam jej parę butelek, to mój ulubiony produkt jeśli chodzi o hydrolaty/wody kwiatowe. Zresztą kilkakrotnie chyba zachwalałam ją na wątku.
    Olejek do twarzy także mnie pewnie skusi, ale to może w Listopadzie, teraz mam na pielęgnację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamietałam, że ją uwielbiasz dlatego kupiłam bez wahania :D

      U mnie początek jesieni prosi o uzupełnienie braków...tak braków ;) jak tym razem szafa pęka w szwach, to narzekam na brak butów i kosmetyków, ale nie że lubię gromadzić, po prostu wzięłam się jakoś za to i zużyłam to co lubię :D

      Usuń
    2. Ja chcę kupić jakiś olejek do twarzy i ciała Khadi (ale to w Listopadzie) i najchętniej wzięłabym wszystkie 5. Ale chcę wziąć maks dwa.
      Na pewno ten fiołkowo-waniliowy. A do tego myślałam nad tym tym z lilią. A Ty znowu kusisz różanym, Chyba będę rzucać monetą.

      Widzę też miniaturki na helfach, ale oczywiście niedostęne obecnie. Ta forma by mi pasowała. Mogłabym wziąć parę i potem kupić najlepszy.

      Usuń
  8. Pierwszy raz czytam o tych cudakach:), fajnie się zapowiadają:) trochę zapach różany mi nie pasuje..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wodzie zapach jest kwiatowy, niczym różany ogród, zaś w olejku jest cięższy - mi pasuje idealnie na okres jesienno/zimowy :) Warto powąchać na miejscu, na św.Mikołaja panie są miłe i służą rzetelną radą ;)

      Usuń