niedziela, 27 stycznia 2013

BioNike Defence Hydra5 Opthydra to multi-aktywny krem nawilżający do skóry wrażliwej i nietolerancyjnej.

Zaczytałam się trochę o kosmetykach BioNike, które w innych krajach europejskich są dostępne w aptekach, chętnie polecane przez dermatologów. Z każdą kolejną przetłumaczoną informacją ciekawość mnie zżera  do produktów tej marki, a ręce aż się świerzbią do kolejnej recenzji.


BioNike Defence Hydra5 Opthydra to multi-aktywny krem nawilżający do skóry wrażliwej i nietolerancyjnej.

Kto mnie zna, ten wie, że aby dogodzić mojej skórze trzeba na to po prostu zasłużyć. Lubię nowinki, ale też się ich boję. Boję się, że kolejny raz mnie zapchają, a obietnice producenta zamilkną jak makiem zasiał.

Od kremu wymagam sporo, przede wszystkim solidnego nawilżenia, odżywienia. Tak, aby nic nie szczypało, nie podrażniało, a delikatnie się wchłaniało, nie tłuściło tylko z minuty na minute udowadniało na ile go stać.

Krem został zapakowany w kartonik, ulotkę informacyjną zawiera w środku jak i sam nadruk przekazujący nam konkretne informacje na temat produktu na opakowaniu.
Dobór pastelowych odcieni, przypomina o delikatności produktu.


Z opakowania wyjmujemy krem zamknięty w postaci masywnego słoiczka, wykonanego z matowego szkła, zakręcanego (z dodatkowym plastikowym zabezpieczeniem) od góry, matową, srebrną, ozdobną, nakrętką.
Muszę przyznać, ze takie opakowania trafiają w mój gust w 100%, są eleganckie, a zarazem bardzo poręczne, bez problemu kontrolujemy ilość kremu.


Krem został przeznaczony dla osób o delikatnej, wrażliwej skórze twarzy, podatnej na alergie, skłonnej do zaczerwień. Intensywnie dba o optymalny poziom nawilżenia w skórze, w terminie długo i krótkotrwałym, chroniąc skórę przed szkodliwymi warunkami środowiska. Dzięki zawartości osmoprotekcyjnych molekuł oraz makromolekularnej strukturze o przedłużonym działaniu. Połączenie aktywnych składników: ceramidów (Ceramide-2), trehalozy i cholesterolu, przywraca barierę ochronną skóry poprzez restrukturyzację międzykomórkowej sieci lipidowej. Poprawia napięcie i sprężystość skóry, dzięki zastosowaniu najważniejszych składników naturalnego czynnika nawilżającego (NMF), masła shea oraz oleju jojoba. Zawiera filtr UV. Jego miękka i ultra gładka konsystencja nie jest tłusta i bardzo szybko się wchłania.


Kosmetyk ma postać idealnie kremową, w moim odczuciu lekko budyniową. O świeżym, charakterystycznym zapachu (nie mam bladego pojęcia, skąd producent nazywa takich zapach - bezzapachowym..). Mimowolnie przenosi nas na łąkę polną, gdzie w nadmiarze możemy łapać świeże powietrze przesiąknięte intensywnie ziołami. Tak, to go wyróżnia. W tym codziennym chaotycznym życiu, daje mi poczucie chwili dla siebie, innego świata. Ciszy i spokoju - ten zapach mnie relaksuje, lecz zdaję sobie sprawę, że osoby nie akceptujące zapachu ziół polnych, mogą tutaj kręcić nosem, ponieważ są mocno intensywne.



Jestem posiadaczką cery bardzo suchej i kapryśnej. Od lat leczę trądzik, jednak jest on zależny od moich hormonów i diety, a że jedno i drugie hulaj dusza, piekła rodem, to muszę wspomagać się dobrociami dermo-kosmetycznymi  aby na starość nie zapłakać nad swoim losem, bądź przed lustrem.
W sezonie zimowym nadchodzi jeszcze kilka czynników, utrudniające moje dbanie o cerę.
Wiatr, mróz, śnieg, ogrzewanie, a co za tym idzie, zróżnicowanie temperatur  doprowadza moją cerę do dramatu. Zapewne widziałyście nie raz, obraz osoby w okularach wchodzącej do ciepłego pomieszczenia, mniej więcej moja skóra przeżywa podobny szok, z tym, że tutaj nie wystarczy zwykła chusteczka, a porządne nawilżenie.


Przechodząc do meritum sprawy, krem oceniam bardzo wysoko. Zawiera on cenne składniki (tutaj myszką trochę niżej proszę zjechać i wrócić z powrotem, aby za chwilę zrozumieć mój zachwyt).

Po pierwsze krem mogę używam zarówno na dzień jak i na noc. Nie koliduje z produktami do makijażu, chociaż dla psychicznego komfortu, zawsze daję mu chwilę na wchłonięcie, ze względu na bogatą konsystencje i mocne nawilżenie. Stosowany dwa razy dziennie daje gwarancję bezpieczeństwa. Mam wrażenie, że oprócz solidnego odżywienia i nawilżenia, krem działa długofalowo, tzn. wzmacnia skórę, dzięki czemu staję się mniej podatna na zaczerwienia wywołane spadkiem temeperatur. Skóra staje się bardziej elastyczna, odporna, a dodatkowe filtry UV dają poczucie bezpieczeństwa przed niekorzystnym promieniowaniem.

Składniki aktywne:
  • Ekstrakt z Imperaty cylindycznej bogaty w potas – pierwiastek niezbędny dla właściwej równowagi wodnej komórek; bogaty również w propionian siarczku metylu, naturalny osmoprotektor, który pozwala na utrzymanie zasobów wody. Dzięki długotrwałemu działaniu, nawilża skórę przez 24 godziny, utrzymując ciągły przepływ wody: efekt natychmiastowy (60% wzrost nawodnienia, efekt przedłużony na 6 godzin (50%) oraz efekt utrzymujący się przez 24 godziny (+20% do wartości początkowej).
  • Ceramide-2, teraholoza, cholesterol – połączenie aktywnych nanocząsteczek lecytyny, które pozwalają przywrócić barierę ochronną skóry poprzez restrukturyzację międzykomórkowej sieci lipidowej, jednocześnie zapewniając natychmiastowe nawilżenie powierzchni skóry. 
  • Seryna to istotny aminokwas naturalnego czynnika nawilżającego (NMF) o znaczących właściwościach nawilżających, który jest uwalniany przez dobrze zorganizowane struktury makromolekularne (akacja i alginiany) dla optymalnego długotrwałego działania.
  • Zrekonstruowany NMF – składniki naturalnego czynnika nawilżającego (NMF), wśród których znajduje się sól sodowa PCA oraz prolina, odgrywają istotną rolę w procesie zmiękczającym, dzięki doskonałej zdolności do utrzymywania właściwego nawilżenia skóry.
  • Masło Shea oraz Olej Jojoba – niezbędne i główne składniki przyczyniające się do poprawy napięcia skóry, a w szczególności do utrzymania jej naturalnej elastyczności.

Krem BioNike Defence Hydra5 Opthydra to multi-aktywny krem nawilżający do skóry wrażliwej i nietolerancyjnej, ma w sobie wszystko co powinien zawierać krem o takim przeznaczeniu. Dermokosmetyk rozpieszcza, dba - robi wszystko to, co ma za, zadanie porządny pielęgnacyjny krem.
Fantastycznie nawilża i odżywia moją przesuszoną skórę. Nadaję jej miękkość i gładkość długotrwałą, usuwa uczucie dyskomfortu. Swoim zapachem przypomina o naturalnym składzie, bez konserwantów, aromatycznymi składnikami aktywnymi, z minimalizowaną zawartością niklu w składzie. 
Rezultaty jakie udało mi się osiągnąć dzięki temu kremowi są zdumiewające. Zredukował do zera suche skórki, odżywił i ukoił, wyciszył podrażnioną skórę.
A ja sama, mam wrażenie jakby ktoś dał mi drugą szansę, pokazał wreszcie, jak można zadbać o swoją twarz. Jak uśmiechać się bez bólu, swobodnie.

Pojemność: 50ml
Cena: ok.110zł
Dostępność: strona producenta BioNike, allegro: KLIK




9 komentarzy:

  1. Krem wydaje się być naprawdę godny uwagi :) ciekawe czy tak samo dobrze sprawdzi się na skórze mieszanej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że skoro nie działa zapychająco to powinien zrobić więcej pożytku niż szkody, choćby unormowanie nawilżenia stref T, a resztą cery ;)

      Usuń
  2. Ciekawy krem. Też muszę uważać na to co nakładam na swoją twarz. Jednak mam cerę tłustą, więc nie wiem jak zachowałby się właśnie na niej. Chyba, że stosować go tylko na noc. Poczytam sobie o tej marce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to ciężki krem w swojej konsystencji, prędzej w działaniu - duużo robi dobrego.

      Usuń
  3. Kochana kiedy będą pazurki?? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A jak długo już testujesz ten krem?
    Chodzi mi głównie o kwestię zaskórników itd, bo niektóre kremy pokazują różki od razu, niektóre po jakimś czasie.

    Ja teraz testuje krem clinique i odpukać jeszcze krzywdy mi nie zrobił, a to już dużo:P

    Wydaje Ci się dużo lepszy od Uriage? (tego w biało-różowej tubce)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testuję równy miesiąc.

      Co mogę stwierdzić, to fakt, że moja skóra się rozjaśniła, więc zaskórniki z nosa "poznikały"? Zdecydowanie jest ich mniej.

      W porównaniu do Uriage (bo stosuję go nadal i mam zamiar zakupić 4tubkę), to różni ich sporo. Działąnie mają podobne, ale Uriage daje słabsze działanie, co wiedziałam, że na okres zimowy, mojej cerze to może wystarczyć, dlatego BioNike jest jego uzupełnieniem, dodatkowo ma filtry i odżywił,zregenerował skórę. Różnica jest znaczna w jednym aspekcie, BioNike natychmiastowo likwiduje suche skórki, Uriage potrzebuje u mnie na to 2-3dni, jednak teraz tego działania nie nazwę regeneracyjnym, a pielęgnacyjnym. Teraz to widzę.

      Usuń