niedziela, 4 sierpnia 2013

Pomarańczowa ekipa na słoneczne wojaże

Tropikalne polskie lato, ogranicza umysł i mobilizację do dłuższych postów, ale w niedzielne leniuchowanie po burzliwej nocy z jonizowane powietrze robi dobrze!

Jeśli wybierasz się na wakacje i masz dylemat co zabrać ze sobą ochronnego - niech mi zaufa - i czyta dalej.

Chorwackie morze chociaż początkowo dość chłodne, z każdym dniem coraz cieplejsze się robiło, a co za tym idzie temperatury rosły i rosły. W tym roku nie chciałam narażać swojej skóry na cierpienie, wiedziałam, że nasz urlop będzie krótki, w szczycie sezonu i nie ma czasu na jęki, stęki;
Post podzielę na trzy kategorie: ciało, twarz, usta i znamiona




Stosowana trójka absolutnie wystarczyła w ochronie przed promieniami słonecznymi. Wszystkie noce przespane, a ja zadowolona z opalenizny jestem niesamowicie. Zaczynając jednak od początku, pierwszy raz z filtrami Biodermy miałam styczność 2lata temu w Grecji. Szybko zauważyłam jak Bioderma działa, a przecież o to chodzi w filtrach, aby były skuteczne.

Kategoria I: CIAŁO
Photoderm BRONZ zapewnia skuteczną ochronę przed poparzeniami słonecznymi i przedwczesnym starzeniem się skóry, dzięki połączeniu filtrów UVA/UVB z unikalnym kompleksem BIOprotection, który pobudza naturalny mechanizm obronny komórek skóry oraz jako jedyna seria na rynku zabezpiecza przed zmianami w obrębie DNA.
Wygodny atomizer, równomiernie rozpryskuję białą, jedwabistą emulsję, o delikatnym, przyjemnym zapachu, którą wygodnie się rozsmarowuję bez uczucia "cała się kleję, mam ochotę skoczyć do wody".
Z powodzeniem można stosować go stosować na całe ciało i twarz (sprawdzony na moim mężczyźnie, który wrócił z wakacji z równomierną, zdrową opalenizną), nie zatyka porów, pozwala skórze oddychać, deliaktnie nawilża, a przy tym jest fototrwały. Zdecydowanie przyspiesza opaleniznę i utrwala ją, nadając głeboki odcień już po 2 dniach nie odznaczałam się od turystów będących dłużej na wczasach. Stał się moim faworytem, mimo nie najwyższego filtru krzywdy nie zrobił, wręcz przeciwnie zadbał i ochronił. Nie pamiętam kiedy ostatni raz skóra schodziła mi płatami.

Jeśli w planach masz dłuższe narażanie ciała na słońce, kąpiele wodne, a Twoja skóra nie jest skłonna do opalania, bywa kapryśna lubi się czerwienić, jest podatna na wszelkie uczulenia (słoneczne i kosmetyczne), to Bioderma odmieni ten schemat. Z Biodermą nauczyłam się opalać, nie cierpieć i jęczeć. Zdobywanie opalenizny o pięknym złotym brązie stało się przyjemnością.

Cena: 100ml/ 70-100zł (warto szukać promocji np. z drugim kremem gratis)


Kategoria II: TWARZ
Od kiedy stosuję kurację kwasami na twarz, filtry w moim życiu odgrywają nadżedna rolę. Co prawda przerobiłam już wszystkie emulsje dostępne w aptece, wyłoniłam swoim faworytów już rok temu to nadal borykałam się z jednym, znaczącym marzeniem. Marzyłam o kolorze, czyli kremie koloryzującym bądź podkładzie z filtrem, stabilnym, trwałym i wodoodpornym. W tym roku rynek opanowało wysyp takich cudeniek. W głowie mam jeszcze dwie próbki podkładki z spf30 i spf50 w kosmetyczce, ale... na tyle polubiłam się z Vichy, że nie po drodze mi je przetestować.

Vichy, Capital Soleil, Ochronny kompakt poprawiający koloryt skóry SPF 30, jest pierwszym produktem tej marki, z którym zaprzyjaźniłam się od pierwszych dni i bez większych wahań kupiłam go. Polubiłam go nie tylko za kolor, chociaż w kompakcie wydaje się ciemny, dołączoną gąbeczką możemy go stopniować. Dla mnie to dodatkowy plus, uważam że osoby z cerą jak ja - jasną z problemami skórnymi, przyjaźniej wyglądają z kolorem na twarzy niż biały Antyheliosem na twarzy. Wdzięczna mu jestem za ochronę, zero przebarwień przy moich problemach skórnych to jest wyczyn! a naturalne złoto prosto z plaży na twarzy - marzenia się spełniają.
Nie zapchał ani razu, diabelsko trwały, poręczny w aplikacji, zmieści sie go każdej wakacyjnej torebki. Dba o skórę, delikatnie ją matowi. A co najważniejsze, nie spływa/znika z twarzy w ciągu dnia, nie uczula, a ja czuję się w nim komfortowo. Stał się moim codziennym niezbędnikiem

Cena: 9g/ 70-90zł


Kategoria III: Usta i znamiona
Popękanych ust od słonej wody w połączeniu ze słońce dorobiłam się pierwszego dnia. Nie muszę chyba pisać, ze każdego kolejnego wyjście na słońce zaczynałam od nakładaniu Ziaji na ustach. Nie ma co wiele o niej napisać, niż tyle, ze działa. Kremowa, gęsta, biała konsystencja przyjemnie się nosi na ustach. Nie drażni smakiem czy zapachem, nie zostawia sinego/fioletowego nalotu na ustach. Wygodna w użyciu za niecałe 5zł, warto kupić.

A wy macie swoich faworytów w dziedzinie opalania? :)

10 komentarzy:

  1. u mnie tego lata rządziły kosmetyki Dax i Lirene, post przygotowuję od maja i zabrać się nie mogę, a zdjęcia czekają :P ciekawa jestem Biodermy, chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam ten kompakt z Vichy, troszkę za ciemny jest dla mnie, ale krycie super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie juz jest o jeden ton za jasny ten najjasniejszy odcien. Teraz zaczynam rozumiec dlaczego Vichy wprowadzilo tylko dwa kolory. Spf30 pozwala delikatnie sie opalic i sama po sobie widze jak z ochrona cera nabrala ladniejszego odcienia i rozmyslam nad ciemniejsza wersja, bo absolutnie wszystko pasuje mi w tym kompakcie :)

      Usuń
  3. ja w tym roku mam tylko Floslek '15 . Ale strasznie mało korzystam ze słońca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We Wroclawiu tez unikam slonca. W takie afrykanskie upaly to zadna przyjemnosc

      Usuń
  4. Jeszcze nie mialam z nimi stycznosci,ale moze sie skusze :*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię ten spray biodermy, do twarzy też używam Biodermy tylko tej w tubce 40 ml.

    Trochę bolą ich ceny, ale lepsze to niż poparzenia, o co u mnie łatwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceny nie zachecaja, ale pojemnosc i ilosc zuzycia przy jednorazowej aplikacji, to rekompensuje ;)

      Usuń