Extension beauty...

Dobry wieczór Piękne:)

Zwlekałam z tym postem długo, a tu nie miałam aparatu, a tu złe światło...

 aż już o nim zapomniałam ;)

Dzisiaj będę monotonna, kolejny raz przychodzę do Was z makijażem uniwersalny.
Dlaczego?

Przyznam szczerze, że nienawidzę tegorocznego lata, jest ciężkie w każdym znaczeniu tego słowa.
Nie mam cierpliwości, ani zielonego pojęcia, czy jak rano zrobię sobie makijaż w pełnym komplecie, przetrwa popołudniowe upały, które są zamienne z deszczami.

Aby nie psuć sobie i tym humoru, nie przejmować się jak wyglądam,
czy się rozmazałam w pogoni za autobusem, wybieram na te dni, klasyczne dzienne makijaże,
które nie przekraczają 10minut wykonania:)

W moim wykonaniu, prezentują się tak:

 Pierwszy makijaż to dokładnie ten sam, którym żegnałam się z Wami w ostatnim poście:)

Wielbię ten makijaż za trwałość, wygodę i soczystość, która dostarcza mi w ciągu dnia.

Wykonanie jest banalne, nie ma mowy, że nie wyjdzie:)

Składa się z trzech etapów:

1. Aplikuję korektor pod oczy (Dermacol), podklad (Max Factor Xperience 50)  i opruszam cała twarz pudrem sypkim (Lancome Photogenic Sheer), podkreślam kości policzkowe różem (Bourjois 92) oraz rozświetlaczem (AOH Essence)

2. Oczy - to moja ulubiona część w makijażu:) nakładam matowy biały cień na całą powiekę (My Secret 501), szyku dodaje opalizujący pigment MACa (Naked) w załamaniu oraz rozświetlający sypki cień Pierre Rene w wew.kącikach oraz na dolnej powiece  (006)

3. Usta pokrywam konturówką (Pink Ruby Rose) oraz błyszczykiem (Vipera Sweet&Wet 2)

Zdjęcia zapożyczone Google-grafika

Makijaż nr.2 nie różnie się jakoś specjalnie wybitnie od makijażu nr.1

Kolorystyka oczu podobna, z tą różnica, że tutaj główną role odgrywa gruba kreska na oku,
a usta lekko migoczą czy to w pochmurny, czy w słoneczny dzień:)

Zapewne zauważyłyście różnice kolorytu twarzy. Od razu wyprzedzę Wasze pytania. Nie, nie opalam twarzy, korzystam jedynie ze słońca w tubce, dzięki czemu śmiało wychodzę do ludzi bez podkładu.
Stosuję tylko korektor miejscowo oraz puder sypki, rozświetlacz i róż, czyli baza wygląda tak samo jak w makijażu pierwszym:)

Sekret kreski to nie tylko wykonanie jej, za pomocą eyelinera w płynie (Golden Rose), ale również nadbudowanie od góry za pomocą grafitowego cienia (Hean) tworząc efekt, lekkiego, świeżego spojrzenia.

Kolor cienia możemy użyć wg gustu, jest to dobra i szybka alternatywa, kiedy mamy ochotę na coś kolorowego na oku, ale nie mam czasy lub wprawy w zabawę kolorami przy użyciu cieni na całą powiekę.

W załamaniu aplikuję ciepły beż z domieszką ciepłego brązu z paletki Revlon
(kolor zaznaczony czerwoną kropką)

Usta maluję iskrzącym błyszczykiem z różowymi tonami (Maybelline 803).

W obu makijażach używam korektora Delii do brwi oraz mojego ulubionego tuszu do rzęs Eveline Volume&Celebrities.

To tyle co przygotowałam dla Was po małej przerwie, mam nadzieję że nie zawiodłam Was:)
Jeżeli macie jakieś pytania, piszcie śmiało:)

Ściskam i Całuję.