niedziela, 24 maja 2015

Laura Mercier, Fresh Raspberry

Kiedy przychodzi pisać mi o artystach, najwięcej czasu poświęcam na zdjęcia.
Staram się, aby przez ich prostotę przekazać cały kunszt kosmetyku. Nigdy nie chciałabym, przedstawić czegoś wspaniałego, w sposób mniej urodziwy, niż kosmetyk powstał.


Zaczynając od początku - wszystkie kosmetyki Laury Mercier są wyjątkowe. Powstały dzięki wybitnej, francuskiej malarce. Swoje umiejętności postanowiła jednak wykorzystać nie na płótnie, a na twarzy. Zdecydowała się więc na edukację w Carita School w Paryżu. Tam poznała tajniki wizażu, a później wspólnie z mistrzem makijażu Thibault Vabre, reprezentowała szkołę jako charakteryzatorka oraz nauczycielka. Swój artyzm przekłada na każdy produkt. Zabawa kolorem w produkcie i minimalizmem w opakowaniu, to jej ulubione połączenie. Mimo, że wszystko tak naprawdę jest zależne od płótna, jak sama artystka mawia, najpiękniejsza twarz to ta "flawless face". Wychowana na szkole gdzie pojecie photoshop nie istniało, tworzy kosmetyki, których główną rolą jest otrzymanie efektu nieskazitelnej, ale zawsze naturalnie wyglądającej cery.

Zachwycona jej talentem, dziełami, które możemy podziwiać na znanych nam twarzach Sarah Jessica Parker, Julią Roberts, Juliette Binoche, z Madonna na czele. To właśnie Laura przez 20lat tworzyła jej wizerunek, nieskazitelna cera, perfekcyjnie czarna kreska na oku i czerwone usta - najlepiej określa jej talent.


W 1985 roku przeniosła się do Stanów Zjednoczonych i zaangażowała się w pracę nad powstaniem amerykańskiej edycji „Elle”. Na koncie ma także pracę nad francuskimi kampaniami domu mody Chanel. Jako nieliczna, postanowiła stworzyć markę o swoim imieniu i nazwisku  w 1996, od początku nastawiając się na klasyczne i ponadczasowe palety kolorów, a nie tylko na trendy sezonowe. Wyszła z założenia, że każda kobieta ma potencjał, by być piękną. Sama zmagała się z otyłością, wiedziała co to znaczyć być daleką od ideału.


Pomadki spod loga LM są wyrafinowane, delikatne, z kolorem, a zarazem pielęgnacyjne. Wyjątkowo kremowa formuła, z zawartością soczystej maliny o gramaturze 4g. Fresh Raspberry, mówi sama za siebie.

Jest to jedna z moich ulubionych barw w dziedzinie ust.Jedną z nowych barw w tym zakresie. Naprawdę mam słabość do produktów do ust w kolorze malinowym. Opakowanie jest ciężkie, chociaż wykonane z tworzywa sztucznego, połyskujący na brązowo-fioletowy metalik, na którym widać każdy odcisk palca - no cóż ;)

Nie ma szminki niezniszczalnej, taka która trwa cały dzień. Pierwszą dawkę koloru aplikuje się szybko i sprawnie. Trwa dobre 5h na ustach, jeśli nie jemy w tym czasie. Na szklance po wodzie pozostawia lekki ślad ;) Cały czas daje komfort nawilżonych, takich wypielęgnowanych ust. Nie przesusza, ani na chwilę, zawiera oliwę z oliwek oraz wit. E. Dlatego chciałbym szczególnie polecić ją tym, którzy mają suche usta i ciężko im się nosi szminki.


A Wy, znacie kosmetyki Laura Mercier?
tudzież, czujecie się nimi zainteresowane? ;)

E.


8 komentarzy:

  1. Sama masz usta niczym Julia Roberts! Odcień prześliczny i opakowanie efektowne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Ci pięknie! <3 Choć nie wiem na ile to zasługa Laury, a na ile Twoja :D

    OdpowiedzUsuń
  3. To samo pomyslalam. Usta niczym Julia. Piekne. I super kolor

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz wspaniałego bloga! :) Jestem zauroczona tym miejscem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekny kolor 👍🏻 znam firme Ale jeszcze nic nie mam od niej ...gosialka 😘

    OdpowiedzUsuń