Być jak Coco Chanel.
Kobieta praktyczna, kobieta z klasą. Niepowtarzalnie przepiękna w swoim jedynym rodzaju.
Łapiąca za serca swoją nieskazitelnością, budząca zazdrości i pożądanie w obu płciach.
Pozostawić po sobie taki wizerunek, szacunek i smak, to potrafią tylko wielcy ludzie.
Adorowana przez wielu mężczyzn, robiła z nimi co chciała. Spełniała się zawodowo. Jej suknie są sprzedawane po kilka tysięcy franków. Dziś dom mody Chanel, to coś więcej niż tylko historia.
Kupując puder sypki Chanel miałam w głowie jej barwne życie. Ikona mody wyostrzyła we mnie chęć pożądania. Kupiony w prezencie, na urodziny ucieszył najbardziej. Bo Chanel to dla mnie luksus, nawet w pudrze,który ma tylko odbić światło, scalić podkład ze skórą, pozostawić ją nieskazitelną, dać kobiecie tą namiastkę życia Coco w cenie 229zł za 30g.
Puderniczka jest wielka, uwielbiam jej czarne wieczko i przezroczystą część, w której widać zawartość pudru. Lubię mieć kontrolę nad ilością. Miękkim puszkiem, którym notabene najbardziej lubię aplikować puder, bo daje mi poczucie większego matu poprzez dociśniecie pudru do skóry, czego nie da się wykonać nawet najbardziej zbitym i gęstym pędzlem.
Ponadto, to jest czysty luksus - prosto i dyskretny zapach. Na plus odczuwam wydajność produktu, używam i używam od lutego a on skończyć się nie może. To dla mnie ma wielkie znaczenie, bo wiem że pieniądze dobrze zostały ulokowane. Nie lubię posiadać rzeczy, z których jestem niezadowolona.
Maskuje wszelkie niedoskonałości cery. Jego aksamitnie miękka, bezolejowa struktura, nie zatyka porów. Dzięki zawartości silikonowych mikrosfer puder utrzymuje się na twarzy bardzo długo, nie wałkuje się , nie gromadzi w załamaniach linii mimicznych. Zawiera mikropigmenty odbijające światło. Zbiera bardzo wysokie noty, bo na twarzy wygląda po prostu przeuroczo. Zmiękcza rysy twarzy, wygładza optycznie pory, i tworzy ładniejsze odbicie nas.
Kiedyś... jeśli uda mi się go skończyć, zapewne. Ale dziś jestem Chanel i w głowie mi zdrady :-)
Pięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńmiło słyszeć ;-) dziękuję!
UsuńJeden z najlepszych sypkich pudrów na rynku, uwielbiam go:)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :) mam kilka typów, każdy o innym wykończeniu, jednak do tego pajam największym sentymentem. Być może dlatego, że wszystkie inne kupowałam po drodze, a jego zakup zostawiałam na potem. Niewiadomo czemu ;) doczekał się wreszcie, swojego 5minut u mnie :)
UsuńJak pięknie napisałaś o tym pudrze :-) Aż chce się go spróbować :-)
OdpowiedzUsuńJa mam cerę mieszaną, która ma tendencję do świecenia, więc nie wiem, czy ten puder wpisałby się w moje potrzeby... Za to uwielbiam chanelkowy róż :-)
Dziękuję :))) a lubisz efekt glow? Czy Twoje świecenie jest, było i towarzyszy Ci ciągle? Czy nasila się np. po nałożeniu podkładu, a w dni bez nie odczuwasz dyskomfortu nadmiaru sebum? Jeśli lubisz kosmetyki matujące, to ten nie da Ci takiego efektu. Z nim twarz ma wyglądać zdrowo :)
UsuńNo właśnie, różnica między matowo a zdrowo jest ogromna. Z powodów finansowych skusiłam się na tani, ale w miarę ok, puder matujący. Co to dziadostwo robi na twarzy... Niby wygląda w porządku, ale cera po jakimś czasie wydaje się być zmęczona i brudnawa. Mam tego dość i już w kolejce czeka ukochany Bourjois, który właśnie "uzdrawia" wygląd cery :) co prawda do efektu glow mu daleko, ale nie szkodzi.
UsuńChciałabym spróbować, jak na mojej twarzy będzie wyglądać ten słynny glow - mogłabyś polecić jakiś tani puder, który nie zrobi z twarzy ruskiej choinki? Taki, którym śmiało można się pudrować, ale nie zrujnuje portfela w razie niepowodzenia?
Kochana, sęk w tym, że gdyby tanie bylo dobre jak drogie, to bym nie kupowałam drogiego :-) niestety nie znalazlam żadnego odpowiednika. To musi byc cos drobno zmielonego, zdrowego dla skóry, która jest cały dzień nim przykryta. Nie potrafię pomóc.
Usuńwygląda cudownie, klasa sama w sobie :)
OdpowiedzUsuńA takie proste ma opakowanie :))
UsuńChanel to zdecydowanie synonim luksusu :)
OdpowiedzUsuńChanel to zdecydowanie moja słabość :) szczególnie zapachowa!
UsuńPiekny wstęp! <3
OdpowiedzUsuńPuderas mam na chciejliście, nie wiem tylko czy będzie w stanie sprostać świeceniu się strefy T czy nie lepiej dogadałby sie jednak z suchą cerą. Muszę podumać i podjąć wreszcie decyzję czy dla mnie on czy nie ;)
:* stęskniłam się za pisaniem :)
UsuńTwój ulubiony nadal jest La Prairie? Miałaś może sypki Armaniego? Albo prasowany matujący-rozświetlający Bobbi Brown? To coś między tymi dwoma pudrami, tylko z kolorem o wykończeniu satynowym. Jeśli są cieplejsze dni, nie radzi sobie nawet u mnie ze strefą T w pracy (klimatyzacja), muszę nanieść poprawkę po 5-6h. Natomiast jest to ulubiony puder, w tej cenie, o tej gramaturze i niezawodności - nawet jak mam dać na niego prasowany. Na pewno mocniej matuję od Guerlain złotej puderniczki.
Mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie daje piękne glow. Jako właścicielka suchej skóry uwielbiam taki efekt.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie go opisalas, a sam puder slicznie wygląda na buzi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty Chanel 👍🏻
OdpowiedzUsuńChciałabym wypróbować puder Chanel ale cena... robi wrażenie :) Podoba mi się to że ma drobinki rozświetlające więc dla mnie byłby idealny.
OdpowiedzUsuń