Nie byłabym sobą, gdybym w nowy rok nie weszła z nową listą marzeń.
Pisałam, pisałam, od tych najgłębszych i najważniejszych, po te materialne, szybsze do realizacji... i w którymś, kolejnym myślniku znalazła się pozycja Chanel Rouge Coco 54 Le Baiser.
Marzyłam o niej od dawna, zbliżające się urodziny i wyprzedaże w Douglasie pchnęły mnie do szybszej realizacji listy ;)
Le Baiser to piękna, malinowo koralowa słodycz ust. Ubiera je w intensywną barwę, taką która swoim pięknem lubi zwracać uwagę na siebie.
Zamknięta w klasycznym, miłym dla oka opakowaniu na klik, otoczona odrobiną złota dla przypomnienia luksusu. Z dyskretnym logiem na wierzchu i numerkiem z nazwą od spodu, miło leży w ręce i jeszcze lepiej się aplikuję tę konsystencję dość masełkową. Nawilża przyzwoicie, trzymając się mocno kilka dobrych godzin rozmów, śmiechu i tańców. Jak cała rodzina dyskretnie pachnie i jest bez smaku, niby drobnostka ale dla mnie niezmiernie ważna rzecz, przy malowaniu ust codziennie.
Poznałam ją dzięki małej próbce, wraz z innymi kolorami z tej serii, kiedyś otrzymanych przy zakupach. Za każdym razem gdy ją nosiłam, mocno się uśmiechałam :) Nic dziwnego, że na rozmowę kwalifikacyjną wybrałam właśnie ją, i od tej pory wiedziałam, że muszę ją mieć. Gdyż kolor, konsystencja i szczęście jakie mi przyniosła :))) jest w stu procentach mój.
Dobrałam do niej od razu konturówkę, delikatnie bardziej różową, ze względu na uniwersalność koloru dla innych pomadek w kosmetyczce.
Pędzelek zagrał tutaj znaczną rolę, lubię mieć produkty 2w1. Nie ukrywam, że dużo lepiej nakłada mi się kosmetyki akcesoriami do tego przeznaczonymi. Cenię sobie produkty, które pozwalają mi mniej nosić rzeczy w torebce.
Wiem, że mimo różnych opinii w sieci konturówka Chanel Le Crayon Levers spełnia moje oczekiwania w duecie z La Beiser, jak i innymi. Sama w sobie kredka jest miękka, bardzo trwała i długo utrzymująca się jako kontur ust. Pięknie wypełnia usta, do stosowania solo jak i z błyszczykiem - efekt będzie inny, bardziej dziewczęcy i słodki.
W kartoniku znajdziemy temperówkę z logo marki, (może wreszcie jej nie zgubię ;)) przydatna rzecz, której często brakuję pod ręką.
Zakochana po uszy, trwam. Zapewne na długo, bo nie można zaprzeczyć urokowi tego koloru, trwałości i komfortu noszenia barwionych ust przy pomocy Chanel. Marki, która ostatnio na nowo mnie zaskakuję, zachęca i kusi mocno, zbyt mocno.
A jak jest u Was? Czym się kierujecie w wyborze malowania ust?
O czym teraz marzycie? :)
Pozdrawiam Was serdecznie,
E.
piękny kolorek ! ♥
OdpowiedzUsuńPrzepięknie na ustach wygląda!
OdpowiedzUsuńGenialny kolor a jakie piękne usta:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to też magia konturówki ;)
UsuńBoski kolor... Pomadka z Chanel to chyba marzenie kosmetyczne wiekszosci kobiet ktore uwielbiaja kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńMasz rację ;) moje marzenie, zapewne nie jednej z nas siedzi od dawna w głowie :))
UsuńPrawdziwe cudeńko :-)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy luksus! :) Cudny kolor i cudne usta Twoje w tym kolorze.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci ślicznie :) to ten kolor, co zarówno brunetce, rudej jak i blondynce pasować będzie bardzo :)
Usuńpiękna :)
OdpowiedzUsuńJejku, piękny kolor! I uśmiech piękny :))
OdpowiedzUsuńNo dziękuje, tak dyskretnie starałam sie uśmiechnąć, co by ukazać zadowolenie z zestawu tego ;-)
Usuńśliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńWciąż ulubiony, to chyba bedzie pierwsza szminka, którą zuzyje do konca :)))
UsuńKolor jest po prostu nieziemski :)
OdpowiedzUsuńNie zaprzecze, gdyz to zbrodnia w bialy dzien :))) jest boska, to fakt, ciesze się, że ją mam :)
UsuńPrzepiękna! NA Twoich soczystych ustach wygląda bardzo kusząco!
OdpowiedzUsuńMyślę, że sama mogłabym się odważyć na taki kolor :D
Tyle komplementów w jednym zdaniu to za duzo :P ale z tą odwagą to mnie ucieszylas, bo wiem, że pięknie by Wam było razem. Do tego zielone czy szare oko i myślę, że bym padła z zachwytu przed monitorem na Twój widok :*
UsuńKolor jest piękny! Musi Ci bardzo pasować :) Ja mimo wszystko wciąż boję się takich intensywności na ustach :)
OdpowiedzUsuńMiałam go mieć na naszą wspólną kawkę, ale wiem, ze byś mi sie jedynie w usta patrzyła, hehe. Ciężko wzrok oderwac ;))
UsuńNie dziwie się, że się w niej zakochałaś ! Fenomenalny kolor mam wrażenie że dodaje kobiecości i pewności siebie :)
OdpowiedzUsuńGenialny wniosek, który najlepiej opisuje wdzięczność tego kolor. Daje rękę, że każda kobieta nosząca ten kolor rozkwita i staje sie pewna siebie w mgnieniu oka :)))
Usuńpiękny kolor.. i bardzo Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor, który na Twoich ustach wygląda obłędnie :) Nie dziwie się, że śniła Ci się po nocach i super, że miałaś okazję przyspieszyć realizację tego chciejstwa. Ja wybieram kolory bezpieczne, w których dobrze się czuję i wiem, że nie muszę obsesyjnie sprawdzać stanu pomadki w lusterku.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A