środa, 30 września 2015

Metody łysienia, przeszczep włosów FUE u kobiet - jak bardzo trzeba być zdeterminowanym?




Jeśli myślicie, że mnie tu wcale nie ma to, to się mylicie. Jestem i czytam Facebook, Instagram, Was. Może mniej się odzywam, ale wciąż jestem :)


Kiedy zaś Kasia napisała na swoim fanpeg'u posta, uznałam, że to dobry moment aby wyjść z ukrycia:
Osiągnęłam wymarzoną długość włosów (nawet po dzisiejszym podcinaniu końców jest idealna!), ale za to z gęstością jest tragicznie... Mam wrażenie, że kiedyś na mojej głowie rosło 2x więcej włosów lub były one 2x grubsze.
Macie jakieś sprawdzone sposoby na zagęszczenie włosów? Skrzypopokrzywa, wcierka, masaż skóry głowy?

Jedna z czytelniczek jej radzi:" Podciąć włosy, są obciążone długością"
Kolejna...:
" Proponuję mezoterapie igłową z koktajlem lub najlepsze z osocza bogatoplytkowego! "
"Wcierka Jantar + Calcium Panthotenicum"
"masaże i sesa"
"olejek Kendi"


Masaż, Sesę, Kendi sama Wam już nieraz radziłam. Robiłam kuracje CP, Vitapilem, Revalid, Merz Special, piłam te świństwa, przeróżne drożdże z wodą, cynamonem, miodem, siemię lniane zalane wrzątkiem. Miałam już nawet tak silną wolę, że po trzech miesiącach kuracji chciałam więcej :) i brakowało mi tego.
Nieraz się chwaliłam, ile to centymetrów w kucyku mi przybyło, ale to były LATA pracy!
Przez ostatnie 2,5 roku przybyło mi w obwodzie 2,7cm. Przy czym przez ostatnie 3 miesiące straciłam włosów 1,9cm. I to nie są stare włosy, bo włos żyje 7lat. To są włosy zestresowane, słabe, które jak ja w pewnych momentach nie chciały żyć.



I tak sobie głośno myślę, a może te zabiegi z interwencją lekarza to jednak by były trwalsze efekty?
Chciałabym mieć włosy mocne jak stal, nieważne jak od wewnątrz się sypię. Żeby te włosy były odporne na mój stres, pogodę i choroby, a co za tym idzie kosmetyki pielęgnacyjne. Czy kobieta naprawdę musi robić tyle, aby wyglądać dobrze?

- Czy wszyscy widzą ten problem?
Owszem można zaakceptować wypadanie włosów w pewnym stopniu. Wiele mężczyzn to robi, i żyje. Jednak coraz częściej ludzi korzysta z przeszczepów włosów.

Zyskuję na nowo poczucie pewności siebie, czują się atrakcyjniejsi.
Współcześnie pomocą służą im kliniki specjalizujące się w transplantacji włosów.
Statystycznie coraz częściej kobiety odwiedzają kabinety z problemem leczenia łysienia.. Dobre kliniki udzielają, aż dożywotniej gwarancji. Brzmi zachęcająco?


- Jakie są możliwości?
Na ogół panuje przekonanie, że Kobiety łysieją rzadziej niż mężczyźni. Jednak ja myślę, że kobiety po prostu więcej robią w tym temacie (patrz tabletki, wcierki itp.). Czasem pod wpływem męskich hormonów (w praktyce nazywa się to łysieniem androgenowym), a czasem z niedoboru żeńskiego hormonu płciowego – estrogenu. Kobiety najczęściej mają mocno przerzedzone włosy w okolicach czoła i na środku głowy.

- Jak wygląda transplantacja włosów?
Dopiero w 1990 roku innowacyjne techniki pozwoliły uzyskać naturalne efekty zabiegów. Jedną z technik była FUT, która nazywana jest również metodą STRIP.
Metoda STRIP polega na usunięciu paska zawierającego dużą grupę jednostek folikularnych (przeszczepów z cebulkami włosowymi) z obszaru dawczego. Jednostki te są oddzielane przez naszych techników za pomocą specjalnych mikroskopów, w taki sposób, że możliwe uszkodzenie jest zminimalizowane. Każdy mikro przeszczep zawiera 1-4 włosów.
"Ekstrakcja jednostek folikularnych" (FUE) obejmuje usunięcie jednej jednostki bezpośrednio z obszaru dawczego. Główną różnicą pomiędzy metodą STRIP i FUE jest sposób pobierania cebulek włosowych.


Przed przystąpieniem do transplantacji lekarz zleca pacjentce wykonanie szereg badań w celu ustalenia odpowiedniej diagnozy. Bada przebieg procesu utraty włosów i czas jego trwania, analizuje inne schorzenia (w tym onkologicznych czy endokrynologicznych). Osoba poddaje się badaniom laboratoryjnym sprawdzającym poziom hormonów tarczycy, testosteronu, prolaktyny i innych (np. DHEA). Przechodzi też analizę pierwiastkową włosa, badanie wykazujące jakość włosów przy pomocy Folliscope. System określa ilość włosów w poszczególnych fazach ich wzrostu oraz umożliwia określenie ich gęstości, jaka przypada na 1 cm2.

Sama transplantacja jest przeprowadzana w znieczuleniu miejscowym, w trybie ambulatoryjnym. Czas jej trwania jest uzależniony od stosowanej metody. Zabiegi wykonywane techniką FUE nierzadko zajmują cały dzień, z kolei procedury wykonane metodą STRIP kończą się po paru godzinach.


- Kto by się poddał skutecznemu zabiegowi leczenia łysienia?
Decyzję taką można podjąć tylko raz w życiu.

Jak bardzo trzeba być zdeterminowanym?

Co o tym sądzicie?



niedziela, 24 maja 2015

Laura Mercier, Fresh Raspberry

Kiedy przychodzi pisać mi o artystach, najwięcej czasu poświęcam na zdjęcia.
Staram się, aby przez ich prostotę przekazać cały kunszt kosmetyku. Nigdy nie chciałabym, przedstawić czegoś wspaniałego, w sposób mniej urodziwy, niż kosmetyk powstał.


Zaczynając od początku - wszystkie kosmetyki Laury Mercier są wyjątkowe. Powstały dzięki wybitnej, francuskiej malarce. Swoje umiejętności postanowiła jednak wykorzystać nie na płótnie, a na twarzy. Zdecydowała się więc na edukację w Carita School w Paryżu. Tam poznała tajniki wizażu, a później wspólnie z mistrzem makijażu Thibault Vabre, reprezentowała szkołę jako charakteryzatorka oraz nauczycielka. Swój artyzm przekłada na każdy produkt. Zabawa kolorem w produkcie i minimalizmem w opakowaniu, to jej ulubione połączenie. Mimo, że wszystko tak naprawdę jest zależne od płótna, jak sama artystka mawia, najpiękniejsza twarz to ta "flawless face". Wychowana na szkole gdzie pojecie photoshop nie istniało, tworzy kosmetyki, których główną rolą jest otrzymanie efektu nieskazitelnej, ale zawsze naturalnie wyglądającej cery.

Zachwycona jej talentem, dziełami, które możemy podziwiać na znanych nam twarzach Sarah Jessica Parker, Julią Roberts, Juliette Binoche, z Madonna na czele. To właśnie Laura przez 20lat tworzyła jej wizerunek, nieskazitelna cera, perfekcyjnie czarna kreska na oku i czerwone usta - najlepiej określa jej talent.


W 1985 roku przeniosła się do Stanów Zjednoczonych i zaangażowała się w pracę nad powstaniem amerykańskiej edycji „Elle”. Na koncie ma także pracę nad francuskimi kampaniami domu mody Chanel. Jako nieliczna, postanowiła stworzyć markę o swoim imieniu i nazwisku  w 1996, od początku nastawiając się na klasyczne i ponadczasowe palety kolorów, a nie tylko na trendy sezonowe. Wyszła z założenia, że każda kobieta ma potencjał, by być piękną. Sama zmagała się z otyłością, wiedziała co to znaczyć być daleką od ideału.


Pomadki spod loga LM są wyrafinowane, delikatne, z kolorem, a zarazem pielęgnacyjne. Wyjątkowo kremowa formuła, z zawartością soczystej maliny o gramaturze 4g. Fresh Raspberry, mówi sama za siebie.

Jest to jedna z moich ulubionych barw w dziedzinie ust.Jedną z nowych barw w tym zakresie. Naprawdę mam słabość do produktów do ust w kolorze malinowym. Opakowanie jest ciężkie, chociaż wykonane z tworzywa sztucznego, połyskujący na brązowo-fioletowy metalik, na którym widać każdy odcisk palca - no cóż ;)

Nie ma szminki niezniszczalnej, taka która trwa cały dzień. Pierwszą dawkę koloru aplikuje się szybko i sprawnie. Trwa dobre 5h na ustach, jeśli nie jemy w tym czasie. Na szklance po wodzie pozostawia lekki ślad ;) Cały czas daje komfort nawilżonych, takich wypielęgnowanych ust. Nie przesusza, ani na chwilę, zawiera oliwę z oliwek oraz wit. E. Dlatego chciałbym szczególnie polecić ją tym, którzy mają suche usta i ciężko im się nosi szminki.


A Wy, znacie kosmetyki Laura Mercier?
tudzież, czujecie się nimi zainteresowane? ;)

E.


piątek, 15 maja 2015

Być jak Coco, Chanel Poudre Universelle Libre

Być jak Coco Chanel.
Kobieta praktyczna, kobieta z klasą. Niepowtarzalnie przepiękna w swoim jedynym rodzaju. 
Łapiąca za serca swoją nieskazitelnością, budząca zazdrości i pożądanie w obu płciach. 
Pozostawić po sobie taki wizerunek, szacunek i smak, to potrafią tylko wielcy ludzie.


Chanel wiedziała doskonale, że drogie rzeczy wzbudzają pożądanie.
Adorowana przez wielu mężczyzn, robiła z nimi co chciała. Spełniała się zawodowo. Jej suknie są sprzedawane po kilka tysięcy franków. Dziś dom mody Chanel, to coś więcej niż tylko historia.


Kupując puder sypki Chanel miałam w głowie jej barwne życie. Ikona mody wyostrzyła we mnie chęć pożądania. Kupiony w prezencie, na urodziny ucieszył najbardziej. Bo Chanel to dla mnie luksus, nawet w pudrze,który ma tylko odbić światło, scalić podkład ze skórą, pozostawić ją nieskazitelną, dać kobiecie tą namiastkę życia Coco w cenie 229zł za 30g.


Puderniczka jest wielka, uwielbiam jej czarne wieczko i przezroczystą część, w której widać zawartość pudru. Lubię mieć kontrolę nad ilością. Miękkim puszkiem, którym notabene najbardziej lubię aplikować puder, bo daje mi poczucie większego matu poprzez dociśniecie pudru do skóry, czego nie da się wykonać nawet najbardziej zbitym i gęstym pędzlem.
Ponadto, to jest czysty luksus - prosto i dyskretny zapach. Na plus odczuwam wydajność produktu, używam i używam od lutego a on skończyć się nie może. To dla mnie ma wielkie znaczenie, bo wiem że pieniądze dobrze zostały ulokowane. Nie lubię posiadać rzeczy, z których jestem niezadowolona.


Maskuje wszelkie niedoskonałości cery. Jego aksamitnie miękka, bezolejowa struktura, nie zatyka porów. Dzięki zawartości silikonowych mikrosfer puder utrzymuje się na twarzy bardzo długo, nie wałkuje się , nie gromadzi w załamaniach linii mimicznych. Zawiera mikropigmenty odbijające światło. Zbiera bardzo wysokie noty, bo na twarzy wygląda po prostu przeuroczo. Zmiękcza rysy twarzy, wygładza optycznie pory, i tworzy ładniejsze odbicie nas. 


Występuję w pięciu wersjach kolorystycznych, każde z delikatnymi drobinkami, aby nadać satynowy efekt twarzy, dobrze absorbując sebum. Do cer tłustych się nie nada w zupełności. Zadowolone będą osoby o typie skóry suchej i mieszanej.


Czy kupię ponownie?
Kiedyś... jeśli uda mi się go skończyć, zapewne. Ale dziś jestem Chanel i w głowie mi zdrady :-)